Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza szopa. Zakład Terlikowskiego

Dariusz Szreter
archiwum
Do tej pory unikałem komentowania różnych kontrowersyjnych wypowiedzi Tomasza Terlikowskiego. Nie czułem takiej potrzeby. Pan Terlikowski wydawał mi się konsekwentny i szczery w swoim religijnym fundamentalizmie. I choć wiele jego poglądów uznawałem za szkodliwe, nie widziałem sensu polemiki, bo szans na zbliżenie stanowisk nie było.

Czyżby teraz coś uległo zmianie w tej materii? W najmniejszym stopniu. Ale stało się coś, co sprawiło, że nabrałem wątpliwości co do prawowierności i czystości jego intencji. Pierwszy sygnał przyszedł wraz z głośnym tweetem po ataku na redakcję "Charlie Hebdo". Terlikowski napisał wtedy: "IV wojna światowa trwa [IV? Kurczę, czyżbym przespał III? - D.S.]. Tym razem przeciwnikiem są partyzanci, uzbrojeni w wiarę w życie wieczne, której Europejczykom brak. To jest ich siłą". W przeciwieństwie do Janusza Palikota, nie dopatruję się tu pochwały mordowania. Zdumiało mnie natomiast to, że "pierwszy katolik Rzeczypospolitej" reklamuje wiarę w życie wieczne jako źródło siły w wojnie cywilizacji. Religijna żarliwość jest bowiem w takim ujęciu traktowana instrumentalnie - nie jako droga zbliżenia do Boga, ale jako skuteczny sposób, by osiągnąć doczesne zwycięstwo.

W tej interpretacji utwierdziła mnie kolejna złota myśl T.T., tym razem na temat pigułki "dzień po". "Ministerstwo Zdrowia uznało, że trutka na dzieci i ich matki zresztą też powinna być w Polsce dostępna bez recepty. Jak Komisja Europejska uznała, że trzeba mordować się samemu, to my musimy być posłuszni, żeby muzułmanie szybciej wygrali". Terlikowski znowu używa wiary jako straszaka. Dziecko nie jest tu "cudem życia" ani "darem bożym", jak uczy teologia, ale żołnierzem stającym na drodze zwycięstwu islamu.

Blaise Pascal (1623-1662) proponował rozumowanie, nazwane później zakładem Pascala. W myśl niego nie mamy pewności co do istnienia Boga i życia wiecznego, ale żyjąc tak, jakby to był pewnik, mniej ryzykujemy, niż odrzucając tę wiarę. Terlikowski proponuje nam inny zakład: zostając wielodzietnym fundamentalistą katolickim, masz większą szansę przeciwstawienia się islamizacji, niż będąc bezdzietnym liberałem. Trochę to małoduszne. I mało ewangeliczne.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki