Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Następczyni Matović odeszła zanim zagrała

Patryk Kurkowski
Miała być siłą podkoszową Lotosu. Miała być godną następczynią Ivany Matović. Żaden z tych postulatów nie został jednak spełniony, bo Węgierka podczas przygotowań z kadrą doznała groźnej kontuzji, która wykluczyła ją z gry na długi czas i zarazem pokrzyżowała plany drużyny z Gdyni.

Włodarze klubu zacierali ręce, kiedy przed rokiem zgłosili się do nich przedstawiciele montującego potężny team Fenerbahce Stambuł. Turecki zespół chciał koniecznie sprowadzić kapitan Lotosu Ivanę Matović, jedną z najlepszych koszykarek w Europie. Decyzja należała do sterników Lotosu, bo kontrakt z Serbką obowiązywał do końca rozgrywek 2010/11. Mistrzowie Polski zgodzili się na wykup Matović, wszak zyskali na tym finansowo. Liczyli również, iż uda się zapobiec stracie jakościowej. Od początku było jednak wiadomo, że znalezienie tak dobrej koszykarki to trudne zadanie.

Ostatecznie wybór padł na 23-letnią Dorę Horti. - Dora jest młodym, perspektywicznym graczem, który mimo takiego wieku ma już za sobą udane występy zarówno w rozgrywkach klubowych, jak i reprezentacyjnych - informował wtedy klub. Węgierka sama paliła się do gry w Polsce, wykupiła nawet kontrakt w MKB Euroleasing Sopron. Niestety, jeszcze przed sezonem podczas eliminacji mistrzostw Europy doznała urazu kolana. Początkowo mówiło się o trzymiesięcznej rehabilitacji, ale okres ten znacząco się wydłużył.

Sytuacja ekipy skomplikowała się natychmiastowo. Trener Nikołaj Tanasiejczuk, a następnie Dariusz Raczyński do dyspozycji mieli tylko dwie wysokie zawodniczki, Milkę Bjelicę i Martę Jujkę. To zdecydowanie za mało, żeby liczyć na dobre wyniki w Eurolidze kobiet. Lotos ekspresowo ruszył na poszukiwanie zastępstwa dla Horti, lecz przełom września i października nie jest najlepszym okresem na kontraktowanie koszykarek. Te z górnej półki już dawno znalazły sobie pracodawcę.

Klub z Trójmiasta zatrudnił Sandorę Irvin. Wobec Amerykanki były spore oczekiwania. Nie po to zresztą sprowadza się zawodniczki zza oceanu, żeby były tylko uzupełnieniem składu. Irvin statystycznie nie wypadła najgorzej - w Eurolidze notowała 8 punktów i 5,6 zbiórki, a w Ford Germaz Ekstraklasie 8,9 punktu i 7,3 zbiórki. Mimo tego prezentowała się przeciętnie, zwłaszcza w konfrontacjach z silnymi zespołami. Toteż pożegnano się z nią na początku roku, kiedy doszło do wielkich poprawek w Lotosie.

Choć w styczniu pojawiły się informacje, że Horti już wkrótce powinna być gotowa do gry, że pomoże gdyńskiej drużynie w walce o mistrzostwo Polski w decydującej fazie, to do debiutu Węgierki w żółto-niebieskich barwach nie doszło i nie dojdzie. Pod koniec ubiegłego miesiąca MKB Euroleasing Sopron poinformował, że 23-letnia podkoszowa wróciła do tego zespołu.

- Bardzo się cieszymy, że Horti zdecydowała się na powrót do naszego zespołu - poinformował Zoltan Toron, generalny menedżer teamu.

- Horti podpisała kontrakt, ale uzgodniła to z nami. Na boisko wróci dopiero w marcu, a my nie chcieliśmy ryzykować. Podjęliśmy również decyzję, że nie wzmocnimy się żadną koszykarką pod koszem - powiedział prezes klubu Mieczysław Krawczyk.

W tej sytuacji Georgiosa Dikaioulakosa czeka niebywale ciężkie zadanie. Z dwiema środkowymi Bjelicą i Jujką trudno będzie powalczyć o obronę mistrzowskiego tytułu. Wisła Can Pack Kraków, KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski i CCC Polkowice to najgroźniejsi rywale naszej ekipy, zarazem zespoły świetnie zgrane i niemal kompletne. U każdego potrafią doszukać się słabych stron i umiejętnie to wykorzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki