Szczgólnie zawiedli w sobotę piłkarze Tomasza Kafarskiego. To był bowiem pierwszy mecz Druteksu-Bytovii przed własną publicznością w tym sezonie. Pierwszy przy nowiutkim, sztucznym oświetleniu. Poza tym pojedynek zapowiadano, jako starcie dwóch snajperów: Janusza Surdykowskiego z Bytovii i Daniela Gołębiewskiego z Dolcanu. Nic więc dziwnego, że już przed meczem wiadomo było, że na trybunach zasiądzie komplet widzów - 1800 osób.
Wyszła jednak wielka klapa. Gospodarze nie sprostali presji. Doszło nawet do tego, że niezawodny Surdykowski nie wykorzystał rzutu karnego. Wspomniany Gołębiewski znalazł za to dwukrotnie drogę do bramki Bytovii. A jego kolega Damian Świerblewski uczynił tak samo. Honor gospodarzy uratował Krzysztof Bąk, ale marne to pocieszenie, skoro nasza drużyna przegrała aż 1:4. Trzeba zaznaczyć, że od 66 minuty (przy stanie 1:3) gospodarze grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Marka Opałacza.
Kiepskie humory mieli też piłkarze Chojniczanki, którzy przekonali się, że w Olsztynie nie ma lekko. Najpierw Dominika Hładuna pokonał Michał Trzeciakiewicz, a w drugiej połowie Tomasz Wełna. Stomil wygrał 2:0 mimo to, że od 66 minuty grał... w dziesiątkę. Wówczas z boiska, za drugą żółtą kartkę, wyleciał Wełna.
W niedzielę o godz. 17 Arka Gdynia zagra w Pruszkowie z Pogonią Siedlce. Czy żółto-niebiescy uratują nas przed wstydem i chociaż oni dadzą swoim kibicm uciechę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?