18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma wolności bez solidarności, czyli generalska emerytura Czesława Kiszczaka

Barbara Szczepuła, publicystka
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Patrzę na matki z niepełnosprawnymi dziećmi, koczujące na sejmowym korytarzu, i na te stojące pod budynkiem Sejmu. Myślę o solidarności. Przypominam sobie pielgrzymkę Jana Pawła II do Gdańska w 1987 roku, wspaniałą mszę na Zaspie i jego słowa o solidarności, które dla nas były wtedy takie ważne. Wtedy były - to pewne, ale czy są nadal?

Jan Paweł II, stojąc na mostku kapitańskim statku ołtarza, wołał: "Jeden drugiego brzemiona noście! To zwięzłe zdanie Apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy brzemię dźwigane przez człowieka samotnie".

"Nigdy brzemię dźwigane przez człowieka samotnie" - powtarzam, patrząc na zdesperowane matki i bezradnych ojców. I rozumiem ich, bo wiem, czym jest codzienna opieka nad osobą niepełnosprawną. Większość z nas czeka to doświadczenie, bo nasi rodzice u schyłku życia nie zawsze mogą poradzić sobie sami. Zdaję sobie też sprawę, że opieka nad nieuleczalnie chorym dzieckiem jest wyzwaniem o wiele poważniejszym i brzemieniem znacznie cięższym. Ludziom, którzy opiekują się takimi dziećmi, jesteśmy zobowiązani pomóc w imię solidarności, choć może rzeczywiście zasiłek w wysokości minimalnej pensji to wszystko na co dziś stać państwo polskie. Ale gdy czytam w internecie wpisy o tym, że jedna matka ma nowy model komórki, a inna była na urlopie w Chorwacji, to wstyd mi za ich autorów. Jeśli nie stać ich na elementarną przyzwoitość - niech przynajmniej siedzą cicho! Z drugiej strony - gdy słyszę o kolosalnych premiach, które otrzymują najrozmaitsi urzędnicy i parlamentarzyści, to mam wrażenie, że i tu granice przyzwoitości drastycznie naruszono.

"Nigdy brzemię niesione przez człowieka samotnie" - powtarzam słowa papieża i myślę o dzielnych ludziach Solidarności, którzy wywalczyli nam wolność, ale w III RP kariery nie zrobili, zaś wcześniej nie zdołali wypracować sobie godziwej emerytury. Senat zajmuje się ich losem i chce naprawić krzywdy, ale jeśli nawet dostaną jakieś pieniądze, będą to niewielkie sumy i przyznane o wiele lat za późno. Tymczasem Czesławowi Kiszczakowi na podstawie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego przywrócono generalską emeryturę w wysokości ośmiu i pół tysiąca. Czytam o tym i szlag mnie trafia! Pochylamy się oto nad losem człowieka, który odpowiada za wprowadzenie stanu wojennego, a więc i za śmierć wielu osób. O innych jego przewinieniach nie wspomnę. I pojąć nie potrafię.

W roku 1999 Jan Paweł II mówił w Sopocie: "Dzisiaj wypada powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości. Więcej, nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości, która jest wrażliwa na niedolę innych, która nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich; tej miłości, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania".

Piszę ten felieton w rocznicę śmierci Jana Pawła II. Za trzy tygodnie polski papież zostanie w Rzymie kanonizowany. Czy przy tej niezwykłej okazji zrobimy rachunek sumienia, pytając siebie, jak wypełniamy jego testament?

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki