Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze puby będą pełne kibiców

Michał Kowal
G. Mehring/ archiwum
Losowanie biletów na mecze podczas Euro 2012 dla wielu kibiców okazało się zimnym prysznicem. Tylko część z nich będzie się mogła udać na stadion, by tam pokibicować ulubionej drużynie. Pozostali będą musieli obejrzeć mecz w innym miejscu. Na całe szczęście - w pubie atmosfera wcale nie musi odbiegać od tego, co się będzie działo na stadionie.

Polska - Niemcy w pubie

8 czerwca 2008 roku. Właśnie się rozpoczęły się mistrzostwa Europy w piłce nożnej w Austrii i Szwajcarii. Polska zainaugurowała je meczem z Niemcami. Nasz zespół znowu rozpalał wyobraźnię kibiców. W końcu z grupy eliminacyjnej wyszedł na pierwszym miejscu. W eliminacjach reprezentacja Polski pokonała nawet wielką Portugalię.

Przez całe popołudnie w Gdańsku można było spotkać wymalowanych w narodowe barwy kibiców przemierzających drogę od jednego pubu do drugiego w poszukiwaniu wolnego miejsca.

Zza uchylonych drzwi do knajpek słychać było wspólne przyśpiewki, krzyki trwogi, gdy nasza bramka była zagrożona, i jęki zawodu kiedy dwie kolejne bramki dla Niemiec strzelił urodzony w Polsce Lukas Podolski. I chociaż w tych mistrzostwach Europy Polacy zagrali tradycyjne trzy mecze - otwarcia, o wszystko i o honor, to restauratorzy odkryli, że puszczanie meczów na dużych ekranach może działać na klientów jak lep na muchy.

- Przy mistrzostwach Europy nasze lokale były pełne - wspomina Daniel Witek, menedżer gdyńskich klubów Pokład i Kandelabry, w których można było oglądać zmagania polskiej reprezentacji. - Atmosfera była naprawdę świetna. Zresztą zawsze kiedy gra nasza reprezentacja, staramy się dodatkowo rozkręcić zabawę. Nasi pracownicy są przebrani w biało-czerwone koszulki i czapeczki, w klubie wiszą flagi, a barman z megafonem zachęca do jeszcze żywszego kibicowania - dodaje.

Zwyczaj prosto z Wysp

Podczas trwania Euro 2012 całe Trójmiasto będzie żyło piłką nożną. Na ulicach spotkamy kibiców z całej Europy. Ci, którzy nie będą na stadionie, udadzą się do Strefy Kibica przy placu Zebrań Ludowych, gdzie na trzech telebimach mecz będzie mogło oglądać nawet 30 tys. osób. Nie zabraknie jednak także miłośników bardziej kameralnego kibicowania. I chociaż czasu jeszcze dużo, to właściciele lokali już dziś się zastanawiają, jak się przygotować na Euro 2012.

- Do Euro jest jeszcze trochę czasu. U nas w klubie robiliśmy już transmisje przy okazji poprzednich mistrzostw - mówi Jędrzej Sieliwończyk z gdańskiego Klubu Muzycznego Parlament. - Poprzednio wystawialiśmy ekran i rzutnik. Na mecz otwarcia mieliśmy komplet. Potem było już różnie - dodaje.

W Polsce kibicowanie w pubach i klubach nadal nie jest bardzo popularne. To zwyczaj, który o wiele silniejszy jest na Wyspach Brytyjskich. W Anglii bez problemu można znaleźć pub poświęcony tylko jednemu zespołowi, a mecze oglądają w nim regularnie barowi kibice. W Polsce mecze ogląda się raczej w mniejszej grupie przed telewizorem w domu. Z tym poglądem zgadza się dr Mariusz Czubaj, antropolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

- Na mecz do pubu czy restauracji w Polsce chodzą głównie mieszkańcy dużych miast - zauważa Czubaj. - Najbardziej przyciągają ich spotkania naszej reprezentacji. Nadal brakuje miejsc poświęconych konkretnym klubom. Jednak nie da się ukryć, że barowe oglądanie meczów zyskuje na popularności.

Dlaczego coraz częściej decydujemy się wyjść z domu i uczestniczyć w kibicowaniu w barze? - Możliwe, że chodzi nie tyle o samo oglądanie meczu, co raczej o chęć wspólnej zabawy i możliwość spotkania. To przecież nie jest tak zobowiązujące jak wizyta na stadionie. To półuczestnictwo, w którym niezwykle ważne jest tworzenie na te 90 minut małej wspólnoty - uważa Czubaj.

To spotkanie mało zobowiązujące, podczas którego często sięgamy po piwo. Właściciele lokalów mówią, że to ten trunek jest najpopularniejszy przy wspólnym kibicowaniu. Wiedzą o tym doskonale producenci piwa, którzy często w reklamach odwołują się do kibiców w barach.

Zresztą polska flaga, dołączana do piwa Tyskie, była jednym z najpopularniejszych akcesoriów kibiców ostatnich lat. Związek między kibicem piłki nożnej i kuflem piwa jest tak silny, że na niego właśnie liczą właściciele pubów i barów, którzy za oglądanie meczu nie pobierają od klientów żadnych innych opłat.
- Podczas meczów zarabiamy głównie na sprzedaży piwa - wyjaśnia Witek.

Przyłącz się lub ucieknij

Euro 2012 może być przełomowym momentem dla barowych kibiców w Polsce.

- Podczas trwania mistrzostw Europy wszyscy będziemy musieli się zainteresować piłką nożną. Zadziała presja społeczna. O piłce będą mówić media, będziemy o niej czytać w gazetach i rozmawiać ze znajomymi - zauważa Czubaj.

Jak na poprzednich mistrzostwach Europy, teraz też odżyje nadzieja, że nasza reprezentacja wyjdzie z fazy grupowej.

A przecież każdy ma potrzebę uczestnictwa w sukcesie. Obojętnie więc, czy jesteś zapalonym kibicem, czy nieinteresującą się piłką nożną panią domu, na kilka dni zostaniesz wkręcony w wir zmagań polskiej reprezentacji podczas Euro 2012.

- Ja kibicuję tylko wtedy, gdy Polacy walczą na mistrzostwach świata albo Europy - mówi Wojtek, 30- letni elektryk z gdańskiej Zaspy. - Kiedyś spotykaliśmy się zawsze u znajomego. Teraz nie wyobrażam sobie oglądać meczu w innym miejscu niż pub, ponieważ czuję się tam niemal tak samo jak na stadionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki