Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O problemie bezdomności

Aleksandra Dylejko
Aleksandra Dylejko
Aleksandra Dylejko
Pamiętacie Państwo, jak brzmiał "Werbel Demokracji", kampania społeczna, która miała skłonić nas do porzucenia stereotypów dotyczących bezdomności? Sprawić, że nauczymy się pomagać mądrze?

Biorąc udział w "Werblu", prosiliśmy, żeby bezdomnych - a tych są w Pomorskiem prawie trzy tysiące - zbyt łatwo nie oceniać, bo za każdą utratą domu stoi inna historia. Związana z przemocą domową, utratą pracy, rozpadem związku, chorobą, kryzysem. Tak, uzależnienie od alkoholu czy narkotyków też znajduje się na liście przyczyn bezdomności. Ale nie jest na jej szczycie. Ten zajmują powody od osoby bezdomnej niezależne. Alkoholizm bywa natomiast częstym skutkiem bezdomności.

Czytaj także: Tylko kilka miast na Pomorzu ma schroniska dla bezdomnych (RAPORT)

Pisaliśmy, że wręczanie bezdomnemu pieniędzy tylko dlatego, że wyciąga do nas rękę, to raczej uspokojenie własnego sumienia niż faktyczna pomoc. Przekonywaliśmy: zamiast monety wręcz kartkę z adresem placówki, w której bezdomny może uzyskać fachowe wsparcie. Działają przecież w całym województwie, a każda gmina musi zabezpieczyć schronienie bezdomnym przebywającym na jej terenie. Jeśli miejscowość X nie ma własnej noclegowni, podpisuje umowę z miejscowością Y i kieruje do tamtejszej placówki swoich bezdomnych. Tak właśnie dzieje się w Wejherowie.

W czym więc problem? W tych nieszczęsnych biletach, które bezdomni dostają, żeby mogli dojechać do noclegowni w Gdyni. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by przewidzieć, że nie wszyscy tam dotrą. Nie trzeba szczególnego daru jasnowidzenia, by domyślić się, co się z tymi biletami może stać.

Skoro wiadomo, że takie rozwiązanie się nie sprawdza, może czas pomyśleć o innym? Bo przecież o to w pomocy społecznej chodzi, by dostosować ją do potrzeb i możliwości osoby, której jest udzielana.

Czytaj również: Pomorze: Mieszkańcy Pomorza przez Internet pomogą bezdomnym

Udaje się w Gdańsku, Gdyni czy Słupsku, może udać się w Wejherowie. 14 osób to na tyle mała grupa, by do niej dotrzeć, by ją poznać, by z nią pracować. Że orka na ugorze? Cóż... Lepsze to niż zabawa w ciuciubabkę.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki