Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze zdrowie. Nie funduj sobie chorego serca

Jolanta Gromadzka -Anzelewicz
Dr hab. n. med. Ewa Lewicka, specjalista kardiolog
Dr hab. n. med. Ewa Lewicka, specjalista kardiolog P. ŚWIDERSKI/archiwum DB
O epidemii niewydolności serca, która nam grozi, o tym jak leczyć tę chorobę i jak jej zapobiegać z dr hab. n. med. Ewą Lewicką, adiunktem Kliniki Kardiologii i Elektroterapii Serca GUMed, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Pojęcie "niewydolność serca" pojawia się ostatnio w mediach głównie w kontekście pieniędzy, których dramatycznie brakuje na leczenie pacjentów z tą chorobą, ponieważ NFZ preferuje w konkursach kardiologię inwazyjną i gros środków przeznacza na ratowanie pacjentów z zawałem. Tymczasem potocznie mówi się, że kardiolodzy inwazyjni "produkują" pacjentów z niewydolnością serca...

Niewydolność serca ma ogromny związek z chorobą wieńcową, ponieważ u 70 proc. pacjentów rozwija się ona na podłożu właśnie tej choroby. Ale nie tylko. Jest to również efekt schyłkowy wielu różnych schorzeń układu krążenia, wad zastawkowych, kardiomiopatii, czyli chorób samego mięśnia sercowego, migotania przedsionków, a nawet nadużywania alkoholu.

Czy pacjentów z niewydolnością serca jest coraz więcej również dlatego, że w centrach zawałowych ratuje się dziś ludzi, którzy dawniej by umarli?

Jest szereg przyczyn, które to powodują. Przede wszystkim ogromny postęp cywilizacyjny i postęp medycyny, które sprawiły, że żyjemy coraz dłużej. A im dłużej żyjemy, tym dłużej jesteśmy narażeni na czynniki ryzyka chorób układu krążenia - nadciśnienie tętnicze, podwyższony poziom cholesterolu, cukrzycę, palenie papierosów czy brak aktywności fizycznej. Tym samym mamy większe "szanse" na wystąpienie choroby wieńcowej. Faktycznie, coraz lepiej leczymy np. ostry zawał serca. Tak zwana śmiertelność szpitalna w tej chorobie spadła już do 5 proc., co prawda w pierwszym roku po zawale wzrasta do 15 proc., ale i tak te dane sytuują nas w czołówce Europy. Rzeczywiście, ludzie rzadziej dziś umierają z powodu zawału, wad zastawek serca, ale są bardziej narażeni na rozwój niewydolności serca. Śmiertelność z powodu niewydolności serca jest wyższa niż w niektórych nowotworach, np. w raku piersi czy raku prostaty. Przy tym około 50 proc. chorych z niewydolnym sercem umiera w ciągu roku od chwili postawienia takiego rozpoznania, tym samym rokowanie jest tu bardzo niepomyślne.

Jaka jest skala tego problemu?

W Polsce na niewydolność serca choruje ok. 1 mln osób, w Europie - 15 milionów. Niewydolność serca dotyczy 10-20 proc. osób w wieku 70-80 lat. Bardzo niepokojące są natomiast prognozy - przewiduje się, że w ciągu dekady liczba chorych zwiększy się o 25 proc.

Czy system opieki zdrowotnej jest na to przygotowany?

Niestety nie. Pacjent z niewydolnością serca wymaga opieki multidyscyplinarnego zespołu. Od poziomu lekarza rodzinnego z dobrze zorganizowanym systemem porad ambulatoryjnych, bo dużo częściej niż inni pacjenci wymaga on porady lekarza kardiologa. Ważne też, by w razie potrzeby taki chory, z zaostrzeniem choroby mógł być bez problemu przyjęty do szpitala. Niewątpliwie na Pomorzu największe doświadczenie w leczeniu niewydolności serca ma ośrodek kardiologii prowadzony przez doktora Michała Szpajera w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni Redłowie, dlatego tak niepokojące są informacje o ryzyku zamknięcia tej placówki. Leczenie niewydolności serca generuje olbrzymie koszty, które są wynikiem częstych i nieraz długotrwałych hospitalizacji - szczególnie wśród osób w podeszłym wieku. W krajach
wysoko uprzemysłowionych koszty związane z hospitalizacją pacjentów z niewydolnością serca stanowią blisko 70 proc. wydatków, jakie system ochrony zdrowia przeznacza na leczenie tej choroby. A co dziesiąty pacjent przyjmowany do szpitala ma właśnie takie rozpoznanie. Chorym z niewydolnością serca żyje się niezwykle trudno, często nie są oni w stanie wykonywać podstawowych czynności życiowych. Jakość ich życia jest istotnie obniżona, często nawet bardziej niż u pacjentów dializowanych lub cierpiących na depresję.

Jak ta groźna choroba się objawia?

Główne objawy to duszność, zmęczenie, nietolerancja wysiłku fizycznego, zatrzymywanie wody w organizmie. Do innych, nieswoistych objawów należą - zwiększona potrzeba oddawania moczu w nocy, gorszy apetyt, uczucie pełności, dyskomfortu w jamie brzusznej, zaparcia, zawroty głowy, a także utrata pamięci, splątanie.

Jakich badań wymaga pacjent podejrzany o niewydolność serca?

U każdego chorego trzeba ustalić etiologię, czyli tło na jakim rozwinęła się niewydolność. Diagnostyka obejmuje wywiad chorobowy, badanie przedmiotowe, zwykle wykonuje się badanie EKG, RTG klatki piersiowej, ECHO serca, morfologię krwi, stężenie BNP (peptyd natriuretyczny). W niektórych przypadkach potrzebne są dodatkowe badania.

Czy niewydolność serca można skutecznie leczyć?

Dostępne dziś możliwości leczenia niewydolności serca obejmują zmianę stylu życia, specjalne programy wysiłku fizycznego, leczenie farmakologiczne, zabiegowe (wszczepianie urządzeń, które poprawiają kurczliwość serca, angioplastyka zwężeń w tętnicach wieńcowych lub operacje kardiochirurgiczne), wreszcie transplantację serca. W ostatnich dwóch dekadach nastąpił znaczny postęp i rozwój różnych metod terapii. Coraz lepiej do leczenia tych chorych przygotowani są też lekarze. Niezmiernie ważne jest, aby pacjenci rozumieli jaka jest przyczyna niewydolności serca, umieli sami monitorować i rozpoznawać jej objawy, rozumieli wskazania do stosowania różnych leków, ich działanie i dawkowanie. Przy tym kluczową rolę we współczesnym procesie leczenia niewydolności odgrywa współpraca lekarz-pacjent, a w jej zapobieganiu edukacja społeczeństwa i zwalczanie czynników ryzyka chorób układu krążenia.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki