Nie można z elementarza wyrzucić np. rozdziału o spółgłoskach, a potem wymagać od dzieci, by umiały czytać. Nie wolno usuwać z placu manewrowego kolejnych zadań lub w ogóle go zlikwidować, a potem wymagać od egzaminowanych, by byli dobrymi kierowcami. Nie tędy droga w polepszaniu zdawalności, bo o to zdaje się chodzić w całej sprawie.
Trzeba z egzaminu eliminować absurdy, ale jazda po „rękawie” wcale nim nie jest. Jeśli ktoś na placu wali w słupki, za chwilę na mieście będzie niszczył inne auta lub (pół biedy) swoje na krawężniku czy znaku drogowym. „Rękaw” za bardzo stresuje? Bez przesady, sytuacji stresowych na drodze będzie dużo więcej! Jeśli ktoś nie umie zdać egzaminu - albo jest źle przygotowany, albo nie ma predyspozycji, by być kierowcą. Nie każdy musi nim być. Są inne środki lokomocji.
Czytaj więcej na ten temat: Nowe prawo jazdy. Nie będzie cofania na łuku?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?