18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagi patrol

Jarek Janiszewski, felietonista
Przepadła w Sejmie ustawa o związkach partnerskich. Nie pomogły apele premiera, który wyraźnie opowiedział się po stronie zwolenników nowych rozwiązań. Spora część jego ugrupowania, tj. 46 posłów, zagłosowała przeciw. Negatywnie odniósł się do ustawy nawet minister sprawiedliwości, przekonując podczas debaty o jej niekonstytucyjności.

Rzecz jest o tyle niebywała, że Platforma odrzuciła własny projekt. W dojrzałych demokracjach takie sytuacje są niedopuszczalne. Chodzi bowiem o wiarygodność partii.

Politycy, w każdych warunkach, starają się przekonać wyborcę, że ich program jest najlepszy. Często robią to w sposób skrajnie demagogiczny, nie przedstawiając żadnych konkretów. Muszą jednak zaprezentować jakąś wizję, by się z nią identyfikować.
Głosowanie nad ustawą o związkach partnerskich pokazało, że trudno o identyfikację z ugrupowaniem, w którym premier nie zgadza się ze swoim ministrem i kilkudziesięcioma posłami.

Po przegranym głosowaniu przedstawiciele PO dramatyczną różnicę stanowisk przedstawili jako cnotę. Z uporem maniaka próbowali przekonywać, że różnice światopoglądowe świadczą o otwartości nowoczesnego, europejskiego ugrupowania. Tymczasem owe różnice doprowadziły do kompletnego ogłupienia wyborcy, który nie wie, czego się spodziewać po ekipie, na którą niedawno zagłosował. A chodzi przecież o fundamentalne rozwiązania obyczajowe.

W tak dziwnych okolicznościach politycznych premier ma dwie drogi do wyboru. Obie nawiązują do idei westernu, gdzie szeryf albo rządzi twardą ręką, albo zdominowany jest przez hodowców bydła. W pierwszym przypadku dziękuje za współpracę ministrowi i niezadowolonym posłom. Następnie konsoliduje swoje ugrupowanie, by wyborca dostał jasny, czytelny sygnał, czego się spodziewać w przyszłości. Konsekwencją bywa utrata władzy albo tworzenie nowej koalicji.

Druga droga jest marna i śliska jak zamarznięte bagno - premier staje się zakładnikiem grupy, którą wykarmił własną piersią. Nie ma tu miejsca na realizację programu, z którym kiedyś wygrało się wybory. Pozostają serwilizm i lawirowanie. Nie pomogą nawet wilcze oczy.

Cały ambaras przez związki partnerskie. Trudno uwierzyć, że wywołują większe emocje niż afera Amber Gold. Ludzkie figle potrafią zdziałać cuda, zwłaszcza te przykryte kołderką.

Mam wrażenie, że miłość homo jest bardzo często pojmowana niezwykle prostacko. Jej przeciwnikom jawi się jako nieustanna emanacja wyuzdanym seksem. Nieskomplikowana wyobraźnia podsuwa obraz policjantów, którzy wyjeżdżają na nagi patrol do lasu. Później pojawia się wizja żołnierzy grających na poligonie w butelkę. W finale, niczym w żartach Monty Pythona, ujawnia się w mózgu postać sędziego sądu najwyższego noszącego pod togą damski pas do pończoch.

Te obrazki mogą zdziałać cuda, gdy trafią na posła straszonego niegdyś przez rodziców ogniem piekielnym i wiecznym potępieniem.

Czy ktoś chce, czy nie, seksualność stanowi integralną część naszej osobowości. Gdyby miała być czymś wstydliwym, niemowlaki rodziłyby się w kurtkach.

Jarek Janiszewski na antenie Radia Gdańsk co wtorek, o godz. 23, prowadzi autorski program "Czego".

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki