18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wiedział, że na łyżce koparki wiezie... bombę

Mateusz Węsierski
Krzysztof Sawicki przy bombie wykopanej na terenie swojej posesji
Krzysztof Sawicki przy bombie wykopanej na terenie swojej posesji Mateusz Węsierski
Rodzina Opielów z małej wsi Słosinko przeżyła prawdziwy koszmar. Operator koparki też nieźle się przestraszył, bo podczas prac ziemnych, nieświadomy zagrożenia, przewiózł bombę lotniczą z czasów II wojny światowej.

Mężczyzna nie wiedział, co w kupie piachu drzemie. Podniósł łyżkę i zrzucił ziemię. Przerażenie było wielkie, gdy z piachu wyturlała się bomba, zatrzymując się nieopodal betonowego fundamentu. Wszyscy na chwilę zamarli. Materiał wybuchowy na szczęście nie wypalił.

Opielowie zadzwonili na policję.
- Nawet się do tej bomby nie zbliżałam. Od razu powiadomiliśmy policję, a oni saperów. W tamtym miejscu nie kopiemy, bo kto wie, czy tu nie ma kolejnych bomb - martwi się Danuta Opiela.
Znalezisko miało około 70 cm długości. Było oblepione ziemią i nieco skorodowane.
- To nie jest pierwsza bomba, którą widzę, bo gdy za młodu mieszkałam we wsi Łodzierz pod Miastkiem, to tam też znajdywano bomby - dodaje gospodyni.

Kilkanaście miesięcy temu znaleziono rosyjską katiuszę. Potężny pocisk leżał w ziemi tuż za rogatkami Miastka.

Saperzy z niewybuchami roboty mają sporo, bo takie znaleziska są częste.
- Szczególnie w naszej okolicy jest takich znalezisk wiele. Tu zażarcie bronili się Niemcy. Jednak nie wszystkie pociski i bomby wybuchły, więc dopiero teraz są odnajdywane - mówi Robert Bezłada, sołtys Słosinka.

Oniemiały operator koparki, który chcąc nie chcąc, przewoził bombowy ładunek, dziękuje Bogu, że tylko tak się wszystko skończyło.
- To cud, że nie zahaczyłem jej w ziemi, co mogłoby się różnie skończyć. Udało się jakoś wsypać ją razem z piachem. Teraz jednak boję się kopać na tym podwórku. Poczekam, aż saperzy przyjadą z wykrywaczem metalu - mówi Marek Zgliniecki.

Krzysztof Sawicki, przyjaciel rodziny, prorokuje. - Po latach już raczej taka bomba nie wybuchnie.
Lepiej jednak dmuchać na zimne.
Bombę wczoraj zabrali saperzy. Więcej takich niespodzianek na podwórku Opielów nie znaleźli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki