Dwa pierwsze zabiegi embolizacji (inaczej „uniszkodliwienia” ) tętniaków z użyciem tych najnowszych stentów techniką wewnątrznaczyniową odbyły się w piątek 20.11.2020 roku. W „Koperniku”przeprowadził je zespół złożony z neuroradiologów i neurochirurgów.
Pacjentki, dwie kobiety w wieku 37 i 50 lat mogą teraz odetchnąć z ulgą. Bo w ich przypadku tętniaki były jak prawdziwe tykające bomby co potwierdziły badania i specjalne testy. Ryzyko, że tętniaki pękną było bardzo duże.
- W obu przypadkach były to tętniaki tętnicy szyjnej wewnętrznej prawej – tłumaczy prof. dr hab. med. Wojciech Kloc, szef oddziału neurochirurgii. - Zlokalizowane były okolicy, gdzie tętnica wchodzi do czaszki. Mówiąc obrazowo – na wysokości między okiem a uchem.
U osób predysponowanych do powstania tętniaka naczynie krwionośne wydaje się prawidłowe, miejscami jednak ma ono cieńszą ściankę, która z wiekiem zaczyna się uwypuklać.
Najczęściej z tą anomalią naczyniową się rodzimy. Zdarza się jednak, i to coraz częściej, że pracujemy na nie sami – tętniaki tzw. nabyte powstają wskutek miażdżycy, nadciśnienia tętniczego i palenia papierosów.
Bywa, że taki tętniak nie daje żadnych dolegliwości i wykrywany jest przypadkowo podczas badania obrazowego głowy. Gdy jednak powoduje objawy neurologiczne – bóle głowy, twarzy, zaburzenia widzenia, neuropatie nerwów czaszkowych itp. pacjenci zwykle szukają pomocy lekarza.
- W zwykłym badaniu TK, bez kontrastu, tętniaki są niewidoczne – zastrzega prof. Kloc. Dopiero badanie angiograficzne za pomocą tomografii komputerowej czy rezonansu magnetycznego po podaniu kontrastu uwidacznia zaburzoną budowa naczynia mózgowego, czyli tętniaka. - A my musimy podjąć decyzję, czy operujemy czy tylko nie.
Przyjmuje się, że w zależności od populacji, tętniaki mózgu występują w od 1 do 6 proc. przypadków. Ryzyko ich wystąpienia rośnie wraz z wiekiem pacjenta. Szacuje się, że tylko jeden procent tętniaków mózgu u osób, które je mają - pęka. Niby niewiele, ale gdy do tego dojdzie, sytuacja robi się dramatyczna - pęknięty tętniak to stan zagrożenia życia. Bezpieczniej więc pozbyć się go „na zimno”. Problem w tym, że trudno przewidzieć, który tętniak jest groźny, a z którym można żyć długie lata, aż śmierci z zupełnie innej przyczyny.
- Tętniaki objawowe budzą zwykle nasze zaniepokojenie, jeżeli są są na tyle duże, że grożą pęknięciem – trzeba je operować – dodaje prof. Kloc. - Tętniaki o średnicy mniejszej niż 5 mm wystarczy obserwować a w międzyczasie, trzeba włączyć choremu profilaktykę, przede wszystkim leczyć u chorego nadciśnienie. Trzeba też przeprowadzić szczegółowy wywiad rodzinny, by sprawdzić, czy nie ma genetycznych predyspozycji do pękania tętniaków, a także ustalić, czy nie było urazu głowy, urazu naczyń krwionośnych a nawet zakażeń bakteryjnych czy grzybiczych.
Ostateczną decyzję operować tętniaka czy nie - podejmuje neurochirurg w oparciu o specjalne skale i kwestionariusze.
W przypadku obu pacjentek, które przeszły wczoraj zabiegi w Szpitalu im. Kopernika – lekarze nie mieli wątpliwości - tętniaki trzeba leczyć operacyjnie.
- Dzięki specjalnym programom komputerowym możemy w trójwymiarze ocenić różne parametry tętniaka, jego wielkość, położenie itd. - dodaje dr Stanisław Adamski, neurochirurg z zespołu prof. Kloca. To bardzo ułatwia wykonanie procedury z zakresu neuroradiologii zabiegowej, która fachowo nazywa się embolizacją tętniaka metodą endowaskularną, inaczej wewnątrznaczyniową. Przeprowadza go neuroradiolog, specjalnie przeszkolony w tego typu zabiegach, w ścisłej współpracy z neurochirurgami.
Na czym polegał zabieg?
- Przez nakłucie w tętnicy udowej operator wprowadza do światła naczynia specjalny cienki cewnik o długości około 1 metra i pod kontrolą angiografu dociera nim do miejsca, w którym znajduje się szyja tętniaka, a następnie sam tętniak i zamyka się go za pomocą spiralek wykonanych z komponentów metalowych, powodując krzepnięcie krwi w jego wnętrzu. W ten sposób wyłącza się go z krążenia. Nie zawsze daje to dobre efekty, dlatego naukowcy wciąż poszukują nowych, bardziej skutecznych materiałów do embolizacji tętniaków. akie nadzieje dają najnowszej generacji stenty, które gdańscy neurochirurdzy zastosowali u swoich dwóch pacjentek. Mają one - według neurochirurgów - kilka zalet. Po pierwsze ten najnowszej generacji stent zbudowany jest z włókien nitylonowych, materiału bardzo dobrze przyswajalnego biologicznie a więc bezpiecznego dla pacjentów. Pod drugie - dodatkowa warstwa platyny, która go pokrywa sprawia, że jest on cały czas widoczny podczas zabiegu, co ułatwia pracę operatorowi. A doprowadzony przez niego do miejsce, gdzie zlokalizowany jest tętniak, dokładnie przylega do ścian naczyń mózgowych a jednocześnie jest bardzo plastyczny i potrafi zachować kształt naczynia , w którym się go umieści. Ma to znaczenie ponieważ tętniaki powstają najczęściej na rozwidleniach albo zakrętach dużych naczyń krwionośnych gdzie jest wzmożony przepływ krwi i duża siła jej oddziaływania na ściany naczynia. Ważne jest również to, że pacjenci zabiegach embolizacji tętniaków z użyciem takich stentów przyjmują mniej leków przeciwkrzepliwych.
Od czasu kiedy wprowadzenia technik małoinwazyjnych, czyli zabiegów wewnątrznaczyniowych zespół prof. Wojciecha Kloca uratował już blisko 500 chorych z tętniakami mózgu.
.
Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?