Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie doszło do eksmisji lokatorki z gdyńskiego "Pekinu"

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Do pierwszej, historycznej eksmisji na "Pekinie" w poniedziałek 24.04.2017 r. nie doszło
Do pierwszej, historycznej eksmisji na "Pekinie" w poniedziałek 24.04.2017 r. nie doszło Piotr Hukało
W poniedziałek przed południem na terenie gdyńskiego „Pekinu” przy ul. Orlicz-Dreszera pojawił się komornik. Pracownik sądu uczestniczyć miał w eksmitowaniu kobiety, która prywatnemu właścicielowi gruntu nie płaci czynszu dzierżawy od ponad pięciu lat. Ostatecznie jednak odmówił przystąpienia do czynności.

Komornik stwierdził, że dokumenty, którymi dysponuje pełnomocnik właściciela nieruchomości, są niekompletne. Zgłosił uwagi do treści pełnomocnictwa.

Aby mogło dojść do orzeczonej przez sąd eksmisji, na miejscu musiałby pojawić się właściciel domu, z którego wyrzucona miała zostać lokatorka. Było to niemożliwe, więc do pierwszej, historycznej w najnowszych dziejach „Pekinu” eksmisji nie doszło. Grupka okolicznych mieszkańców, obserwująca całe zdarzenie, rozeszła się.

Czytaj również: Wkrótce eksmisje na gdyńskim „Pekinie”. Lokatorzy: "Będziemy się bronić" [ZDJĘCIA, WIDEO]

Z kolei Arkadiusz Związek, reprezentujący właściciela nieruchomości, nie ukrywał zdziwienia takim obrotem spraw.

- To kolejny przykład, jak w Polsce szanuje się prywatną własność – skomentował decyzję komornika. - Ta lokatorka nie płaci od wielu lat. Jednak mimo niekorzystnego dla niej, prawomocnego wyroku sądu, może nadal mieszkać na nie swoim gruncie, bowiem komornik dopatrzył się uchybień w treści pełnomocnictwa. Ale zapewniam, że to się tak nie skończy. Dzisiejsze zachowanie komornika nie wstrzymuje eksmisji, lecz tylko ją opóźnia o około miesiąc. Uzupełnimy pełnomocnictwo i wkrótce tu wrócimy.

Pełnomocnik właściciela gruntu: Zapewniam, że to się tak nie skończy. Dzisiejsze zachowanie komornika nie wstrzymuje eksmisji, lecz tylko ją opóźnia o około miesiąc

Arkadiusz Związek dodaje, że wobec lokatorów z „Pekinu”, nie płacących od lat czynszu, wszczętych zostało już przeszło 20 postępowań o eksmisję.

- Część trwa, kilka zakończyło się już wyrokami – mówi pełnomocnik właścicieli terenów na wzgórzu przy ul. Orlicz-Dreszera. - Niektóre orzeczenia sądu przewidują eksmisję na bruk. Inne zakładają prawo do lokali socjalnych. Poniedziałkowa eksmisja miała być pierwszą na podstawie prawomocnego wyroku. Wiadomo jednak, że pojawią się kolejne takie sprawy. Tym bardziej, że obecnie czynsz dzierżawny płaci tylko połowa z około pół tysiąca lokatorów. Dawniej było jeszcze gorzej. Płaciło może z 10 procent. Z wieloma z nich umowy są właśnie zrywane. Sukcesywnie będziemy występować też o rozbiórkę domów na terenie „Pekinu”, bowiem każdy budynek, co do jednego, stoi tam dziś nielegalnie.

Po ewentualnym usunięciu lokatorów, pustostany po nich będą natychmiast uszkadzane, aby nikt nie mógł już w nich ponownie zamieszkać. Arkadiusz Związek wraz ze swoimi pomocnikami zniszczył w ten sposób już około 30 nieruchomości. Jak mówi, wszystkie były opuszczone. Lokatorzy z „Pekinu” twierdzą jednak, że w dwóch przypadkach uszkodzone zostały posesje zamieszkiwane przez rodziny z dziećmi, w tym kobietę chorą na raka.

- Prowadzimy w tych sprawach postępowania pod nadzorem prokuratury – mówi podkom. Krzysztof Kuśmierczyk, rzecznik gdyńskiej policji.

Czytaj również: Awantura o gdyński "Pekin". Trwa wyburzanie budynków przy ul. Orlicz - Dreszera [ZDJĘCIA, WIDEO]

Przez część lokatorów Arkadiusz Związek oskarżany jest ponadto o powtarzające się ostatnio z zadziwiającą regularnością podpalenia pustostanów. Pełnomocnik właścicieli zaprzecza takim informacjom, nazywając je kłamstwami. Jak mówi, z autorami tych insynuacji spotka się w sądzie.

Czytaj też: Pekin w Gdyni. Straszą mnie, że zburzą mój dom

Historia konfliktu o "Pekin"

Lokatorzy na prywatnych terenach „Pekinu” osiedlali się jeszcze przed II wojną światową. Po jej zakończeniu, za czasów komuny, właściciele nie mieli żadnych możliwości, aby z własnej nieruchomości pozbyć się przedstawicieli „klasy robotniczej”. Po odzyskaniu przez Polskę pełnej suwerenności sytuacja się zmieniła. Lokatorom prywatnego wzgórza narzucono czynsz dzierżawny.

Jednak 10 lat temu - co ujawniliśmy w „Dzienniku Bałtyckim” - posiadacze gruntu przekalkulowali, że najlepiej będzie atrakcyjne działki sprzedać. Podjęli więc zabiegi zmierzające do usunięcia lokatorów. W miejsce substandardowej zabudowy "Pekinu", według planu zagospodarowania przestrzennego, uchwalonego przez Radę Miasta Gdyni, wybudować można osiedle mieszkaniowe z widokiem na morze.

Czytaj więcej: Gorące interesy w cieniu płonących bud „Pekinu”

W sprawie sprzedaży terenów na wzgórzu, wycenianych na 28 mln zł, zawarto nawet umowę przedwstępną z jedną z sopockich spółek, zajmującą się m.in. obrotem nieruchomościami. Jakiekolwiek inwestycje trudno będzie jednak zrealizować bez wcześniejszego usunięcia niechcianych lokatorów. Jest to niezwykle trudne, bowiem nie zamierzają oni dobrowolnie opuścić wzgórza.

W przypadku osób, które otrzymały, bądź otrzymają wyroki eksmisyjne z prawem do lokalu socjalnego, procedura egzekucji decyzji sądu ciągnąć może się też latami. Zgodnie z prawem takie mieszkania zastępcze powinno zapewnić miasto. Gmina nie dysponuje jednak dostateczną liczbą mieszkań. Kolejka oczekujących liczy kilkaset osób. Dlatego właściciele „Pekinu” w zamian za opóźnienia w realizacji eksmisji otrzymywali będą prawdopodobnie odszkodowanie od miasta.

[email protected]

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki