Zastanawiam się, jakie byłyby wyniki tej kontroli, gdyby weryfikowano wszystkie prace, nie tylko te z "reklamacji". W dodatku egzaminator, który popełnia błędy, właściwie nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Ponoszą je za to uczniowie - niesłusznie oblewając np. najważniejszy egzamin w życiu, czyli maturę, lub tracąc cenne punkty nie dostają się na wymarzone kierunki studiów. A egzaminator? Dalej może sprawdzać prace, bo gdy błędnie punktował te poprzednie, być może był… zmęczony. Potem trudno te jego błędy naprawiać. Wprawdzie uczniowie mają prawnie zagwarantowany dostęp np. do prac maturalnych, ale w praktyce jest on obwarowany wieloma ograniczeniami. Zbliża się kolejna fala egzaminów. Dlatego wszystkim tym, którzy do nich przystąpią, życzę, by ich prace trafiły do rzetelnych egzaminatorów.
NIK wzięła pod lupę szkolne egzaminy. Dopatrzyła się rażących nieprawidłowości
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?