Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawny biznes. Zatrudniali ochroniarzy i kazali im płacić za... ochronę

Marcin Rybak, Tomasz Słomczyński
Piotr Krzyżanowski
Wrocławska firma ochroniarska zatrudniała niepełnosprawnych m.in. dzięki dotacjom z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Ale znaczna część zarobków wracała do innej wrocławskiej firmy ochroniarskiej. Obydwie niedawno zbankrutowały. Obydwie miały też tego samego właściciela.

Żeby dostać pracę w firmie D., trzeba było podpisać umowę również z firmą R. Firma D. zatrudniała niepełnosprawnego za 1600 zł brutto, a firma R... oferowała mu ochronę. Musiał jej płacić co miesiąc prawie 700 złotych. Dostawał telefon z guzikiem, który należało przycisnąć w razie potrzeby.

Na trop tej historii wpadli dziennikarze "Dziennika Bałtyckiego". Dotarli do mieszkańców Wybrzeża zatrudnionych w firmie D., którym pracę znalazła pani Bożenka. - Powiedziała, że jest szybka praca do wzięcia i że można dobrze zarobić - opowiada niepełnosprawny mieszkaniec Trójmiasta. Dostał do podpisania dokumenty.

Firma D. zatrudniła go do wyszukiwania potencjalnych klientów. Raz w miesiącu przepisywał z "Panoramy Firm" pięć adresów i wysyłał mejlem do Wrocławia. Za to dostawał... 400-500 zł miesięcznie. A nie 1600 zł minus podatek, jak było na umowie z firmą D. To skutek umowy z firmą R.

Pani Bożenka mówiła, że muszą ją podpisać. Firmie R. niepełnosprawny zlecał "usługę wsparcia telefonicznego". Na czym miało polegać? Nie wiadomo. Efekt? PFRON pomaga finansowo w utworzeniu miejsca pracy. Ale potem spora część dotacji wraca do kieszeni... pracodawcy. Od 2009 do 2013 roku PFRON przekazał firmie D. przeszło 16 mln zł.

Właściciel obu firm, Grzegorz D., jest oburzony sugestią, że stworzył mechanizm wyprowadzenia pieniędzy z PFRON. Państwowa Inspekcja Pracy nie ujawniła nieprawidłowości - twierdzi. Zatrudniał niepełnosprawnych do "telemarketingu". Miały m.in. wyszukiwać potencjalnych klientów. A "usługa wsparcia telefonicznego" to była - jego zdaniem - możliwość, a nie obowiązek. Pracownik firmy D. mógł zlecić firmie R. usługę "monitorowania i reagowania na pogorszenie stanu zdrowia".

Według przedsiębiorcy projekt dawał niepełnosprawnym szansę "zaistnienia na rynku pracy". Sugeruje też, że to jego przedstawicielka na Wybrzeżu mogła być przyczyną zamieszania. Jeszcze przed bankructwem firma zawiadomiła policję o przestępstwie? Jakim? Do zakończenia sprawy D. nie będzie tego komentował.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Niepełnosprawny biznes. Zatrudniali ochroniarzy i kazali im płacić za... ochronę - Gazeta Wrocławska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki