Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK nie odpuszcza burmistrz Rumi. Składa zażalenie do sądu ws. sprzedaży działek

Tomasz Modzelewski
Działka, na której znajduje się stacja, leży przy drodze  nr 6
Działka, na której znajduje się stacja, leży przy drodze nr 6 Tomasz Modzelewski
Najwyższa Izba Kontroli nie zgodziła się z decyzją prokuratury, która umorzyła postępowanie w sprawie sprzedaży działek gminnych w Rumi. NIK podtrzymała tym samym swoje stanowisko, że wskutek decyzji Elżbiety Rogali-Kończak, burmistrz Rumi, gmina mogła stracić "znaczną kwotę pieniędzy". Burmistrz twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Sedno sprawy leży w transakcji, jaka została zawarta w 2005 roku. Wówczas to gmina sprzedała trzy działki za 170 tysięcy zł. Przedsiębiorca, który je kupił, dwa dni później za ponad 600 tysięcy złotych odsprzedał teren korporacji, która postawiła tam stację paliw.

Kontrolę w tej sprawie podjęła w 2009 roku Najwyższa Izba Kontroli i pół roku później stwierdziła, że mogło dojść do niegospodarności. NIK skierowała zawiadomienie do prokuratury. Ta postępowanie umorzyła, ale Najwyższa Izba Kontroli nie zgodziła się z decyzją. Tyle że na koniec czerwca śledztwo znowu zostało umorzone.

- Transakcja sprzedaży terenu nie zawiera znamion czynu zabronionego - mówi Dariusz Iwanowicz, prokurator rejonowy w Słupsku.

Teraz urzędnicy NIK znowu złożyli zażalenie na tę decyzję, ale o szczegółach mówić nie chcą. - Dokument dopiero co został skierowany do sądu, więc na tym etapie nie mogę więcej wyjawić - mówi krótko Michał Thomas z gdańskiej delegatury NIK.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy sąd rozpatrzy zażalenie. Poprzednim razem potrzebował na to ponad dwóch miesięcy.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że NIK zwróciła uwagę na dwie informacje, które znalazły się w prokuratorskim uzasadnieniu o umorzeniu postępowania. Pierwsza z nich dotyczy stwierdzenia, iż miała miejsce "znaczna szkoda majątkowa", co ustalono na podstawie wyceny nieruchomości, która uwzględniała przeznaczenie terenu pod stację paliw. Urząd miał wiedzieć o planie takiego zagospodarowania terenu, bowiem kilka miesięcy przed sprzedażą przedsiębiorca zwrócił się do magistratu z wnioskiem o wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla stacji. Druga wątpliwość dotyczy braku podstaw do sprzedaży działek bez przetargu.

Zdaniem NIK, prokuratura potwierdziła, że doszło do niegospodarności, a mimo to umorzyła sprawę.
- Wszystko odbyło się zgodnie z prawem - zapewnia Elżbieta Rogala-Kończak.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki