Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech przy pustym, wigilijnym talerzu wreszcie ktoś usiądzie!

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Ksiądz Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej
Ksiądz Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej fot. P. Hukało
Mamy piękny świąteczny zwyczaj pustego talerza na wigilijnym stole, ale ja mam wrażenie, że brakuje nam otwartości, żeby to puste nakrycie wreszcie się zapełniło. Bo to nie chodzi o to, żeby ten talerz co roku stawiać. Zapełnijmy go wreszcie! Może trzeba wyjść i na Wigilię zaprosić samotną sąsiadkę? - mówi ksiądz Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej.

Czy w tym roku jest więcej osób, które proszą o pomoc, bo nie są w stanie samodzielnie się utrzymać?

Niestety tak. Zauważyliśmy, że w tym roku więcej osób prosi o pomoc. Jest to spowodowane tym, co wszyscy odczuwamy, a więc znaczącym wzrostem cen produktów w sklepach i kosztów związanych z energią. Już na poziomie placówek, które prowadzą żywienie podopiecznych, a więc np. domu seniora czy domu samotnej matki, widać, jak bardzo poszły w górę ceny artykułów żywnościowych. Dla wszystkich tegoroczne podwyżki stały się wyzwaniem, dla niektórych wyzwaniem ponad ich siły. Możemy mówić o zdecydowanym przyroście liczy osób, które przychodzą do naszej jadłodajni na ciepłe posiłki. Ta liczba przed pandemią spadała, a teraz rośnie.

Jaki jest portret osoby ubogiej w Polsce? Kto wymaga pomocy?

Oblicza ubóstwa są bardzo różne. Czasem jest to emeryt, czasem matka samotnie wychowująca dzieci, czasem osoba z niepełnosprawnością albo osoba w kryzysie bezdomności, innym razem - uchodźca. Trudno tu generalizować, sytuacje i historie osób są bardzo różne. Wspólnym mianownikiem jest oczywiście to, że są to osoby, które nie są w stanie samodzielnie sobie poradzić. Zauważamy też, że z trudnościami częściej borykają się osoby prowadzące jednoosobowe gospodarstwa domowe. Caritas świadczy pomoc w różnych wymiarach, wspieramy m.in. matki, seniorów, osoby bezdomne. Doszła też nowa grupa, która wymaga pomocy. Myślę tu o uchodźcach. Co istotne, nasze zaangażowanie w sprawy związane z uchodźcami nie zmniejsza pomocy udzielanej lokalnej ludności. To nie są działania prowadzone kosztem tego, co robiliśmy wcześniej, a raczej mające charakter dodatkowy. Poza tym, pomoc świadczona na rzecz uchodźców ma różnoraki charakter - to może być również pomoc terapeutyczna, doradztwa zawodowego albo polegająca na zorganizowaniu kursu językowego lub przetłumaczeniu dokumentów. Tych ludzi trzeba wspierać. Nie można doprowadzić do tego, że w naszym kraju jakaś duża populacja osób będzie wycofana z życia społecznego albo że będzie żyć na społecznym marginesie.

Z danych ZUS wynika, że wzrasta liczba osób z tzw. głodowymi emeryturami. W lipcu 2022 r. było ich 352 tys., a w 2011 r. - ok. 24 tys. Gdy te osoby pracowały, wpłaciły do systemu emerytalnego tak mało składek, że ich świadczenie jest teraz dużo niższe niż minimalna emerytura w kraju. Wynosi niekiedy kilkaset złotych albo i mniej. Czy można tu mówić o nowej kategorii ubogich?

Bardzo często te osoby nie funkcjonowały w sferze wykluczenia. Przeciwnie, wiele z nich pracowało, ale nie wypracowało sobie na starość takiego świadczenia, by móc z niego żyć. O ile ci emeryci w poprzednich latach jakoś wiązali koniec z końcem, to teraz, gdy mamy tak drastyczny wzrost kosztów życia, już nie dają rady. Wcześniej te osoby nie musiały prosić o pomoc, nie powiedzielibyśmy o nich, że są ubogie. A teraz sytuacja się zmieniła, bywa, że tym osobom brakuje na jedzenie. Czasem myślimy sobie tak: osoba nie jest bezdomna, ma świadczenie, jest czysto ubrana, jak to możliwe, że nie stać ją na jedzenie. A to jest możliwe. Zazwyczaj taka osoba z tej małej emerytury w pierwszej kolejności opłaca rachunki i kupuje leki, bo to są jej priorytety. Musi opłacić mieszkanie, gaz, prąd... Dopiero to, co zostaje, przeznacza na żywność. Jako, że ceny artykułów spożywczych tak mocno wzrosły, to po uregulowaniu rachunków, emeryt jest w stanie kupić znacznie mniej jedzenia niż rok wcześniej. A czasem nic mu nie zostaje na podstawowe zakupy. Musi ratować się przychodząc do jadłodajni.

Dodatkowe świadczenia typu trzynastki, czternastki niewiele tu pomagają?

Te świadczenia najczęściej są przeznaczane na pokrycie jakiegoś większego, jednorazowego kosztu. Emeryci kupują za nie np. opał. Nie zawsze te dodatkowe świadczenia są wykorzystywane w codziennych zakupach. Z całą pewnością jednak są one zastrzykiem finansowym, który wspiera budżet emerytów. Choć oczywiście sytuacja każdej osoby jest inna.

Na waszej stronie znalazłam takie zdanie: „samotność zabija, jest bardziej niebezpieczna niż problemy z krążeniem czy palenie papierosów”. Samotnym jest trudniej pod względem finansowym, ale też mentalnym. Mam wrażenie, że samotni to nowi ubodzy.

Czasem bardziej niż ubóstwo finansowe ciąży samotność. Jest ona trudna do zniesienia przez osoby starsze. Szczególnie w czasie świątecznym te osoby potrzebują spotkania z bliskimi. Kilka lat temu prowadziliśmy szeroką akcję, która miała uwrażliwić społeczeństwo na ten problem. Zachęcaliśmy, by zaprosić na Wigilię samotnego seniora - kogoś z rodziny, a może z sąsiedztwa. Chodziło o to, żeby osoba starsza znalazła się w gronie domowników i mogła z nimi pobyć. Żeby to nie była tylko krótka wizyta. Budowanie więzi jest ważne, bo człowiek dzięki nim jest silniejszy i lepiej sobie radzi z problemami dnia codziennego.

Eksperci mówią, że ogromnym problemem wśród osób starszych jest depresja.

Z całą pewnością tak. Choć dziś depresja to poważny problem ogólnospołeczny, nie dotyczy jednej grupy społecznej. Pojawiają się też smutki czy też lęki egzystencjalne, które były związane najpierw z pandemią, potem z wojną w Ukrainie i jej skutkami. Obawy, również dotyczące kwestii gospodarczych, występują w różnych grupach wiekowych i zawodowych. Wszyscy je mamy.

Jak w tej sytuacji, gdy jest tyle lęków i obaw, cieszyć się świętami?

Po pierwsze trzeba się spotkać. I to nawet wykorzystując dzisiejszą technikę. Jeśli nie można pojechać do rodziny lub kogoś bliskiego, warto zadzwonić i porozmawiać. To jest już bardzo dużo i trzeba starać się utrzymywać te kontakty.

Na wigilijnym stole powinno stać 12 potraw, do wieczerzy powinna zasiąść cała rodzina, musi być choinka, prezenty… A jeśli tego nie ma? Jak powinna być pojmowana tradycja i czy my czasem nie stajemy się jej zakładnikami?

Tak, stajemy się. Są pewne zwyczaje i wzorce kulturowe, które są wartościowe, ale pod warunkiem, że je rozumiemy i że są one nośnikami jakieś idei. Nie chodzi tu o to, żeby sztywno trzymać się tradycyjnych wytycznych i zasad, ale aby zachowywać ideę. Poza tym, każdy z nas ma inne możliwości - na stole nie musi stać 12 potraw, przecież może ich być mniej. Nie musimy dawać prezentów, to może być jakaś inna, niematerialna forma obdarowania. Co ważne, sam zwyczaj nie może być ważniejszy od idei i funkcjonować w oderwaniu od niej. Czasem wchodzimy w jakieś schematy, których nie pojmujemy, a które jedynie bezmyślnie powielamy, bo tak trzeba, bo tak było zawsze, bo tak robili nasi rodzice albo dziadkowie. Jeśli tradycja nic nie wnosi do naszego życia, nie niesie żadnej idei, to jest ona pusta, obumarła... Nawet piękne tradycje, które są oderwane od idei, tracą sens i skuteczność kulturową. Niektórzy tradycję, w tym również świąteczne zwyczaje, traktują jak jakąś powinność, która wręcz staje się dla nich obciążeniem. Z drugiej strony jest też tak, że czasami zbyt łatwo przekreślamy i odrzucamy tradycje, bo nie próbujemy się w nie wczytać. Nie próbujemy ich też ożywiać w naszym życiu i czerpać z nich.

Mamy piękną tradycję ustawiania na wigilijnym stole pustego talerza dla zbłąkanego wędrowca...

… i jeszcze ktoś przyjdzie, siądzie przy nim i co wtedy? Tak, mamy piękny świąteczny zwyczaj pustego talerza na wigilijnym stole, ale ja mam wrażenie, że brakuje nam otwartości, żeby to puste nakrycie wreszcie się zapełniło. A może to my powinniśmy coś zrobić, aby to miejsce przy stole zapełnić? Bo to nie chodzi o to, żeby ten talerz co roku stawiać i żeby on stał pusty. Zapełnijmy go wreszcie! Może trzeba wyjść i zaprosić samotną sąsiadkę? Ta tradycja jest ciekawa i bardzo wartościowa. Ona prowokuje do wysiłku intelektualnego i podjęcia działania. Sensem tej tradycji jest nie pusty talerz, ale talerz, przy którym ktoś usiądzie. To samo dotyczy prezentów. Mamy dać drugiej osobie to, czego ona potrzebuje, to może też być wspólny czas. Nie chodzi o to, żeby nakupować prezentów, a potem zastanawiać się, komu je wciśniemy, byle tylko - jak każe tradycja - każdemu coś dać. Sztuka pomagania również polega na tym, żeby wyjść naprzeciw potrzebom konkretnego człowieka.

Jedną z akcji Caritas jest Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom

Polega ona na zbieraniu pieniędzy na rzecz dzieci m.in. poprzez rozprowadzanie wigilijnych świec i zachęcaniu do wysyłania charytatywnych SMS-ów. Świece stały się nośnikiem wartości przekazywanych w ramach harcerskiej akcji Betlejemskie Światło Pokoju (płomień, zapalany od wiecznego ognia płonącego w Grocie Narodzenia Pańskiego w Betlejem, co roku obiega świat, niesiony przez skautów i harcerzy). Caritas Archidiecezji Gdańskiej organizuje też Wigilię m.in. dla samotnych, odbędzie się ona 24 grudnia w hali 100-lecia przy ul. Goyki 7 w Sopocie.

Polega ona na zbieraniu pieniędzy na rzecz dzieci m.in. poprzez rozprowadzanie wigilijnych świec i zachęcaniu do wysyłania charytatywnych SMS-ów. Świece stały się nośnikiem wartości przekazywanych w ramach harcerskiej akcji Betlejemskie Światło Pokoju (płomień, zapalany od wiecznego ognia płonącego w Grocie Narodzenia Pańskiego w Betlejem, co roku obiega świat, niesiony przez skautów i harcerzy). Caritas Archidiecezji Gdańskiej organizuje też Wigilię m.in. dla samotnych, odbędzie się ona 24 grudnia w hali 100-lecia przy ul. Goyki 7 w Sopocie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki