Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O Kaszubie zwanym kozakiem

Marian Hirsz
Na zdjęciu od prawej: ppor. Jan Hirsz, jego szwagier Władysław Wuttke oraz brat Franciszek
Na zdjęciu od prawej: ppor. Jan Hirsz, jego szwagier Władysław Wuttke oraz brat Franciszek ZE ZBIORÓW MARIANA HIRSZA
Weteranów wojny polsko-bolszewickiej z 1920 r. nie ma już pośród nas, ale pamięć o nich nie zaginęła. Także na Kaszubach, skąd pochodzili żołnierze 66 pułku piechoty

Jednym z bohaterów wydarzeń sprzed 95 lat jest Kaszuba ppor. Jan Hirsz, kawaler orderu Virtuti Militari. Urodził się 13 maja 1891 r. w Czeczewie-Popówcach, w późniejszym zaś okresie mieszkał w Żukowie, dokąd przeniosła się jego rodzina. Ojciec Jan prowadził gospodarstwo rolne, natomiast matka Maria z domu Bisewska zajmowała się domem. Swoje dzieci wychowywali w duchu patriotycznym, co też określiło życiową drogę Jana Hirsza młodszego. Miejsce Kaszub widział on w niepodległej Polsce, jednak do czasu jej wskrzeszenia był poddanym pruskim. Z tego też względu został po wybuchu pierwszej wojny światowej wcielony - z dniem 1 sierpnia 1914 r. - do armii niemieckiej. Służąc w 72 pułku piechoty, walczył na froncie wschodnim. Ranny, spędził trzy miesiące w szpitalu (luty-maj 1915).

Pod koniec 1918 r. Jan Hirsz porzucił armię niemiecką i zaangażował się w działalność niepodległościową. Był m.in. współtwórcą Organizacji Wojskowej Pomorza, która przygotowywała powstanie mające przyłączyć dawne Prusy Królewskie do Rzeczypospolitej. W ramach tej akcji utworzył tajne magazyny broni. Powstały one w Kłosowie, Kielnie, Czeczewie, Przodkowie, Żukowie i innych miejscowościach kaszubskich.
Doktor Franciszek Kręcki, dowódca Organizacji Wojskowej Pomorza, oraz major Augustyn Szpręga, komendant Okręgu Kaszuby, tak wnioskowali o przyznanie Hirszowi Krzyża Niepodległości: "Należał do pierwszych organizatorów ruchu niepodległościowego na Kaszubach. Społecznie uświadomiony, gorący patrjota. Za udział w podjazdach przeciwko Grenzschu- tzowi był zmuszony do ucieczki na teren wyzwolony spod jarzma pruskiego".

Ucieczka ta była podyktowana przede wszystkim wyrokiem sądu wojskowego, który skazał Jana Hirsza na karę śmierci. W ten sposób znalazł się on na terenach objętych powstaniem wielkopolskim, gdzie włączył się w szkolenie polskich żołnierzy. Napływ ochotników z Pomorza i Kaszub był tak duży, że Dowództwo Główne Wojsk Wielkopolskich postanowiło zorganizować z nich oddzielną jednostkę. Ponadto wciąż rozważano możliwość rozszerzenia powstania na teren Pomorza i Kaszub. Co prawda ostatecznie do tego nie doszło, podjęto natomiast decyzję o sformowaniu dywizji strzelców pomorskich pod dowództwem płk Stanisława Skrzyńskiego. Miała ona składać się z pułków: grudziądzkiego, toruńskiego, starogardzkiego oraz kaszubskiego. Ten ostatni utworzono rozkazem dziennym nr 30 z dnia 8 października 1919 r. (aż do 1921 r. w pułku służyli wyłącznie Kaszubi i to kawalerowie).

Jan Hirsz brał aktywny udział w formowaniu jednostki, szkolił też żołnierzy. Przydatna w tym okazała się wcześniejsza służba w armii niemieckiej, zaś nagrodą za osiągane wyniki był udział w delegacji cywilno-wojskowej, która w październiku 1919 r. udała się do Józefa Piłsudskiego z petycją o objęcie przez niego szefostwa pułku. W skład delegacji, pod przewodnictwem późniejszego pierwszego wojewody pomorskiego i posła na sejm dr. Stefana Łaszewskiego, wchodzili: Bolesław Lipski (późniejszy starosta pucki), Ignacy Włoch (rolnik), Augustyn Szpręga (wspomniany wcześniej żołnierz OWP), ppłk Stanisław Skrzyński (dowódca dywizji strzelców pomorskich), kpt. Władysław Zakrzewski (szef sztabu dywizji), ppor. Paweł Błaszkowski, por. Jan Donimirski (ziemianin), ppor. Jan Biegocki, plut. Jan Hirsz, st. strz. Bronisław Łukowicz oraz strz. Leon Kostka. Delegatów przedstawił Naczelnemu Wodzowi płk Skrzyński. Następnie Bolesław Lipski odczytał petycję, a plut. Jan Hirsz przemówił po kaszubsku:

"Më Kaszëbi, wprzék dłudżi, prësczi niewolë i osoblëwi starë cëzëch, nie delë më leżnotë do zniemczeniô. Më wiedno bëlë Polakama. Më Kaszëbi gorącym serca kochómë nają Polską Ojczëzna. Najé sparłaczenié z Ojczëzną - Polską pokôżemë w biôtce" (My Kaszubi, mimo długiej pruskiej niewoli, nadzwyczajnych wysiłków ze strony zaborców nie daliśmy się zniemczyć. Zawsze czuliśmy się Polakami. My Kaszubi sercem gorącem miłujemy swoją Polską Ojczyznę. Nasze przywiązanie do Ojczyzny pokażemy w boju). Był to jedyny przypadek, aby ktoś mówił do Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego w języku kaszubskim. On sam ze wzruszeniem podziękował za "wyrazy serdecznych uczuć" i wyraził zgodę na szefostwo oraz żeby pułk nosił jego imię. Od tego czasu jednostka nosiła nazwę Kaszubski Pułk Strzelców Pomorskich Naczelnego Wodza Komendanta Józefa Piłsudskiego. W marcu 1920 r., gdy ujednolicono nazewnictwo w Wojsku Polskim, przemianowano ją na 66 Kaszubski Pułk Piechoty im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.

3 czerwca 1920 r. jednostka ruszyła do walki z bolszewikami. Pierwszy kontakt z nieprzyjacielem nastąpił już 26 czerwca pod Bobrujkami. Wówczas to "chorąży Jan Hirsz prowadził oficerski patrol i zaciągnął pułk 216 bolszewicki (im. Lenina) przed front swej kompanii gdzie go przez zgrabne manewrowanie ogniem prawie do cna zniszczył" (z wniosku płk. Czesława Jarnuszkiewicza, dowódcy pułku, o pośmiertny awans chor. Jana Hirsza na stopień podporucznika). W karcie kwalifikacyjnej dla Komisji Weryfikacyjnej pojawia się natomiast stwierdzenie, że chor. Jan Hirsz "w boju był znakomity".
Podobny manewr jak pod Bobrujkami wykonał on w bitwie stoczonej 3 sierpnia na zakolu Bugu. "Osobiście z karabinem maszynowym nieprzyjaciela z flanki atakował, że atakujący bolszewik był zmuszony pod dużemi stratami, dużo się w Bugu utopiło, cofać się" - relacjonował płk Jarnuszkiewicz we wniosku awansowym.

Jako dowódca 8 kompanii II batalionu Hirsz wziął udział w znakomicie rozegranej przez 66 Kaszubski Pułk Piechoty jedenastodniowej bitwie o Horodec. Miejscowość, jako węzeł kolejowy otwierający drogę na Mińsk, miała znaczenie strategiczne.

Z kroniki jednostki wiadomo, że 17 września "pułk atakował Rosjan w Kamieniu Królewskim. Odebranej wsi pułk nie mógł utrzymać wobec kilkukrotnej przewagi nieprzyjaciela. Bohaterski dowódca 8 kompanji, chorąży Jan Hirsz, osłaniając odwrót swoją kompanją, kilkakrotnie prowadzi do kontrataku na zuchwale napierających bolszewików. Podczas odwrotu poległ bohaterską śmiercią chorąży Hirsz, który widząc, że nieprzyjaciel zajmuje flankujące stanowisko, wziął ciężki karabin maszynowy i sam jeden ogniem powstrzymywał wroga, w wyniku czego uratował II batalion od zagłady".
Paweł Bisewski, świadek śmierci ppor. Jana Hirsza, a zarazem jego krewny i podkomendny, relacjonował ten moment następująco: "17 września, mimo wykruszenia stanów osobowych w boju z bolszewikami, Kaszubi atakowali bolszewików w Kamieniu Królewskim. Zdołali zdobyć wieś, jednak nie mogli jej utrzymać. Wobec zagrożenia okrążenia batalionu przez Rosjan, padł rozkaz odwrotu. 8 kompania ppor. Jana Hirsza rozpoczęła procedurę odwrotu. Jedynym miejscem odwrotu było wąskie obniżenie terenu, przez które mogli żołnierze wydostać się z okrążenia. Ppor. Jan Hirsz polecił swoim żołnierzom wycofać się i przegrupować. Sam stanął przy cekaemie (wziął wcześniej amunicję zapasową) i prowadził ogień w kierunku nacierających bolszewików. Bardzo wielu ich zginęło. Nagle ogień ucichł. Był to moment, gdy ppor. Jan Hirsz mógł się wycofać. Dowódca 8 kompani ppor. Jan Hirsz gwizdnął na swojego konia, który leżał niedaleko w niecce. Koń wstał i został zabity przez snajpera. Gdy Jan doczołgał się do konia, żeby sprawdzić co się stało, został śmiertelnie postrzelony przez snajpera". Płk Jarnuszkiewicz wspominał, że: "Odczułem boleśnie tę stratę. Pułk zatrzymuje się na linii toru kolejowego Zalesie. Dowiedziawszy się, że zwłoki ppor. Hirsza zostały poza frontem pułku, nakazałem żołnierzom odzyskać je. Sam także udałem się do Zalesia, aby je pożegnać. Ppor. Hirsz został pochowany na cmentarzu w Kobryniu, dokąd pułk przeszedł do odwodu i gdzie przez cały dzień 18 września odpoczywał".

Za bohaterski czyn Jan Hirsz został odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari oraz, rozkazem 4261/20 Naczelnego Wodza marsz. Józefa Piłsudskiego, awansowany. "Na wskutek raportu bojowego Dtwa 66 pp i zgodnie z wnioskiem Dtwa 16 Dywizji Piechoty Pomorskiej, Naczelny Wódz rozkazał zamianować w krótkiej drodze chorążego Hirsz dcę 8 kompanji 66pp - podporucznikiem piechoty. Uprasza się o odwrotne wygotowanie i przedłożenie Naczelnemu Wodzowi do podpisu odnośnego dekretu". (Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich Adiutantura Generalna).

W Karcie kwalifikacyjnej dla Komisji Weryfikacyjnej, w rubryce wykształcenie - cenzus napisano "mianowany z chorążego na podporucznika za waleczność". Za swoją postawę i waleczność został odznaczony Krzyżem Walecznych oraz pośmiertnie Krzyżem Niepodległości, a także Odznaką Organizacji Wojskowej Pomorza.
Przyjaciele i przełożeni ppor. Jana Hirsza nazywali go kozakiem, ponieważ bardzo sprawnie jeździł na służbowym koniu.
Po zakończeniu działań wojennych w 1920 r. ppor. Jan Hirsz został pochowany na cmentarzu wojskowym w Kobryniu. Jego pogrzeb był wielką uroczystością patriotyczną. Cynkowa trumna spoczęła przy pomniku bohaterów powstania z 1863 r. oraz wojny 1920 r., w centralnym miejscu nekropolii, choć wolą ppor. Jana Hirsza, wyrażoną jeszcze za życia, było spocząć w rodzinnej ziemi kaszubskiej.

W okresie międzywojennym cmentarz był zadbany, ale po 1945 r., kiedy Kobryń znalazł się w granicach ZSRR, popadł w ruinę. W 1960 r., na rozkaz Chruszczowa, podobnie, jak inne polskie cmentarze wojskowe, został splantowany, tak by pamięć o bohaterskich żołnierzach zanikła. Nagrobki zepchnięto spychaczem do stawu. Dopiero w naszych czasach, dzięki ks. Krzysztofowi Gołębiowskie-mu, misjonarzowi na Białorusi, zaczęto zapomnianą nekropolię odnawiać. Wskrzeszanie pamięci o naszych żołnierzach pochowanych na byłym cmentarzu wojskowym ks. Gołębiewski przypłacił wydaleniem z Białorusi i zakazem wjazdu do tego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki