Nowy Kevin sam w domu. Kiedy Disney+ w Polsce?
Disney+ to platforma streamingowa oferująca przede wszystkim filmy i seriale produkcji Walt Disney Studios. Polscy widzowie na razie muszą obejść się smakiem, jednak już w 2022 roku fani Disneya we Wschodniej Europie mają uzyskać pełen dostęp do usługi. To właśnie tu pojawi się najnowsza wersja świątecznego klasyku. Nie będzie to jednak kontynuacja serii, jakim był niesławny „Finn sam w domu” z 2012 roku.
Najnowszy „sam w domu” ma być wiernym odwzorowaniem fabularnym dwóch pierwszych części z McCulleyem Culkinem. W sieci pojawił się już pierwszy zwiastun uaktualnionego hitu, który budzi wiele kontrowersji wśród wiernych fanów oryginału.
Nowy Kevin sam w domu. Powtórka z rozrywki
Perypetie małego Maxa, bo tak ma na imię główny bohater, mają być bardzo zbliżone do historii Kevina. Rodzina chłopca planuje spędzić święta z dala od domu (w wersji z 2021 będzie to Tokio). W wyniku pomyłki spowodowanej świąteczną gorączką rodzice zapominają zabrać najmłodszego syna ze sobą. Max staje się jedynym gospodarzem jak i obrońcą domu, gdyż na posiadłość czai się para złodziejaszków. Tym razem ma to być dosłownie para – przestępcy w najnowszej wersji filmu to żona i mąż.
W rolę Maxa wcielił się utalentowany Archie Yates. O chłopcu zrobiło się głośno po świetnej roli drugoplanowej w hicie Taiki Waititi – ,,Jojo Rabbit". Ten charyzmatyczny młody aktor z pewnością będzie mocnym punktem remake’u. W filmie zagra także znany z oryginalnej obsady Devin Ratray. Aktor ponownie zostanie Buzzem McCalisterem, najstarszym bratem Kevina, który jest… policjantem.
Nowy Kevin sam w domu wzbudził kontrowersje
Zwiastun filmu wyraźnie odwołuje się do nostalgii widzów znających oryginalnego „Kevina samego w domu”. Twórcy zdecydowali się wykorzystać tę samą ścieżkę dźwiękową i powtórzyć niemal jeden do jednego kultową fabułę.
Potencjalni odbiorcy pozostają jednak sceptyczni. Film już przed premierą zbiera negatywne komentarze oburzonych fanów „prawdziwego Kevina”.
Niektórzy nawet wytykają młodemu Archiemu nadwagę i zamieszczają pełne nienawiści komentarze w sieci. Opinia publiczna wyraża też swoje zażenowanie wyraźnym bazowaniem na poprzednim scenariuszu sugerując twórcom lenistwo i brak kreatywności. Zwiastun najnowszej wersji klasyka zebrał na YouTube niemal 80 tys. łapek w dół i zaledwie 18 tys. w górę. Sekcja komentarzy na Filmwebie również nie wróży wielkiego sukcesu filmowi. Pozostaje jedynie czekać na premierę, i przekonać się, czy warto było zadzierać z klasyką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?