Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Daniel Borowiak z Przechlewa. Chorował na czerniaka

Piotr Furtak
Piotr Furtak
fot. archiwum prywatne
Tego nikt się nie spodziewał. Daniel Borowiak, który spowodował prawdziwe pospolite ruszenie w powiecie człuchowskim, zmarł. Chorował na nowotwór. Jeszcze w sobotę pojawiały się informacje, że stan 43-letniego mieszkańca Przechlewa poprawia się, że będzie można podać mu pierwszą dawkę leku, na którą zbierano pieniądze.

Daniel Borowiak zmagał się z czerniakiem złośliwym. Na jego rzecz organizowano licytacje, biegi, morsowanie, podczas których zbierano pieniądze… Niektóre z wystawianych na licytacje rzeczy osiągały zawrotne kwoty. Bywało i tak, że na niektóre z wystawionych fantów zrzucali się mieszkańcy całej wsi. Niestety, ten fantastyczny maraton pomagania został brutalnie przerwany

We wtorek rano pojawiła się jednak bardzo smutna informacja przekazana przez Monikę Jabłońską-Borowiak, żonę mężczyzny.

- Ogromne podziękowania dla wszystkich osób zaangażowanych. Nasz bohater Daniel Borowiak wygrał i już nie cierpi. Odszedł do krainy wieczności. Jego siła i determinacja pokazała że jest dobroć w ludziach.To dzięki niemu wszyscy walczyliśmy. Automatycznie proszę o nie wpłacanie pieniążków na konto fundacji. Jeszcze raz dziękuję wszystkim. Jesteście cudowni i w nas jest siła - czytamy we wpisie.

Co dalej z dziesiątkami licytacji dla Daniela Borowiaka? Czekamy na informację ze strony organizatorów.

- Na pewno wsparcia będzie potrzebowała rodzina Daniela Borowiaka – mówi Bogdan Barton, lider przechlewskich morsów. - Trudno mi jednak powiedzieć, jakie decyzje zapadną. Jest zbyt wcześnie, żeby na ten temat dyskutować.

Co stanie się ze środkami, które zostały przekazane na rzecz mieszkańca Przechlewa?

- Zawsze w podobnych sytuacjach w pierwszej kolejności pomagamy rodzinie – powiedziała nam przedstawicielka Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”, która udostępniła konto na które wpłacano pieniądze dla Daniela Borowiaka. - Zarówno na koszty poniesione przez rodzinę wcześniej, jak i te ponoszone teraz i koszty związane z pogrzebem. Zawsze pomagamy całkowicie rodzinie. Nie wiem w tej chwili o jakich pieniądzach mówimy. Pan Daniel jest podopiecznym naszej fundacji od kilku dni. Wszelkie wpłaty muszą zostać zaksięgowane. Na pewno jednak w pierwszej kolejności pomagamy rodzinie – zawsze tak robimy. Ja sama jestem w szoku. Nikt wcześniej nie informował mnie o śmierci pana Daniela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki