Nie powiem, że dobrze rozumiałem jednego i drugiego. Pamiętam natomiast bardzo dobrze, gdy jako młody asystent przeczytałem "Niedobór w gospodarce". Jakimś cudem wydano tę książkę w okresie "wczesnego Gierka". Wywarła na mnie wielkie wrażenie.
Kornai, pomijając kwestie polityczne, opisał przyczyny powodujące, że w gospodarkach centralnie planowanych ciągle popyt był większy niż podaż. To on pierwszy sformułował tezę, że niedobór jest immanentną cechą gospodarki socjalistycznej. Że to system, ze swej natury, generuje braki wszystkiego - towarów, środków finansowych, siły roboczej.
Wówczas takie tezy uznawano oficjalnie za herezje. Dziś to wydaje się oczywiste i śmieszy nas fakt, że polski wydawca na wszelki wypadek pokrętnie przetłumaczył tytuł książki. Powinno być "Gospodarka niedoboru", ale wersja "Niedobór w gospodarce" brzmiała łagodniej. Bo niedobór może się przecież niekiedy zdarzać w każdej gospodarce, zaś "gospodarka niedoboru" oznacza, iż podaż mniejsza niż popyt jest cechą określonego typu gospodarki.
Potem Kornai rozwijał wątek charakterystyki ekonomicznej systemu centralnego planowania, publikował na całym świecie, choć i na Węgrzech, i w innych krajach RWPG, mimo że nie był oficjalnie na indeksie, nie był słuchany. Dobrze wykształceni ekonomiści rozumieli go świetnie, dla rządzącego partyjnego aparatu był wrogiem. Z jego prac wynikał jednoznaczny wniosek: scentralizowany, upartyjniony aparat gospodarczy nie jest w stanie sprawnie zarządzać gospodarką.
Dlaczego teraz o tym wspominam? Autobiografia ukazuje Kornaia innego niż go sobie wyobrażałem. Nie posądzałem go o tchórzostwo, konformizm, ustępliwość. A on takim sam siebie opisuje. Zdziwienie, pewien zawód.
Taka postawa nie była oczywiście jakaś wyjątkowa w tamtych czasach. Ani radykalne zmiany poglądów - od bezkrytycznej afirmacji komunizmu do ostrej (choć w granicach ideowych granic) krytyki. W gruncie rzeczy dość typowa droga dysydenta, może nieco bardziej "ostrożnego" niż wielu innych.
Tak czy inaczej, ta biografia jakoś mi nie pasuje do obrazu wynikającego z jego książek. Dzieło przewyższa postać autora.
Ale jedno trzeba Kornaiowi oddać. Nie kreuje się na kogoś, kto był niezłomnym bohaterem, kogoś kto wszystko przewidział, kto zawsze był przeciw i teraz należy mu się za to szacunek ogółu. To mi się podoba. W przeciwieństwie do wielu naszych działaczy politycznych i naukowców. Jak się ich słucha i czyta - człowiek przestaje rozumieć, jak socjalizm mógł się u nas utrzymać tyle lat. Wszyscy byli "anty". Kto był "za"?
Kornai pomaga przypomnieć i pozwala zrozumieć jak to mogło się zdarzyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?