Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wyciągnęli wniosków i przegrali po raz czwarty

Patryk Kurkowski
Polpharma miała problemy w ataku w końcówce spotkania
Polpharma miała problemy w ataku w końcówce spotkania Ewa Macholla
Koniec marzeń o pierwszej czwórce. Brązowi medaliści i zdobywcy Pucharu Polski zablokowali sobie drogę do ścisłej czołówki, przegrywając już czwarte spotkanie z rzędu. Starogardzianie dwa punkty oddali również potrzebującej Kotwicy Kołobrzeg.

Nasza drużyna znowu na dalszy tor odrzuciła defensywę. Zatem można mieć wątpliwości, czy Zoran Sretenović i jego podopieczni wyciągnęli wnioski z przegranego starcia z AZS Koszalin, kiedy to poszli na otwartą wymianę ciosów i przegrali. Zresztą serbski szkoleniowiec stwierdził wówczas, że grając w ten sposób, są skazani na porażkę, że wygrywać mogą tylko agresywną obroną.

- Teraz mogę powiedzieć, bo już wcześniej zadawano mi pytania o to, czy mamy kryzys. Dobrze, mamy teraz kryzys. Liga jest bardzo wyrównana, każdy zespół może wygrać z każdym - tłumaczy Sretenović.
Najgroźniejsi u Czarodziejów z Wydm Ted Scott i Darrell Harris byli bezkonkurencyjni. Najlepszy strzelec ligi od pierwszej minuty mijał rywali z łatwością i zdobywał punkty. Natomiast najlepszy zbierający ligi pokazał Kirkowi Archibeque i Urosowi Mirkoviciowi, co znaczy prawdziwa walka o zbiórkę.

Polpharma miała momenty naprawdę dobrej gry. Choćby w drugiej kwarcie, gdy udało im się częściowo ograniczyć przeciwnika. Częściowo, bo ten dopomógł SKS, marnując wiele rzutów. Kociewskie Diabły dzięki temu wyszły na prowadzenie, ale w drugiej połowie kołobrzeżanie nieco się poprawili i doprowadzili do emocjonującej końcówki, która po raz kolejny zakończyła się po myśli przeciwnika.

- To drugi mecz, kiedy nie gramy tak w obronie, jak powinniśmy. Nie ma koncentracji, to jest problem, nad którym musimy pracować. Nie jest to wina jednego zawodnika, tylko całego zespołu - stwierdził Sretenović.

Tuż po ostatniej syrenie nastąpiła wielka radość w obozie Kotwicy, która dowiodła dobrej formy i swojej nieobliczalności. Goście dopisali na swoje konto dwa niezwykle cenne punkty, bo dzięki nim pozostają w walce o pierwszą ósemkę, choć czeka ich trudna misja.

- Przegraliśmy takich meczów jak ten chyba z siedem. W związku z tym należy się nam od czasu do czasu nagroda za całkiem niezłą grę w tym sezonie.

Rozczarowani po tych zawodach byli gospodarze. Przegrali już czwarty mecz z rzędu, wyrównując niechlubną serię z początku sezonu, kiedy to zespół prowadził jeszcze Paweł Turkiewicz. Skutki złej passy są znacznie większe. Starogardzianie zablokowali sobie drogę do pierwszej czwórki, pozostaje im obrona przyzwoitego piątego miejsca na koniec rundy zasadniczej. To jednak też nie będzie łatwe, bo terminarz nie jest łaskawy dla Farmaceutów.

- Gdy tu przyjechałem, to powiedziałem, że głównym celem zespołu jest awans do fazy play-off. Po dobrej postawie i zdobyciu Pucharu Polski wszyscy pomyśleli, że możemy powalczyć o medal. Prawda jest jednak inna. Pierwszym celem jest play-off, a potem będziemy rozmawiać o kolejnym - powiedział opiekun SKS.

Polpharma Starogard Gdański - Kotwica Kołobrzeg 78:79 (24:27, 20:14, 23:24, 11:14)

Polpharma: Vaughn 16 (3), Mirković 13 (1), Hicks 11, Gilmore 10, Skibniewski 9 (1), Archibeque 9, Chanas 6 (2), Cielebąk 4.

Kotwica: Scott 24 (1), Harris 14, Fisher 13 (1), Sapp 10 (1), Sikora 9, Diduszko 4, Wołoszyn 3 (1), Sarzało 2, Henderson 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki