- Choroby roślin i szkodniki są jak strażnicy przyrody - mówi Mieczysław Babalski, rolnik ekologiczny z Pokrzydowa koło Brodnicy, prekursor rolnictwa bio w Polsce. - Atakują rośliny najsłabsze i w ten sposób eliminują je w naturalny sposób.
Tak zmieniło się polskie rolnictwo przez ostatnich 10 lat. Wyniki Powszechnego Spisu Rolnego 2020
Jednak i rolnicy ekologiczni stosują środki ochrony roślin, ale wyłącznie te naturalne.
Lista tych środków, których stosowanie jest zgodne z wymogami przepisów dotyczących rolnictwa ekologicznego, znajduje się na stronie resortu rolnictwa: www.gov.pl/web/rolnictwo/rodki-ochrony-roslin-spelniajace-wymogi-produkcji-ekologicznej.
Mniej środków ochrony roślin do wyboru
Zdaniem polskich rolników gospodarujących w zgodzie z naturą, tych środków na liście jest za mało. -Mniej niż w krajach Europy Zachodniej - uważa Mieczysław Babalski.
To też może Cię zainteresować
Zdaniem prof. dr. hab. Marka Mrówczyńskiego, dyr. Instytutu Ochrony Roślin - PIB w Poznaniu, na polskim rynku jest rzeczywiście mniej tych środków niż w zachodniej części Europy, jednak te które są u nas dostępne zawierają wszystkie substancje podstawowe dopuszczone do stosowania w Unii Europejskiej. Dodaje, że u naszych zachodnich sąsiadów jest więcej preparatów generycznych.
Ogranicza, ale co w zamian?
Profesora niepokoi jednak unijna tendencja do ograniczania stosowania niektórych środków ochrony roślin, nie dając rolnikom odpowiedniej alternatywy.
A szczególnie rolnicy konwencjonalni odczuli to, że w ostatnich dwóch latach Unia Europejska wycofała zgodę na stosowanie aż 20 substancji czynnych środków ochrony roślin. A w tym czasie przybyły tylko trzy nowe, które działają na agrofagi bardzo krótko, a to wymusza zwiększenie liczby zabiegów ochronnych. To nie tylko podnosi koszty ochrony roślin, ale i - jak podkreśla wielu rolników oraz naukowców - wcale nie pomaga w ochronie środowiska.
Związki miedzi pod lupą w Unii Europejskiej
Ale na cenzurowanym znalazły się także związki miedzi stosowane w rolnictwie ekologicznym. Na razie Unia Europejska postawiła na ograniczenia. Chce by roczne wykorzystanie związków miedzi w środkach ochrony roślin nie przekraczało 4 kg/ha. Bo to metale.
Zdaniem dr hab. Jolanty Kowalskiej, prof. IOR – PIB z Zakładu Rolnictwa Ekologicznego i Ochrony Środowiska, te ograniczenia najbardziej mogą uderzyć np. w sadowników ekologicznych.
Pomimo tego, że wciąż trwa poszukiwanie alternatywnych metod i środków, to w Unii Europejskiej dyskutuje się już nad całkowitym usunięciem związków miedzi z rolnictwa ekologicznego.
Rolnicy martwią się czym będą zwalczać np. parcha jabłoni czy gruszy, raka bakteryjnego drzew owocowych czy zarazę ogniową.
- Coraz większy problem mogą mieć też rolnicy ekologiczni uprawiający na przykład pomidory, ogórki czy paprykę - twierdzi Emil Świniarski z firmy BioFood w Ciechocinie (pow. golubsko-dobrzyński), który prowadzi też gospodarstwo ekologiczne.
To też może Cię zainteresować
- Generalnie nie jestem zwolennikiem stosowania związków miedzi, kopalin w rolnictwie ekologicznym, bo uważam, że należy przede wszystkim dbać o glebę, by rośliny czuły się w niej dobrze - dodaje Mieczysław Babalski. - Rozumiem jednak, że sadownicy mogą mieć coraz większe problemy z ochroną.
Zdaniem Emila Świniarskiego rolnicy ekologiczni mają też coraz większe problemy z unijną biurokracją, która zniechęciła już niejednego gospodarza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
