Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie można dopuścić do podziałów - mówi Wojciech Książek, przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność w Gdańsku

Dorota Abramowicz
Przemyslaw Swiderski

Czy już wiadomo, ilu nauczycieli - członków Solidarności na Pomorzu - mimo podpisania porozumienia z rządem bierze udział w strajku?

Te dane powoli do nas spływają. Przez procedury sporu zbiorowego i referenda przeszło kilkaset szkół i placówek. Od 250 do 300 z nich zadecydowało o uczestniczeniu w strajku i do tej pory nie mamy informacji o większych rezygnacjach. Do strajku przystąpili zarówno nauczyciele należący do ZNP, jak i w dużej mierze do kół Solidarności. Trzeba wiedzieć, że są to indywidualne decyzje każdej z tych osób.

Można mówi o buncie przeciw Solidarności?

To nie jest właściwe określenie. Spór zbiorowy prowadziliśmy w prawno-formalny sposób od końca stycznia. I o ile w przypadku ZNP decyzje są bardziej scentralizowane, to w Solidarności kluczowe decyzje o strajku, wyjściu z niego, o sporze zbiorowym podejmują komisje międzyzakładowe. W Regionie Gdańskim jest ich ponad dwadzieścia - m.in. w Gdańsku, Gdyni, Sopocie, Wejherowie, Rumi, Redzie. Tylko one decydowały o wejściu w strajk i one mogą go odwołać. Może to zrobić także Sekcja Krajowa, ale nie poprzez telewizyjne wystąpienie. To musi być uchwała władz krajowych Sekcji Oświaty o ewentualnym zawieszeniu bądź zakończeniu sporu zbiorowego. Tej uchwały jeszcze nie ma, tak więc przekaz medialny nie zastępuje prawa.

Nauczyciele w rozmowach z dziennikarzami mówią bardzo emocjonalnie, że Solidarność ich zdradziła. Docierają do pana takie opinie?

Jako sekcja gdańska przyjęliśmy w styczniu harmonogram i staramy się go realizować. Pozostajemy w sporze zbiorowym, mając świadomość, że sytuacja jest skomplikowana. Samobójstwem dla Solidarności oświatowej byłoby lekceważenie radykalnych nastrojów wśród nauczycieli. Mamy do czynienia z protestem nie tylko o charakterze płacowym, ale także w obronie godności zawodu nauczyciela. Stąd na Pomorzu staraliśmy się mieć na podorędziu oręż strajkowy i staramy się go realizować. Dzisiaj zwołujemy nadzwyczajną naradę w Gdańsku, po niej odbędą się spotkania w komisjach międzyzakładowych, by jeszcze raz dokładnie przeanalizować porozumienie rządu z NSZZ Solidarność. Podkreślam, że porozumienia tego nie można kompletnie negować - są tam propozycje korzystne dla oświaty. W większym stopniu uwagi dotyczą stylu i czasu negocjacji. Widzimy pewne błędy popełniane przez liderów oświatowej Solidarności. Od tygodni było wiadomo, jaka jest sytuacja, powinno to się wcześniej załatwić, a nie na kilka godzin przed rozpoczęciem poniedziałkowych lekcji. Dzisiaj najważniejsze jest, by nie dopuścić do podziałów w szkołach. Należy współpracować z dyrekcją i pozostałymi związkami zawodowymi. Mamy tak trudny moment strajkowy, że nie powinno się zmieniać koni w zaprzęgu podczas przeprawy przez rzekę.

To znaczy?

Trzeba skoncentrować się na postulatach strajkowych. I nie załatwiać spraw poprzez media.

Czy będziecie dyscyplinować należących do związku nauczycieli, by zrezygnowali ze strajku?

W 1980 r. w Gdańsku walczono o niezależny ruch związkowy, który nie ma charakteru partii politycznej. Zrzeszający ludzi, do których się apeluje i przekonuje, a nie grozi im palcem. Tak staramy się działać w regionie gdańskim.

Nie obawia się pan, że skutkiem obecnej sytuacji może być odpływ członków oświatowej Solidarności?

Oczywiście, jest takie zagrożenie w sytuacjach szczególnych. Nauczycielstwo jest wrażliwym zawodem, a emocje są dzisiaj bardzo mocno odczuwane. Nie można mieć o to pretensji do ludzi oświaty, bo złożyło się na to wiele różnych czynników, w tym także socjomedialnych, nie zawsze z winy rządu. Zarzuca się nauczycielom, że za mało pracują, że mają za dużo urlopu, zapominając, że jest to bardzo niewdzięczna praca. Krytyków chętnie zaprosiłbym na parę godzin do szkoły, żeby zobaczyli, jak smakuje nasz zawód. Najważniejsze, byśmy wyszli z tego nie podzieleni i aby mimo zmasowanego ataku na przedstawicieli naszego zawodu, nauczyciel zachował pozycję w społeczeństwie. Bo jeśli dojdzie do uprzedmiotowienia nauczyciela, negatywnie wpłynie to na jego relację z rodzicami i uczniami.

Media donoszą, że do sterowanego ataku na nauczycieli zostały zaangażowane internetowe „fabryki trolli”. Próbujecie jakoś z tym walczyć?

W radzie sekcji jest kilka osób, które podejmują w internecie polemiki z fałszywymi informacjami na temat pracy nauczycieli. Zauważyłem, że osoby te są wręcz niszczone emocjonalnie przez wylewający się z internetu hejt. Ostatnio wręcz proszę, by mniej angażowały się w reagowanie na nienawistne i bardzo niesprawiedliwe wpisy. Pyskówka zastąpiła na wielu poziomach dialogu. Taki jest dziś świat internetu.

Czym skończy się nauczycielski protest?

Przed dwoma tygodniami, wychodząc z Forum Panoramy, usłyszałem podobne pytanie. Wówczas odpowiedziałem, że jestem pesymistą. Dzisiaj mogę dodać, że sytuacja jest bardzo złożona. Uważam, że w treści podpisanego przez Solidarność z rządem porozumienia jest dużo dobrych rozwiązań, w tym także wycofujących fragmenty niekorzystnych zmian wprowadzonych przez minister edukacji. Korzystne jest też podniesienie dodatku za wychowawstwo do kwoty nie mniejszej niż 300 zł, kwestie oceny i awansu nauczycieli, odbiurokratyzowanie naszego zawodu.To są ewidentne sukcesy tego porozumienia. Natomiast bardzo mnie martwi cała otoczka związana z jego podpisaniem i pewnymi próbami skłócania środowiska. To niepokoi. Huśtawka emocjonalna jest bardzo duża. Trzeba więc szukać wspólnego języka, by nie dopuścić do niszczących szkoły podziałów.

strajk nauczycieli

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki