- TBI jest wysokospecjalistyczną techniką, stosowaną w leczeniu chorych na nowotwory hematologiczne przed allogeniczną (czyli od zdrowego dawcy) transplantacją komórek hematopoetycznych (potocznie nazywaną transplantacją szpiku) – tłumaczy prof. Jacek Jassem, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii w UCK. Celem TBI jest zniszczenie komórek układu krwiotwórczego, w tym komórek nowotworowych, oraz zmniejszyć ryzyko odrzucenia przeszczepu.
- Chory do tego zabiegu nie wymaga żadnego znieczulenia, jest przez cały czas świadomy – wyjaśnia prof. Renata Zaucha, która kieruje zespołem wdrażającym TBI. - Sama frakcja, czyli pojedyncze napromienianie trwa około godziny z uwagi na to, że dawka promieni musi być bardzo niska. W sumie podaliśmy choremu 12 Gy podzielonych na sześć frakcji przez trzy dni dwa razy dziennie. Dla porównania w radioterapii raka gruczołu krokowego dawka promieni sięga 72 Gy. Natomiast przygotowanie chorego wymaga o wiele więcej czasu, co powoduje, że w bunkrze, czyli pomieszczeniu w którym znajduje się aparat do napromieniania – akcelerator - chory przebywa ponad 1,5 godziny. To i tak bardzo długo w porównaniu z każdą inną procedurą terapeutyczną, która trwa zwykle ok. 15 minut.
- Napromienianie przeprowadzono z zastosowaniem najnowocześniejszej techniki VMAT, w której w sposób ciągły zmienia się kształt pola promieniowania, kierunek wiązki i moc dawki- dodaje prof. Jacek Jassem, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii GUMed. Sterowany komputerowo proces pozwala na uzyskanie optymalnego rozkładu dawki.
Dodatkową zaletą tej metody – dodaje prof. Jassem - jest skrócenie czasu napromieniania, co ma szczególne znaczenie w leczeniu dzieci.
U małych pacjentów wymagających przeszczepu ta metoda w UCK nie będzie jednak wykorzystywana bo ani w UCK, ani w żadnym innym szpitalu na Pomorzu nie nie ma ośrodka transplantacji szpiku u dzieci.
TBI przy zastosowaniu VMAT wymaga odpowiedniej aparatury, ale również najwyższych kwalifikacji oraz zaangażowania lekarzy, fizyków medycznych, techników elektroradiologii i serwisu technicznego.
- Na zabieg TBI chory „zjeżdża” na swoim łóżku a potem do nas wraca – wyjaśnia prof. Maria Bieniaszewska, koordynator oddziału transplantacji szpiku Kliniki Hematologii i Transplantologii w UCK. - Jego chory szpik i układ immunologiczny można zniszczyć albo za pomocą chemioterapii lalbo radioterapii. Wykazano, że w niektórych chorobach wykazano, że radioterapia, czyli TBI jest lepszym sposobem gdy po przeszczepie szpiku mniej jest wznów choroby, czyli ostrej białaczki limfoblastycznej. Jednym słowem – po zabiegu TBI i transplantacji szpiku chory z ostrą białaczką limfoblastyczną ma większe szanse na długotrwałe przeżycie bez nawrotu choroby.
Przez wiele lat Klinika Hematologii i Transplantacji Szpiku wysyłała swoich pacjentów za zabiegi TBI do różnych ośrodków w kraju; do Poznania (choremu musiał towarzyszyć lekarz, co nie było łatwe), do Katowic (w grę wchodził tylko transport lotniczy), w końcu udało się nawiązać współpracę ze Szpitalem Morskim in. PCK w Gdyni-Redłowie, który wdrożył procedurę TBI.
- Nie mniej byliśmy tam gośćmi ponieważ redłowski szpital miał do wykonania swoje zadania – zastrzega prof. Bieniaszewska.
Ze względu na kłopoty sprzętowe oraz pandemię COVID 19 ta współpraca między szpitalami została zawieszona. Siłą rzeczy problem ten trzeba było rozwiązać w ramach samego UCK. I udało się. Dzisiaj zabieg TBI rozpocznie drugi z pacjentów oczekujących na przeszczep szpiku. Mimo pandemii liczba transplantacji szpiku w UCK utrzymuje się od trzech lat na podobnym poziomie. W 2018 roku wykonano ich 108, w 2019 – 138 a w rok ubiegłym – 131 - głównie z powodu mniejszej liczby autotransplantacji.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?