Najwięcej satysfakcji daje mi uśmiech uczestników naszych spotkań [ROZMOWA]

Od jak dawna angażuje się Pani w pracę społeczną na rzecz mieszkańców i skąd taki pomysł?
30 lat jestem nauczycielką i od początku angażowałam się w pracę najpierw z dziećmi i młodzieżą, a od około 15 lat chętnie organizuję spotkania, imprezy dla lokalnej społeczności ( dzień kobiet, dzień seniora, andrzejki, zabawy karnawałowe, festyny). Praca w szkole ułatwia mi to zadanie.

Co uważa Pani za swój największy sukces w tej dziedzinie?
Moja działalność składa się z małych sukcesów, a najwięcej satysfakcji dają mi uśmiechy uczestników spotkań (dzieci w szpitalu, seniorzy, rodzice) oraz chęć uczestnictwa w kolejnych przedsię- wzięciach. Bardzo ważne jest to, że każdy mój pomysł spotyka się z aprobatą dyrektora szkoły, w której pracuję, a koleżanki i koledzy chętnie pomagają. Wspierają również sołectwa i gmina Stara Kiszewa oraz księża.

Co jest najtrudniejsze w pracy społecznej?
Najtrudniejsze jest pozyskanie środków finansowych. Bywa, że wiele osób pracuje, by zebrać potrzebne pieniądze np. wspólnie pieczemy pierniki, kolędujemy, a zdolne panie szyją stroje do przedstawień.

Jakie są Pani marzenia, nie tylko te zawodowe?
Moją pasją jest Carving. Chciałabym opanować tą sztukę na takim poziomie, by dorównać mojemu nauczycielowi, Grzegorzowi Gniechowi. Marzy mi się podróż do Tajlandii - kolebki Carvingu. Wśród marzeń zawodowych na pierwszym miejscu jest to, by mój uczeń autystyczny zaczął mówić.

Jak Pani spędza wolne chwile?
W wolnych chwilach rzeźbię w arbuzach i melonach, a potem obdarowuje nimi przyjaciół i znajomych. Wakacje to czas dla rodziny, wspólnie podróżujemy i zwiedzamy.