Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele protestowali w Warszawie

E. Okoniewska, J. Surażyńska
Jeśli dojdzie do likwidacji gimnazjów, to tylko w samej Kościerzynie może zabraknąć 21 etatów dla nauczycieli.

Niepewność, strach i mnóstwo pytań. Nauczyciele, rodzice i samorządowcy są przerażeni planowaną reformą oświaty, w tym likwidacją gimnazjów. Kilkadziesiąt osób z powiatu kościerskiego pojechało do Warszawy, by protestować.

- Likwidacje gimnazjów najbardziej dotkną obszary wiejskie - mówi Tomasz Derra, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Oddział w Kościerzynie. - Szkoły te stwarzały możliwości wyrównania szans edukacyjnych uczniów z małych aglomeracji i dotąd to się sprawdziło. W myśl założeń nadchodzących zmian, uczniowie i rodzice będą musieli podejmować rok wcześniej decyzję, co dalej z przyszłością młodego człowieka. To też dodatkowy koszt dojazdu do szkoły, o czym się nie mówi.

Jeśli dojdzie do likwidacji, to tylko w samej Kościerzynie może zabraknąć 21 etatów. W całym powiecie jest kilkanaście gimnazjów.

Wielu nauczycieli może stracić pracę. Edukacyjny chaos zbiera żniwo. W niepewności żyją rodzice, nauczyciele i samorządowcy. Kilkudziesięciu przedstawicieli pow. kościerskiego pojechało do Warszawy, by wyrazić swój sprzeciw wobec planowanej reformy oświaty.

- Wszystko wskazuje na to, że wypadnie nam jeden rocznik, co stanowi ok. 12 oddziałów - mówi Alicja Kirstein, dyrektor Biura Obsługi Placówek Oświatowych w Urzędzie Miasta w Kościerzynie. - Może się okazać, że zabraknie 21 etatów, choć jak na razie są to tylko prognozy. Wciąż nie mamy podstawy programowej, dlatego jest wiele znaków zapytania. Wobec takiej niewiedzy mamy prawo się bać.

Jeśli założenia reformy się nie zmienią, to od września 2017 obowiązywać będą 8-letnie szkoły powszechne, o rok wydłużona zostanie nauka w liceach i technikach. Likwidacja gimnazjów to może być kolejny cios dla wielu nauczycieli. Nie dla wszystkich była praca po ostatniej reformie oświaty, która zniosła obowiązek szkolny dla sześciolatków.

- Planowana reforma jest kompletnie nieprzygotowana - mówi Tomasz Derra, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Oddział w Kościerzynie. - Nie można też mówić o zmianie ustroju szkolnego nie mając przygotowanych przepisów kierunkowych, podstawy programowej, podręczników, siatki godzin, a przede wszystkim przygotowanych jej realizatorów, czyli nauczycieli. Jeszcze na dobrą sprawę do końca nie mamy pełnej wiedzy o funkcjonowaniu i efektach poprzedniego ustroju, a już go chcemy burzyć - czy nie jest to takie polskie? Europa zachwycona jest uzyskiwanymi przez nas wynikami w edukacji w tak krótkim czasie. Oświata nie lubi rewolucji a ewolucję.

Jak przyznają nauczyciele, najbardziej obawiają się chaosu i bałaganu.

- W szkołach, czyli instytucjach, które powinny charakteryzować się porządkiem i jasnymi regułami w funkcjonowaniu, pojawia się niepokój i zdenerwowanie - mówi Tomasz Derra. - Ma to ogromny wpływ na jakość pracy z dziećmi i młodzieżą a ich niepewny dzisiaj los jest dla nas najważniejszy. Mamy dzisiaj koniec listopada, a nadal nie wiadomo, czego nauczyciele będą uczyć? W jakim wymiarze? W jakiej szkole? To zbyt wiele niewiadomych i zbyt mało czasu na ich rozwiązanie. Na liczne pytania rodziców nie umiemy również jeszcze nic konkretnego odpowiedzieć. Stajemy się mało wiarygodni. Towarzyszący niepokój powoduje pojawianie się różnic w poglądach i dyskusjach w gronach pedagogicznych, a wynika to z niewystarczającej informacji - dodaje Tomasz Derra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki