Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Natalia Partyka: Koniec kariery? Ja chcę zdobywać kolejne medale!

ŁŻ
Natalia Partyka wróciła z Rio de Janeiro
Natalia Partyka wróciła z Rio de Janeiro Piotr Hukało
Natalia Partyka odnosi sukces za sukcesem. Z Rio de Janeiro przywiozła dwa medale igrzysk paraolimpijskich. Gdańszczanka wierzy, że na tym jej wspaniała przygoda z pingpongiem się nie skończy.

Czy w najbliższych tygodniach Natalia Partyka zamierza odpoczywać? Trzeba przyznać, że chwila relaksu jej się należy po tak znakomitym występie w Rio de Janeiro. Kalendarz startów reprezentantki Polski jest jednak przepełniony. Tenisistka stołowa przyznała, że będzie musiała znaleźć "złoty środek", czyli wygospodarować czas na odpoczynek po igrzyskach i przygotowanie odpowiedniej formy.

- Sezon dla mnie się zaczął już właściwie w trakcie mojego pobytu w Rio de Janeiro. Mam do rozegrania mecze ligowe, reprezentacyjne, wezmę też udział w różnych turniejach międzynarodowych. Nie odkładam zatem teraz rakietki, bo nie mam na to czasu - tłumaczy Natalia Partyka.

Można powiedzieć, że pochodząca z Gdańska zawodniczka może czuć się już spełniona. W swojej kolekcji ma osiem medali igrzysk paraolimpijskich, w tym pięć złotych. Partyka jest też czterokrotną mistrzynią świata. Czego chcieć więcej? O zakończeniu kariery 27-latka oczywiście jednak jeszcze nie myśli.

- Nie zamierzam odkładać rakietki. Myślę, że jeszcze trochę pogram. Mam zatem nadzieję, że kolekcja moich medali będzie się powiększać - dodała Partyka.

Natalia Partyka o brazylijskich kibicach: Robili straszny szum, nie było słychać piłki. To ciekawe doświadczenie

TVN24 / x-news

Opracował: ŁŻ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki