Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niespodzianka w Bytowie! Drutex-Bytovia lepsza od Lechii Gdańsk. Przebite opony w autokarze

Paweł Stankiewicz, Bytów
Fot. Karolina Misztal
Drutex-Bytovia Bytów pokonała Lechię Gdańsk 1:0 w 1/16 finału Pucharu Polski, a zwycięstwo lidera pierwszej ligi było zasłużone. Gola na wagę awansu strzelił Sebastian Kamiński. Bytovia w 1/8 finału podejmie Pogoń Szczecin, która wygrała z Lechem Poznań 3:0.

Lechia przyjechała do Bytowa w osłabionym składzie, bo z powodu urazów zabrakło Grzegorza Kuświka, Marco Paixao i Sebastiana Mili. Wciąż do gry nie wrócili Milos Krasić i Rafał Wolski. W zespole z Bytowa zabrakło z kolei Janusza Surdykowskiego, który musiał pauzować za dwie żółte kartki, które otrzymał we wcześniejszych rundach Pucharu Polski.

Pierwsza połowa meczu była bardzo słaba. Piłkarze Druteksu-Bytovii walczyli ambitnie o każdą piłkę, a ekstraklasowcy nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy gospodarzy. Mecz toczony był w wolnym tempie, a akcje były chaotyczne. Nic dziwnego, że boiska wiało nudą. A jak nie ma celnych strzałów, to nie ma też goli.

W drugiej połowie ambitna drużyna Druteksu-Bytovii dopięła swego. Po ładnej akcji i strzale Sebastiana Kamińskiego gospodarze objęli prowadzenie. Dopiero wtedy biało-zieloni zaczęli grać szybciej, ale nadal bardzo niedokładnie. Flavio Paixao, który zagrał jako najbardziej wysunięty napastnik, nie potrafił wygrywać pojedynków z obrońcami pierwszoligowca. Ten mecz pokazał dobitnie słabość biało-zielonych na początku sezonu, a porażki z Cracovią, Śląskiem Wrocław czy remis z Górnikiem Zabrze nie były dziełem przypadku. Zirytowani kibice Lechii w pewnym momencie zaczęli skandować "hej, Kuciak gol" wywołując bramkarza przy nieporadności piłkarzy ofensywnych. Z taką grą jaką Lechia zaprezentowała w Bytowie nie ma co marzyć o jakichkolwiek sukcesach. Dobrą sytuację do strzelenia gola miał Flavio Paixao, ale jego strzał obronił Mateusz Oszmaniec.

Lechia zagrała równie słabo jak przed rokiem w Niepołomicach, kiedy została wyeliminowana przez Puszczę. Teraz znowu przegrała z zespołem z niższej klasy rozgrywkowej i to już najwyższy czas, żeby trener Nowak wstrząsnął zespołem, bo taka gra to po prostu wstyd. Potrzebne są też wzmocnienia, bo ten zespół sobie zwyczajnie nie radzi. A Bytovia? Zagrała ambitnie, konsekwentnie, a po strzeleniu gola mądrze się broniła. Lechia miała szansę na doprowadzenie do dogrywki w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, ale wyśmienitej sytuacji nie wykorzystał Steven Vitoria. Po jego strzale piłka odbiła się od słupka i wróciła w ręce bramkarza Bytovii. "Co wy robicie? Wy naszą Lechię hańbicie" - skandowali po meczu w kierunku piłkarzy kibice biało-zielonych.

Po meczu piłkarze Bytovii otworzyli szampany i na środku boiska świętowali awans. Inne nastroje były w zespole Lechii. Piłkarze biało-zielonych najpierw wysłuchiwali mocnych uwag ze strony kibiców, a potem długo nie mogli opuścić Bytowa, bo mieli przebite opony w autokarze.

TRZY WRZUTY. Przetasowania w Lechii, koniec snów Arki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki