Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narodowe Muzeum Morskie odpowiada na apel Europejskiego Centrum Solidarności ws. tablic z postulatami stoczniowców

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Tablice z postulatami stoczniowców
Tablice z postulatami stoczniowców Przemyslaw Swiderski
Ciąg dalszy sporu o tablice z postulatami stoczniowców z Sierpnia 80. Narodowe Muzeum Morskie wystąpiło niedawno do Europejskiego Centrum Solidarności o ich zwrot, na co nie chcą się zgodzić współautor tablic Maciej Grzywaczewski oraz spadkobiercy drugiego z autorów Arkadiusza Rybickiego. Nowe światło na sprawę rzuca ekspert w dziedzinie archiwistyki.

W ubiegłym tygodniu dyrektor ECS-u Basil Kerski wraz z m.in. prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz, przewodniczącym Rady ECS-u Bogdanem Lisem oraz Maciejem Grzywaczewskim, poinformowali, że NMM-u chce zwrotu tablic z postulatami stoczniowców.

Powołali się oni na opinię prawną, wg której na mocy prawa autorskiego właścicielami tablic są Maciej Grzywaczewski oraz żona i dzieci zmarłego w katastrofie smoleńskiej Arkadiusza Rybickiego.

Tablice znalazły się w ECS-ie w roku 2014. Wcześniej przez lata znajdowały się w zasobach NMM-u. Trafiły tam w 1981 roku i po zawierusze stanu wojennego oraz kolejnych lat wróciły na Ołowiankę w 1989 roku.

Dyrektor Kerski skierował do NMu pismo, w którym odmówił zwrotu tablic.

Dyrektor NMM-u dr Robert Domżał zapowiedział, że odniesie się oficjalnie do tego pisma, jednak już teraz mówi, że nie zaprzestanie starań o powrót tablic do kierowanej przez siebie placówki.

W roku 1989 dyrekcja Muzeum postanowiła wpisać tablice do inwentarza muzealnego, by miały odpowiednią opiekę

- mówi Robert Domżał.

Tablice od tamtej pory wędrowały po wystawach w całym kraju i nawet za granicą. Zawsze dzieliliśmy się nimi ze społeczeństwem. Przez ten czas nikt nigdy nie informował, że mogą być dokumenty poddające w wątpliwość własność tablic. Od momentu wpisania tablic do inwentarza muzealnego były one pod naszą opieką

- dodaje.

Sprzeciwia się temu senator Platformy Obywatelskiej Sławomir Rybicki, brat Arkadiusza Rybickiego i szwagier Macieja Grzywaczewskiego.

Wykonawcy chcieli, by były w ECS-ie

Wychodząc poza ten spór, który jeśli nie skończy się polubownie pewnie, będzie miał swoje rozstrzygnięcie w sądzie, to moje stanowisko jest takie: te tablice powinny pozostać w ECS-ie. Wolą wykonawców tablic, do których zalicza się mój śp. brat, który dążył do budowy ECS-u oraz całej mojej rodziny, jest pozostawienie tych tablic w ECS-ie.

- mówi polityk.

- Byłem przy wykonywaniu tych napisów. Byłem pomocą techniczną dla brata i późniejszego szwagra. Nie roszczę sobie prawa do współautorstwa, ale jestem świadkiem aktu, który dokonywał się z moim udziałem i jestem też strażnikiem pamięci i mojego brata i tego czasu. Wolą mojego brata było, żeby tablice były właśnie tam eksponowane - dodaje senator Sławomir Rybicki.

Druga strona... tablicy

Nowe światło na sprawę rzuca dr Janusz Sibora, ekspert do protokołu dyplomatycznego oraz archiwistyki.

Jest ustawa o narodowym zasobie archiwalnym. Na jej mocy te tablice tworzą niepaństwową część narodowego zasobu archiwalnego. Z całą pewnością nie mogą być one własnością osoby prywatnej. Traktuję je jak archiwalia. To część zespołu archiwalnego Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, takie jest prawo. Archiwum MKS-u przejęła "Solidarność"

- mówi ekspert.

- Mówię jako archiwista. Te tablice podlegają prawu archiwalnemu i to jest punkt wyjścia. Moim zdaniem te tablice nie należą ani do Narodowego Muzeum Morskiego, ani do ECS-u, ani do Macieja Grzywaczewskiego i spadkobiercom Arkadiusza Rybickiego. Tablice zostały wytworzone przez zespół Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. To, na czym one powstały, nie ma znaczenia dla archiwistów. Moim zdaniem te tablice należą do NSZZ "Solidarność" - dodaje Janusz Sibora.

W ubiegłym tygodniu stanowisko w tej sprawie zajął NSZZ "Solidarność".

Historyczna Sala BHP Stoczni Gdańskiej jest miejscem, gdzie powinny spocząć oryginalne tablice z 21. sierpniowymi postulatami. W tej sali Międzyzakładowy Komitet Strajkowy podpisał z komunistyczną władzą porozumienie w sierpniu 1980 r. To spuścizna Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Europejskie Centrum Solidarności oraz wszystkie zainteresowane strony muszą ten fakt uszanować

- napisał rzecznik związku Marek Lewandowski.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki