Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Natalia Breza, psycholog sportu w Lechii Gdańsk: Sportowiec musi się nauczyć radzić sobie z pochwałami, ale także z hejtem [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Natalia Breza, psycholog sportu, która od czerwca 2020 roku pracuje z młodzieżą w Akademii Lechii Gdańsk
Natalia Breza, psycholog sportu, która od czerwca 2020 roku pracuje z młodzieżą w Akademii Lechii Gdańsk Lechia Gdańsk
Rozmowa z Natalią Brezą, psycholog sportu akademii Lechii Gdańsk, o tym, że nie pracuje z wariatami, że trener jest dopiero trzecią, ważną osobą w karierze młodego sportowca, że podczas kontuzji można także ciężko pracować oraz o tym, że na sportowej drodze lepiej stosować taktykę małych kroczków.

Od czerwca pracuje pani w akademii Lechii Gdańsk. Wcześniej przez trzy lata była pani w biurze zarządu klubu. To dwa całkiem inne spojrzenia na sportowców.
Od czerwca tego roku pracuję w Akademii Lechii Gdańsk jako psycholog sportu, a w Lechii jestem od czerwca 2017 roku. Prezes wygonił mnie z biura, ponieważ za dużo mówiłam o roli psychologii w sporcie (śmiech). Oba spojrzenia na sportowców są bardzo przydatne. Doświadczenie nabyte w biurze zarządu pozwoliło mi poznać piłkę nożną i spojrzeć na nią z perspektywy organizacji i wymagań, które są stawiane zawodowcom.

W biurze operuje się głównie przez komputer, a w pracy psychologa spotkania z piłkarzami są bliższe, indywidualne. Która rola bardziej pani odpowiada?
To dwa różne stanowiska pracy, wymagające innych umiejętności. W biurze moją rolą było wspomaganie bieżącej pracy zarządu oraz praca administracyjna. Współpracuję z Pawłem Habratem, który jest psychologiem przy pierwszej drużynie i wspólnie próbujemy ułożyć pracę akademii od strony przygotowania mentalnego. Sytuacja związana z Covid-19 trochę nam komplikuje plany. Robiliśmy już wcześniej cykliczne warsztaty i szkolenia. Ponadto prowadzone są warsztaty psychoedukacyjne z zakresu psychologii sportu dla drużyn w akademii. Współpracujemy też indywidualnie z trenerami i zawodnikami. Chcieliśmy do tej współpracy włączyć jeszcze bardziej rodziców, ale ze względu na covid-19 spotkania w większym gronie są na razie niemożliwe. Odkładamy to na później. W pracy psychologa ważny jest trener, rodzina, klub i jego pracownicy, drużyna, ale także zawodnik sam w sobie, nie tylko jako sportowiec.

Żeby rozmawiać o sporcie dobrze sport znać. Pani siatkówkę trenowała, prawda?
Przez 13 lat trenowałam piłkę siatkową. Po tym, jak skończyłam z siatkówką w AZS-ie, trenowałam trochę crossfit. To ciekawe doświadczenie. O ile siatkówka jest mniej kondycyjna, a bardziej techniczna, analityczna i strategiczna, o tyle crossfit jest bardzo wytrzymałościowym sportem. Tu doświadczyłam przekraczania granic fizycznych, jakich wcześniej nie znałam. Następnie urodziłam dwie córeczki, zaczęłam trochę biegać. Obecnie sport dalej mi towarzyszy, od fitnessu poprzez kick-boxing i taniec. Staram się, póki mogę, być w sporcie. Nie wyobrażam sobie życia bez elementu sportowego. To nieodłączna część mojej osobowości.

Co jest największym wyzwaniem w pracy z młodymi ludźmi w akademii?
Każda z wymienionych stref, rodzice, trenerzy, zawodnicy i grupy, stanowią wyzwanie. W akademii pracuję od czerwca, więc póki co wdrażamy etap rozpoznawania potrzeb. Trenerzy sami zgłaszają tematy, nad którymi chcieliby popracować, na przykład nad koncentracją. Ja osobiście lubię pracować z zawodnikami kontuzjowanymi. To dla mnie wyzwanie. Przy tak dużej liczbie dzieci i młodzieży w klubie te kontuzje poniekąd są nieuniknione. Wiadomo, są lżejsze i te poważne, które wiążą się z koniecznością przeprowadzenia zabiegu. To jest dobry moment na rozpoczęcie bliższej współpracy.

Dlaczego? Bo na chwilę przystają i mogą spojrzeć na wszystko z innej perspektywy?
Dużo zależy od nastawienia. Zawodnicy różnie reagują na kontuzje. Na początku występuje zazwyczaj szok i niedowierzanie, okres adaptacji do nowej sytuacji. Pełnosprawny zawodnik, dla którego ruch, treningi i udział w zawodach są naturalną częścią życia i wnosi tę energię do drużyny, nagle znajduje się w zupełnie innej roli. W tym momencie ważne żeby zrozumieć, że rehabilitacja to też trening. Tracimy pewną umiejętność na jakiś czas, staramy się wrócić do sprawności sprzed kontuzji, ale w tym czasie można doskonalić inne umiejętności, nie tylko sportowe. Można rozwijać umiejętności taktyczne, np. poprzez świadome obserwowanie meczów pod względem taktycznym – zawodników ulubionych lub zawodników na swoich pozycjach. To nie wymaga ruchów ciała. W trakcie kontuzji można też ćwiczyć inne partie mięśni, których wzmocnienie może być przydatne w przyszłości. Zależne to jest oczywiście od kontuzji. Jeśli kontuzjowana jest np. noga, to oczywiście przy konsultacji ze specjalistą, można wzmacniać górną część ciała. można również zadbać o umiejętności mentalne: pracować nad koncentracją, pewnością siebie itp. To także moment, w którym można się skupić na rozwoju swojej pasji, czytaniu książek czy nauce języka. Podchodzimy do zawodnika kompleksowo. Nie tylko jako piłkarza, ale przede wszystkim jako człowieka. A każdy ma różny wachlarz zainteresowań i możliwości.

Graffiti kibiców Lechii zlokalizowane w różnych dzielnicach Gdańska! Zobaczcie zdjęcia

Rozumiem, że teraz sytuacja jest wyjątkowa. Obrazowo proszę jednak opisać, jak wygląda pani praca. Czy to pani czeka na rozmowy, czy jednak zawodnicy wykazują się otwartością i sami o takie rozmowy proszą?
Zaczęliśmy od pracy z trenerami, bo to pierwsze ogniwo. Już na pierwszych spotkaniach w akademii starałam się tłumaczyć kim jest psycholog sportu, czym się psychologia sportu zajmuje, że psycholog sportu pracuje z ludźmi zdrowymi psychicznie. Porównuję psychologię sportu do różnych dziedzin medycyny i odnoszę to do różnych dziedzin psychologii. Psycholog sportu jest jak trener. Mózg można porównać do mięśni, które można rozwijać. Psycholog sportu pracuje nad umiejętnościami. Udoskonala, a nie leczy. Jeżeli mam zawodnika, który może mieć problem kliniczny, to odsyłam go do specjalisty. Praca z zawodnikiem, u którego stwierdzono np. depresję wykracza poza moje kompetencje. Na samym początku staram się odnaleźć w drużynie obszary, nad którymi można popracować. Później warsztaty z zawodnikami są wprowadzeniem do naszej współpracy, wzajemnym poznaniem się. Moja praca polega też na obserwacji zawodników w sytuacji treningowej i meczowej. Od czasu do czasu staram się jeździć na treningi, być przy drużynach, a jeśli czas pozwala, to także jeżdżę na mecze.

A ubierając to w liczby, to ile drużyn, zawodników ma pani pod swoją opieką?
Akademia liczy sobie ok. 250 zawodników i zawodniczek. Począwszy od „naborówki”, aż do drużyny rezerw, w tym oczywiście dwie drużyny kobiece. Do tego dochodzi około 30 trenerów.

Sfera mentalna jest ważna, równa, a może nawet ważniejsza w pewnych sytuacjach od sfery fizycznej. Jaka jest świadomość młodych zawodników, jeśli chodzi o tę część życia sportowego?
Zawodnicy i trenerzy, z którymi współpracuję, mają świadomość tego, że „głowa” może pomagać lub przeszkadzać w trakcie zawodów czy treningów. Moją rolą jest rozwój tej świadomości, pomoc zawodnikowi w poznaniu i docenieniu jego mocnych stron oraz rezerw, które posiada. Siła tkwi w zawodniku. To nie jest tak, że przyjdzie psycholog, wypowie kilka ładnych słów, machnie różdżką i nagle wszystko będzie super. Praca nad sferą mentalną jest pracą długoterminową, a efekty są widoczne po pewnym czasie. Dłuższym lub krótszym, to zależy od zawodnika.

Bycie w jednym z najlepszych klubów w regionie, wyróżniającym się w Polsce już nobilituje, ale także niesie za sobą obowiązki. Sportowcy poddawani są ocenie, ostatnio głównie w mediach społecznościowych. Jakie wskazówki tutaj się przydają?
Mądre operowanie mediami społecznościowymi to też jest umiejętność. Internet „nie zapomina”, wydaje mi się ważnym, aby zawodnicy mieli świadomość tego, że w zależności od tego co zamieszczą, co napiszą, jakie wstawią zdjęcia, mogą zostać w przyszłości w jakiś sposób ocenieni. Między innymi dlatego trzeba to robić w sposób świadomy, ostrożny i zastanawiać się nad konsekwencjami tego, co się robi w mediach społecznościowych. Żyjemy w czasach zdominowanych przez ten rodzaj mediów, więc ewentualny hejt jest nieodłącznym elementem życia sportowca. Sportowiec musi się nauczyć radzić sobie z pochwałami i przyjmowaniem dobrych słów, tak samo musi nauczyć się radzenia sobie z hejtem, którego prędzej czy później może doświadczyć.

Czy można wskazać pewne elementy charakteru, które decydują o sukcesie w sporcie profesjonalnym?
Myślę, że szablonu nie znajdziemy. Każdy zawodnik ma indywidualną historię, indywidualną ścieżkę rozwoju. Każdy spotyka na swojej drodze innych ludzi i często to również oni nadają kierunek karierze. Zauważyłam, że sport uczy życia, kształtuje nas jako ludzi. W czasach zdominowanych przez szybkie otrzymywanie tego, czego chcemy, sport jest dziedziną, która wymaga od nas cierpliwości. Żeby nabyć jakąś umiejętność potrzeba pracy, zaangażowania i właśnie cierpliwości. To pozytywne cechy, które kształtują silne charaktery oraz wpływają na życie poza sportem. Poza tym sport uczy umiejętności radzenia sobie z porażkami. W sporcie nie zawsze się wygrywa i nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli. Sport uczy też kreatywności, umiejętności odnajdywania się w różnych sytuacjach i podejmowania decyzji. Wymieniać można długo. Recepty na sukces nie znajdziemy. Chciałabym i tego życzę sobie w pracy, żeby kształtować ludzi świadomych i szczęśliwych. Być może trochę żałuję, że nie poszłam mocniej w zawodową stronę sportu. Z drugiej strony cieszę się, że jestem w Akademii Lechii Gdańsk i mogę pracować z lechijną młodzieżą.

Każdy ma swoją drogę zawodową…
A sportowa droga, tak naprawdę, zaczyna się od najmłodszych lat. W pierwszych etapach życia dużo zależy od rodziców. Mówimy wtedy o tzw. zjawisku modelowania, czyli uczeniu się dzieci nie przez to, co do nich mówimy, ale poprzez obserwację świata i zachowania osób dla nich ważnych, na początku rodziców. Pierwszym wyzwaniem jest zachęcenie dzieci i młodzieży do uprawiania sportu. Proszę zauważyć, że kilka dekad wstecz na podwórkach roiło się od dzieci. Ogólnorozwojowy ruch, umiejętność współpracy w grupie, a także radzenie sobie z porażkami na tych podwórkach odbywały się w naturalnych warunkach. Teraz tego nie ma. Tym samym jeszcze większy wpływ na dzieci mają teraz rodzice, nie tyle gospodarując ich czasem, ale bardziej zachęcając je do aktywności poprzez własny przykład. To kluczowe na samym początku drogi młodego sportowca. Kolejną osobą są nauczyciele, głównie wychowania fizycznego. W mojej historii ważna była nauczycielka wychowania fizycznego, która była pełna pasji do sportu i tę pasję we mnie zaszczepiła. Sport na etapie szkolnym miał u mnie ogromne znaczenie. Dzięki tej nauczycielce poszłam do klasy sportowej, gdzie miałam treningi codziennie. Proszę zauważyć, że dopiero trzecim elementem tej drogi jest trener. Dostaje on dziecko już w pewien sposób ukształtowane. O ile kiedyś ten start w klubach wyglądał inaczej, o tyle teraz wydaje mi się, że widać brak sportu na podwórkach. Czasy mamy, jakie mamy i tego nie zmienimy. Niezmiennie ważnym zadaniem trenera jest utrzymanie dzieci i młodzieży w sporcie, wspieranie i rozwój talentu. Mam na myśli zarówno talent piłkarski jak i talent do pracy. Największym sitem w procesie selekcji jest przejście z etapu juniorskiego do seniorskiego. Duży procent młodzieży w tym momencie ze sportu wypada. A ci, którzy zostają, muszą być mądrze prowadzeni i rozwijani. Nie zawsze więcej znaczy lepiej. Te Wszystkie ścieżki w trakcie dojścia do sportu zawodowego są ważne i decydują, czy się w nim zostanie.

Pani praca to relacja. Uczy pani młodych ludzi, jak radzić sobie chociażby z presją oczekiwań. A czego uczą panią zawodnicy?
Dostaję bardzo dużo przy każdym kontakcie z naszymi młodymi podopiecznymi To nie jest przesada, bo każdy z nich jest dla mnie wyjątkowy, fascynujący i niesamowity. Każdy ma ciekawą historię, ciekawe doświadczenia. Dla mnie osobiście ta różnorodność jest bardzo ciekawa. Budująca jest również ich chęć rozwoju, nie tylko fizycznego. Każde spotkanie, każdy warsztat to inspiracja i motywacja do dalszej pracy.

Kibicom zawsze marzy się pierwszy zespół oparty na chłopakach z okolicy. W praktyce w polskich realiach to się często rozjeżdża. Jak młodzi zawodnicy patrzą na szansę swojego sportowego rozwoju w Lechii Gdańsk?
Jeśli chodzi o obcokrajowców w polskiej piłce nożnej, to wiele się zmieniło. Już nie jest tak, jak np. 15 lat temu w Pogoni Szczecin, która składała się głównie z Brazylijczyków. Regulują to przepisy PZPN-u, które w ostatnich latach zmieniły się na korzyść polskiej młodzieży. Chodzi tutaj m.in. o obowiązek posiadania młodzieżowca na boisku podczas meczów ekstraklasy. W rozgrywkach o Puchar Polski młodzieżowców musi być już dwóch. Te przepisy wymuszają otwarcie furtek, a w niektórych klubach bram, na zawodników z akademii. Pracując z młodzieżą nie wybiegamy w przyszłość aż tak daleko. Różnie to się może potoczyć. Mogą dostać propozycję z innego klubu - bardziej korzystną na dany moment. Myślę, że najważniejsze jest, żeby podejmować decyzje, które są istotne w bliskiej perspektywie. Oczywiście potrzebne są cele i marzenia – to one często stanowią motywację i siłę napędową. Najważniejsze jednak, by zawodnicy koncentrowali swoją uwagę na tym na co mają wpływ, na małych kroczkach, małych zadaniach. Ufam, że w ten sposób powstają możliwości, które z czasem można wykorzystać.

Przeskok z piłki juniorskiej do seniorskiej jest zawsze jednym z tych najtrudniejszych progów.
W Lechii w ostatnich latach wielu młodych zawodników otrzymało szansę spróbowania swoich sił w seniorskiej piłce. Zawodnicy widzą, że gdy ciężko pracują, mogą zostać docenieni przez sztab pierwszego zespołu. Dotychczas podczas dłuższych przerw w rozgrywkach zawsze młodzi zawodnicy dołączali do kadry seniorskiej. To za każdym razem bardzo ważne doświadczenie, bo pozwala poczuć tym młodym zawodnikom, że są blisko przeskoku z piłki juniorskiej do piłki seniorskiej. W ubiegłym sezonie Kacper Urbański mimo niespełna 16 lat zdążył zadebiutować w pierwszej drużynie Lechii Gdańsk. Tym samym został najmłodszym zawodnikiem Lechii, który zagrał w ekstraklasie. To najlepiej obrazuje, że wszystko jest w nogach i… głowach zawodników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki