Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy prezes TVP: Nie jestem ani czarny, ani czerwony

Redakcja
Karina Trojok
O nowej ramówce TVP oraz o marzeniu, by Polacy traktowali TVP tak jak Brytyjczycy BBC i płacili abonament wybrany z piątku na sobotę nowy prezes telewizji publicznej Romuald Orzeł rozmawia z Dorotą Abramowicz

Niezłe zamieszanie było z tym wyborem prezesa telewizji publicznej...
Nie było dużego zamieszania.

Jak to nie było? Najpierw mówiono o "pewnej" kandydaturze Przemysława Tejkowskiego, potem pojawił się Romuald Orzeł jako osoba mogąca pogodzić wszystkie strony. W ostatnią środę mówiono, że "Orzeł miał odmówić przyjęcia posady, a kolejnym głównym kandydatem na szefa TVP jest producent telewizyjny Jarosław Grzelak".
Sytuacja wynikła z tego, że między pierwszym a drugim przesłuchaniem zweryfikowałem nieco moje wystąpienie. Prezes zajmuje się wszystkim, a podlegli mu wiceprezesowie mają swoje działki, za które są odpowiedzialni. Jedną z nich są ośrodki regionalne telewizji. I właśnie podczas drugiego wystąpienia powiedziałem, że chcę zająć się bezpośrednio regionami.

Jako wiceprezes?
Odebrano to jako wycofanie z ubiegania się o prezesurę. Ostatecznie jednak rada nadzorcza zadecydowała o powierzeniu mi tego stanowiska.

Okazałeś się jedynym kandydatem popieranym przez PiS, który był do przyjęcia przez SLD...
Nie chcę tego komentować. Przyjechałem do TVP jako "czarny", potem usiłowano ze mnie zrobić "czerwonego". A ja naprawdę jestem Romualdem Orłem.

Dzwonią już telefony od polityków z propozycjami programowymi?
Muszę cię rozczarować. Odebrałem bardzo mało telefonów od polityków. Wprawdzie krótko prezesuję, ale nie mogę też mówić o ingerowaniu w program. Mam nadzieję, że nadal tak będzie. Przypominam, że nie jestem członkiem żadnej partii.

Pojawiają się opinie, że nowy prezes ma zrobić wszystko, by pomóc w reelekcji prezydenta Lecha Kaczyńskiego...
Takiego wymogu konkursowego nie było. Liczyło się doświadczenie.

Marzenia prezesa?
Marzy mi się, by telewizja publiczna była traktowana przez Polaków tak, jak Anglicy traktują BBC. Tam nieopłacanie abonamentu jest obciachem. Chciałbym, by u nas było tak samo.

To już marzenie z kategorii oczekiwania na cud.
Ludzie dzielą się na dwie kategorie - tych, którzy nie wierzą w cuda, i tych, którzy wierzą. Ja wierzę.

Cała rozmowa w poniedziałkowym wydaniu "Polski".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki