Lech przez większość spotkania atakował. Żółto-niebiescy szczęśliwie, a momentami wręcz desperacko się bronili. To jednak Arka zdobyła w dogrywce dwa gole, które przesądziły o zwycięstwie gdynian. Nic dziwnego, że poznaniacy kończyli finałowe starcie ze spuszczonymi głowami.
- Wystawiłem w podstawowej jedenastce wielu ofensywnych graczy, jak Marcin Robak, Dawid Kownacki, Radosław Majewski - mówi trener Nenad Bjelica. - Cały czas atakowaliśmy, mecz toczył się na jedną bramkę, ale nie zdołaliśmy wygrać. Nie rozumiem tego.
Trener Lecha dodał, że w dogrywce jego drużyna straciła pierwszego gola po dużym błędzie obrońców i bramkarza.
- Przy okazji drugiego trafienia dla Arki zaryzykowaliśmy już wszystko, a nasi rywale przeprowadzili perfekcyjną kontrę - mówi Nenad Bjelica. - Wypada im tylko pogratulować takiej akcji. Mieliśmy przewagę, jednak w piłce nożnej wygrywa ten, kto strzeli więcej bramek. Dziś tym zespołem była Arka.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?