Można by powtórzyć za pewną panią poseł: „Tak smakuje życie w opozycji - mniam, mniam, mniam”, gdyby nie to, że to głupie słowa, niegodne przytaczania, podobnie jak inne wypowiedzi tej osoby, której nagłe zainteresowanie mediów ewidentnie zakłóciło równowagę psychiczną.
Niezadowoleni radni PiS mówią też o tym, że sprawa honorowego obywatelstwa powinna zostać poddana pod osąd gdańszczan, a nie ich demokratycznie wybranych przedstawicieli. Znów można by sięgnąć do sejmowej analogii i zapytać, czy zdemolowanie Trybunału Konstytucyjnego, nazwane ironicznie „ustawą naprawczą”, też nie powinno być oddane pod głosowanie ogółu Polaków? Nawiasem mówiąc, sądzę, że w przypadku Wajdy większość gdańszczan opowiedziałaby się za.
Nie w tym jednak rzecz. Nie w tym też - czy Wajda zrobił dla Gdańska wystarczająco wiele, by zasłużyć sobie na to wyróżnienie. Zrobił. Dla Gdańska, dla Polski i dla kultury światowej. Pytanie brzmi: Czy przy tak spolaryzowanej opinii publicznej możliwe jest w ogóle wskazanie kogoś, kto nie będzie zbyt kontrowersyjny, by zostać honorowym obywatelem? Skoro słowa „honor” i „obywatel” znaczą zupełnie co innego dla czytelników „wSieci”, niż tych, którzy czytają „Newsweeka”, a podziały kulturowe i polityczne sięgają nawet kwestii segregacji odpadków, czy uda nam się określić kanon postaci godnych uhonorowania? „Na ostro” pewnie się nie da. Ale Gdańsk jest jeden, jedna Polska i może czasem lepiej się nie nadymać. Szczególnie że Wajda - niezależnie od jego sympatii politycznych - to naprawdę dobry wybór. Hejterzy (ci starsi) przypomnijcie sobie, jak cieszyliście się ze Złotej Palmy dla „Człowieka z żelaza”!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?