Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza szopa: Czipsy wyszły

Dariusz Szreter
Polscy rodzice jeszcze nie otrząsnęli się z szoku, jakim było podstępne wydarcie im siłą ich sześcioletnich pociech i umieszczenie ich w szkołach (na szczęście jeden poseł PiS w imieniu następnego rządu zapowiedział, że zostaną one zwrócone do domów jeszcze w listopadzie), a już podstępna trzecia RP ponownie wyciągnęła swoje macki po milusińskich. A raczej po ich ulubione przysmaki: batoniki, czipsy, drożdżowki, pączki i gazowane napoje, które od września tego roku musiały zniknąć ze szkolnych sklepików.

Zakaz sprzedaży śmieciowego jedzenia i solenia potraw w szkolnych stołówkach, zaraz po nadciągającej niechybnie islamizacji Polski, zdaje się być drugim co do ważności problemem spędzającym sen z powiek rodakom. Niektóre, zdawać by się mogło całkiem poważne gazety, donoszą o szkolnych „dilerach” batonów, sprzedających je pokątnie w ubikacji, w tajemnicy przed nauczycielami.

Biorąc pod uwagę doświadczenia epoki amerykańskiej prohibicji, niebawem czeka nas wzrost fali przemocy w podstawówkach. Wyobrażają sobie Państwo, co się stanie, kiedy diler z IIa wejdzie na terytorium kontrolowane przez „batonikowców” z IIIc? Zaraz pójdą w ruch worki na kapcie. Oj, będzie o czym robić reportaże!

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, jak mawiają niektórzy. Nawiasem mówiąc, dlatego nie wierzę w faszystowskie zagrożenie w Polsce. Za mało u nas nadgorliwców, a zbyt wielu tumiwisistów. I może dobrze. W każdym razie, niezależnie od słuszności postulatów promowania właściwiej diety wśród najmłodszych, ważne, żeby nie przesadzić.

Są sprawy, w których trzeba odpuścić. Nie warto kruszyć kopii o kilka paczek pokruszonych czipsów. Ostatecznie człowiek i tak będzie jadł to, do czego przywykł i co lubi. Nawyki, owszem, można kształtować, ale nie gwałtownie i na siłę. No i nie przeciw rodzicom, których też trzeba edukować.

Pewien kłopot tylko z tym, że do ludzi coraz trudniej trafić z racjonalną argumentacją. Niektórzy mówią, że to wybuchy na słońcu, które ponoć jest obecnie bardzo aktywne, tak działają na mechanizmy zbiorowego zachowania ludzkości. Ale kto tam wie? A może to z nadmiaru cukru i soli w naszej diecie?

Czytaj więcej felietonów Dariusza Szretera >>>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki