Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa afera, ale wybór nadal ten sam

Dariusz Szreter
Donald Tusk robi dobrą minę do złej gry, ale faktem jest, że stoi wobec największego kryzysu politycznego od czasu, kiedy po raz pierwszy został premierem. Stoi i niekoniecznie się boi, bowiem nienormalna sytuacja w jakiej funkcjonuje polski układ polityczny od blisko dekady, może spowodować, że rząd wyjdzie z tej opresji - przynajmniej na jakiś czas - obronna ręką.

Prawo i Sprawiedliwość domaga się wotum nieufności dla rządu. Jarosław Kaczyński swoje oczekiwania co do dymisji premiera uzasadnia tym, iż "doszło do niezwykłych i bulwersujących wydarzeń". Kłopot w tym, że prezes PiS właściwie w każdej swojej wypowiedzi od siedmiu lat podważa kompetencje tego gabinetu do sprawowania władzy i domaga się jego ustąpienia.

Bezkompromisowy język negacji obozu rządzącego, jaki przyjął Kaczyński od momentu, gdy sam utracił władzę, obraca się przeciwko niemu. Widać to również w liście do prezydenta Komorowskiego, któremu Kaczyński daje ostatnią szansę, by pokazać, że "nie stoi po stronie sitwy". Wcześniej takich szans Komorowski nie dostawał, jako wybrany oszukańczo uzurpator, z którym nie warto się w ogóle zadawać. Czy ewentualne przyłożenie ręki do dymisji rządu "zalegalizowałoby" jego obecność w Pałacu Prezydenckim?

Nagrania opublikowane przez "Wprost" niezależnie od tego, czy uznamy je za skandaliczne, kompromitujące, a nawet ujawniające działalność przestępczą członków - zasadniczo nic na scenie politycznej nie zmieniają. Układ jest dwubiegunowy i bardzo wątpliwe jest, by na upadku Platformy znacząco zyskała jeszcze jakaś inna partia poza PiS. Wie o tym zarówno SLD, jak i PSL, o Twoim Ruchu nie wspominając. Dlatego - mimo deklarowanego oburzenia - partie te nie są faktycznie zainteresowane znaczącym osłabieniem Platformy, bo wtedy całą władzę weźmie PiS.

Stąd uniki w kwestii konstruktywnego wotum nieufności dla rządu i zastąpienia go gabinetem technicznym. Ostatecznie jednak jakiegoś wyboru trzeba będzie dokonać.

Oby nie sprowadził się on do alternatywy, jaką zarysował w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" politolog Krzysztof Iszkowski: Czy lepiej żyć w kraju, w którym media podsłuchują ministra, czy takim, gdzie to minister spraw wewnętrznych inwigiluje media?

Czytaj całą rozmowę z Krzysztofem Iszkowskim

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki