Metoda jest nowa na świecie. Do tej pory tego typu zabiegi wykonano u ok. 3 tys. pacjentów z nieoperacyjnym rakiem zlokalizowanym w trzustce, wątrobie, prostacie, nerce, płucu, ale bez rozsiewu choroby i bez przerzutów do innych narządów.
Troje chorych na raka, którym lekarze nie byli w stanie pomóc stosowanymi do tej pory metodami leczenia, przeszło w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym pierwsze na Pomorzu zabiegi z zastosowaniem innowacyjnej metody NanoKnife IRE. Przeprowadzili je specjaliści z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Transplantacyjnej GUMed we współpracy z radiologami.
- U pani Magdaleny wskazaniem do tego zabiegu był rak głowy trzustki określany jako nieoperacyjny – tłumaczy prof. dr hab. Zbigniew Śledziński, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Transplantacyjnej. - Podobnie było w przypadku kolejnych dwóch pacjentów, ze względu na lokalizację zmian nowotworowych w trzustce oraz wnęce wątroby, nie dało się ich było usunąć chirurgicznie. W grę wchodziła tylko chemioterapia podawana dożylnie, ale w takich przypadkach reaguje na nią zaledwie 5-10 proc. chorych. Tak naprawdę o tej pory mogliśmy im zaoferować jedynie leczenie paliatywne, czyli łagodzące objawy choroby. Tymczasem NanoKnife potrafi skutecznie niszczyć chore komórki prądem elektrycznym i to w sposób oszczędzający i niemal bezbolesny dla chorych.
Dziś, w szóstej dobie po zabiegach trójka pacjentów leczonych w UCK czuje się bardzo dobrze.
- NanoKnife to urządzenie do ablacji, czyli - najprościej mówiąc- niszczenia guzów nowotworowych w obrębie narządu, w którym się rozwijają bez konieczności ich wycięcia – wyjaśnia drugi z chirurgów, dr hab. med. Stanisław Hać.
Gdańska klinika ma olbrzymie, bo ponad dwunastoletnie doświadczenie w zabiegach ablacji za pomocą ciepła (tzw. termicznych). Standardowo stosuje się je w przerzutach do wątroby. Termoablacja jednak „grzeje” tkanki”, co zwiększa ryzyko uszkodzenia naczyń krwionośnych, dróg żółciowych oraz innych powikłań. Gdy guz zlokalizowany jest w ich pobliżu czy rozwija się np. w trzustce – zniszczyć go trzeba za pomocą ablacji nietermicznej, do której służy właśnie NanoKnife.
-Wpierw umieszcza się w guzie od 3 do 6 sond w kształcie igieł – relacjonuje prof. Michał Studniarek z Zakładu Radiologii GUMed. - W zależności od jego umiejscowienia, można to zrobić przezskórnie lub w trakcie zabiegu operacyjnego. Czasem wykonuje to sam chirurg, czasem radiolog pomaga mu precyzyjnie umieścić elektrody wykorzystując do tego tomografię komputerową czy USG.
- W trakcie samego zabiegu generator NanoKnife wytwarza serię mikrosekundowych impulsów elektrycznych o bardzo specyficznych parametrach – napięciu 3 tys. V i natężeniu 50 A, które otwierają „pory” w błonach komórkowych i nieodwracalnie je uszkadzają. Chore komórki obumierają i są usuwane przez organizm w przeciągu ok. dwóch tygodni. Zdrowe komórki błyskawicznie się odradzają.
Urządzenie NanoKnife udostępniła gdańskiemu szpitalowi firma w ramach tzw. demonstracji. Chirurdzy chcieliby mieć je na własność, by moc leczyć wszystkich chorych, dla których jest ono jedyną szansą. Problem w tym, że metoda jest tak nowatorska, że NFZ nawet jeszcze o niej nie wie, a koszt leczenia jednego pacjenta sięga 45 tys. zł. Samo urządzenie nie jest kosztowne, ale bardzo drogie są igły-elektrody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?