Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech Dzień Nauczyciela trwa cały rok

Lech Parell
Lech Parell
Lech Parell
Czy stali Państwo wczoraj w korkach? Bo ja nie! A dlaczego? Bo był Dzień Nauczyciela i młodzież nie szła do szkoły. A właściwie to nie tyle nie szła, co nie jechała, odwożona przez rodziców samochodami. Przez jeden dzień było tak jak zawsze jest w czasie wakacji. Czy możemy z tego wyciągnąć jakieś konkluzje?

Otóż na początek trzeba powiedzieć, że walka z korkami jest z góry przegrana. Bajanie kandydatów na prezydentów, że je zlikwidują, budując nowe drogi, świadczy o ich nieprzygotowaniu do zajęć. Oczywiście drogi budować trzeba, to jest jasne. Tu i ówdzie zator się dzięki jednej czy drugiej inwestycji zmniejszy, ale gdzie indziej w tym samym czasie się zwiększy. Bo generalnie nawet jak coś się w tej materii poprawi, to i tak się pogorszy: liczba samochodów będzie rosła jeszcze bardzo długo i bardzo szybko. Więc co? Ratunkiem ma być Dzień Nauczyciela codziennie? Wakacje także jesienią, zimą i wiosną?

W Wielkiej Brytanii obliczono, że poranne odwożenie dzieci do szkół generuje 30 proc. ruchu na drogach. O tyle właśnie jego natężenie się zmniejsza w dni wolne. Jeśli tak, to trzeba w większej mierze przesadzić młodzież na rowery. Przejdźcie się dziś pod jakąś szkołę i zobaczcie, ilu uczniów przyjechało na dwóch kółkach. Na kilkuset uczących się w danej placówce pod szkołą będą stały 2-3 rowery.

Dla wielu korzystanie z roweru byłoby kuszącym rozwiązaniem, gdyby nie kwestia braku bezpieczeństwa. Przyzwyczailiśmy się do mówienia o ścieżkach rowerowych w dużych miastach, ale jeszcze większy problem dziś to wsie i małe miasteczka. Kiedyś rower był tam doskonałym i powszechnym środkiem lokomocji. Dziś widok dziecka z tornistrem, jadącego np. pomiędzy Lniskami a Żukowem czy Kiezmarkiem a Cedrami, raz, że jest rzadki, a dwa, przyprawia o zawał serca. Gdzie, wśród pędzących samochodów, mijających się na szerokość lusterek, jest miejsce na pieszego czy rowerzystę? I dlaczego przy modernizacji dróg, których teraz tak wiele, wcale o tym się nie pamięta? Dlaczego rozmaite dyrekcje dróg publicznych wymuszają wręcz na ludziach korzystanie z aut? A potem ich przedstawiciele organizują "dzień bez samochodu".

W mieście jest podobnie. Nawet w Gdańsku, gdzie ścieżek i innych udogodnień powstaje bez dwóch zdań więcej niż gdzie indziej, komunikacja rowerowa jest traktowana bardziej jako ekologiczna ciekawostka dla lekko szurniętych niż poważna gałąź transportu. W żadnym mieście program budowy ścieżek nie jest podporządkowany większemu celowi. Np. takiemu, by umożliwić dzieciom bezpieczne i zdrowe dotarcie rowerem do szkoły. Parafrazując znane powiedzenie Billa Clintona, chciałoby się powiedzieć: Rower, durniu! Wystarczy przypomnieć sobie, jak pięknie komunikacja wygląda w Dniu Nauczyciela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki