Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza szopa. Pusta połowa szklanki

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Dariusz Szreter Archiwum DB
Tytułowa pusta połowa szklanki to te 49 procent uprawnionych do głosowania, którzy nie pofatygowali się do urn w ostatnich wyborach. Poprzednich zresztą też. Warto się jej przyjrzeć, bowiem wokół tej grupy trwają rozmaite zabiegi interpretacyjne. Już po wyborach internet ogłosił, że to nie PiS było ich zwycięzcą, ale partia „Mam To Wszystko w D...”, która uzyskała prawie tyle samo głosów co wszystkie pozostałe partie razem.

W działaczach PiS, szermującym argumentem, że oto „naród dał im przyzwolenie”, świadomość tego faktu raczej nie ostudzi rewolucyjnego zapału. Ale i przeciwnikom nowej władzy, którzy co i rusz przypominają, że tylko 18 proc. dorosłych Polaków jest za PiS, i ironicznie dziękują za przyczynienie się do kryzysu demokracji tym, którzy nie głosowali, doradzałbym wstrzemięźliwość. Skąd niby wiedzą, że gdyby frekwencja była wyższa, wyniki wyborów byłyby bardziej po ich myśli?

Czytaj też: Nasza szopa. O naiwności i inteligencji

Pustej połowy szklanki”, czyli uwzględniania w wyborczych rachunkach niegłosujących, po raz pierwszy w politycznej grze użył bodaj Jan Rokita, który podczas wyborów prezydenckich w 1995 roku wyliczył sobie, że trzy czwarte wyborców nie życzy sobie Aleksandra Kwaśniewskiego w roli głowy państwa. Reguły demokracji są jednak nieubłagane: Kwaśniewski pokonał Wałęsę i - jak do tej pory - pozostaje jedynym prezydentem RP, któremu nie tylko udało się sprawować ten urząd przez dwie kadencje, ale także tym, któremu do reelekcji wystarczyła pierwsza tura.

Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak pytanie, dlaczego połowa Polaków nie głosuje, co zrobić, by to zmienić, i czy w ogóle warto coś robić w tym kierunku, by szklanka - pozostając przy tytułowej metaforze - była bardziej pełna niż pusta. Prof. Klaus Bachmann, niemiecki politolog, publicysta i znawca spraw polskich (mieszka we Wrocławiu), pisał niedawno, że populizm ma tę dobrą stronę, że przyciąga do polityki ludzi, którzy normalnie by się nią nie zainteresowali. Nie jestem pewien, na ile w Polsce się to sprawdza. Jeżeli nie ruszyło ich osławione 500+ na drugie dziecko ani Kukizowy postulat, by rozp........ wszystko, co było do tej pory, to co ich jeszcze może poruszyć?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki