Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalny rajd w Łękini. Powtórki nie będzie - twierdzi komendant [ZDJĘCIA]

Piotr Furtak
Taka przejażdżka to na pewno spore ryzyko, ale jak widać, niektórzy traktują ją jak zabawę
Taka przejażdżka to na pewno spore ryzyko, ale jak widać, niektórzy traktują ją jak zabawę Piotr Furtak
Młodzi ludzie z okolic Miastka i Koczały skrzyknęli się i zorganizowali nieformalny zlot samochodów w okolicach Łękini

Kilkudziesięciu, głównie młodych, ludzi pojawiło się w sobotę na byłym lotnisku w Łękini. Kręcili kółka na śniegu, byli tacy, którzy zdecydowali się na przejażdżkę na dachu oraz amatorzy jazdy na oponie ciągniętej za samochodem. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale...

„Zabawa” na dobre rozkręciła się dopiero wtedy, gdy z lotniska wyjechali policjanci, którzy się przez kilkanaście minut przyglądali temu, co się dzieje. Mundurowi przez chwilę postali, porozmawiali z uczestnikami i odjechali. Kiedy w niedzielę zapytaliśmy Jana Kościuka, komendanta człuchowskiej policji, o imprezę, usłyszeliśmy, że zrobi wszystko, aby po raz kolejny takie zloty nie miały miejsca.

- Takie imprezy mogą się odbywać jedynie w sposób zorganizowany - mówi Jan Kościuk, komendant człuchowskiej policji. - Trzeba to odpowiednio wcześnie zgłosić, zabezpieczyć teren… Trzeba ustawić jakieś płotki czy ogrodzić miejsce taśmą. Organizatorzy muszą wynająć służby porządkowe. Nie ma znaczenia, że teren, na którym odbywa się podobna impreza, nie jest drogą publiczną. Zawsze przecież może się pojawić ktoś, kto w tym miejscu uprawia jogging czy wyszedł na spacer z pieskiem.

Zlot w Łękini odbywał się spontanicznie, na zasadzie hasła rzuconego w internecie. Miłośnicy motoryzacji spotkali się tutaj już drugi raz. Teraz było ich zdecydowanie więcej niż tydzień wcześniej. - Na pewno lepiej organizować coś podobnego tutaj niż w Miastku, pod Biedronką - mówi Radek, młody człowiek, nakręcający imprezę. - Jest dużo miejsca i ludzie się bawią. To chyba dobrze, że ludzie mają pasję i chcą razem ją realizować. Tutaj jesteśmy bezpieczni i sami również nikomu nie zagrażamy.

Samochodziarze podkreślają, że na szczęście do imprezy nie przyłączył się ktoś nieodpowiedzialny. Przyznają, że mogłoby to oznaczać spore kłopoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki