Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzieja dla zadłużonych

Katarzyna Szcześniak, Mariusz Jabłoński, Piotr Weltrowski
Nieregulowanie zobowiązań wobec spółdzielni mieszkaniowych pociąga za sobą wiele przykrych konsekwencji
Nieregulowanie zobowiązań wobec spółdzielni mieszkaniowych pociąga za sobą wiele przykrych konsekwencji Przemek Świderski
Kilka tysięcy gdyńskich rodzin zagrożonych jest eksmisją i w konsekwencji bezdomnością. Przyczyną są zaległości wobec spółdzielni mieszkaniowych. Rekordziści nie płacą czynszów od kilku lat, a ich zobowiązania sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych.

- A z czego mam płacić za mieszkanie, jak mąż dostaje tylko 800 złotych renty, a mamy trzy córki na utrzymaniu - pyta pani Aleksandra z Obłuża. - Z opieki społecznej dostajemy jeszcze 700 złotych, ale to wszystko i ledwie starcza na jedzenie.

Niektóre spółdzielnie idą dłużnikom na rękę, rozkładając zaległości na raty. - Przeważnie jest to od 10 do 15 rat - informuje Marek Lesiński, wiceprezes SM "Karwiny". - Jeżeli dłużnik zdecyduje się podpisać z nami umowę, nie kierujemy sprawy na drogę sądową. Zaległości wobec spółdzielni mieszkaniowej skutkują nie tylko zagrożeniem eksmisją. Wcześniej następuje wykluczenie z członkostwa, a wtedy lokator ponosi pełne opłaty np. za wywóz śmieci czy naprawy. Są to wysokie koszta. Spółdzielnie do niedawna proponowały dłużnikom odpracowanie zaległości, ale ta forma nie sprawdziła się. Malowanie klatek schodowych czy sprzątanie wokół bloków nie spodobało się dłużnikom. Pomysł upadł.

Zaległości wobec spółdzielni mieszkaniowych, TBS- ów czy wspólnot mieszkaniowych to ostatnio jeden z głównych powodów wpisu do Krajowego Rejestru Długów.
- Osoba umieszczona takim rejestrze może zapomnieć o kredycie bankowym czy kupnie sprzętu AGD na raty - mówi Marcin Nykowski, prawnik z KRD. - Nie kupi nawet telefonu komórkowego w promocji. To banki zwłaszcza bardzo dokładnie sprawdzają w KRD wiarygodność swoich potencjalnych klientów.
Wielu lokatorów nie płaci czynszów dlatego, że ich na to nie stać. Miejski Ośrodek Pomocy w Gdyni opracował więc program "Zachować dom", mający pomóc w regulowaniu należności i uchronić zagrożone rodziny przed eksmisją. Opiera się on na dwóch zasadniczych zadaniach - dotarciu do osób bądź rodzin zagrożonych eksmisją z powodu narastających zadłużeń oraz wypracowaniu i zaoferowaniu takim rodzinom adekwatnej formy pomocy.

- Program pilotażowy obejmie 20-30 rodzin zadłużonych, z którymi zostaną zawarte indywidualne programy zapobiegania bezdomności, mające na celu zdiagnozowanie przyczyn zadłużenia oraz propozycje ich wyeliminowania - informuje Marcin Kowalewski, kierownik Zespołu ds. Bezdomnych w gdyńskim MOPS. - W grę wchodzi między innymi aktywizacja zawodowa, kursy czy prace społecznie użyteczne. Jeżeli program się sprawdzi, podobne kontrakty będą podpisywane z kolejnymi rodzinami.

Podobne akcje na większą skalę prowadzi także gdański MOPS. Dwie największe to "Razem dla siebie, razem dla innych", obejmujący obecnie 60 osób oraz "Systematycznie do celu", w którym co roku bierze udział 200 osób.

- Programy działają dwutorowo. Z jednej strony organizujemy szkolenia motywujące osoby długotrwale bezrobotne i zadłużone, którym grozi bezdomność, do nauczenia się zawodu, podjęcia pracy, a z drugiej strony pracownicy socjalni pomagają im prawnie, psychologicznie - tłumaczy Sylwia Ressel, rzecznik gdańskiego MOPS.

- Chcemy dać wędkę, a nie rybę. Podpisujemy z nimi kontrakty socjalne, w których zobowiązują się do odbywania szkoleń, podjęcia pracy. Jeśli nie wywiążą się z kontraktu, nie dostaną świadczeń socjalnych. Nie chodzi o to, by z tych pieniędzy spłacili swoje zaległości, tylko o to, by wzięli się do pracy i nie dopuścili, żeby taka sytuacja się powtórzyła.
Długi lokatorów gdańskich spółdzielni są o wiele większe niż tych w Gdyni. W LWSM "Morena" sięgają nawet trzech milionów złotych, a w SM "Młyniec" na Zaspie około miliona złotych.
W Sopocie skala problemu jest dużo mniejsza.

- Mamy takich lokatorów, którzy płacą nieregularnie, i takich, którzy nie płacą w ogóle - przyznaje Witold Szydłowski, wiceprezes SM im. Kraszewskiego, zastrzegając jednak, iż na razie nikogo do Krajowego Rejestrów Długów spółdzielnia nie podała. Kończyło się na straszeniu lokatorów, w skrajnych wypadkach na wyroku sądu i wizytach komornika.

Uzależnieni od braku mieszkania

Rozmowa z Jarosławem Józefczykiem, zastępcą dyrektora MOPS w Gdyni ds. bezdomności i problematyki rynku pracy

Co szczególnego jest w projekcie "Zachować dom"?

Niezwykle ważny jest fakt, że po raz pierwszy na tak dużą skalę wdrażane są działania na poziomie przyczyn bezdomności, a nie skutków. Projekt, oprócz wsparcia konkretnych rodzin, ma również przetestować i wdrożyć mechanizmy wczesnego ostrzegania o zagrożeniu bezdomnością.

Czy nie będzie to odczytane jako forma "nagrody" dla osób, które zaniedbywały do tej pory kwestie np. opłat czynszowych?
W realizacji idei nie wybrano najłatwiejszej ścieżki, czyli redukcji zadłużenia np. poprzez wypłatę zasiłków na ten cel. Chodzi o wytworzenie w samych osobach motywacji do zmiany i dostarczenie im skutecznych sposobów poradzenia sobie z sytuacją. Przejęcie przez klientów pomocy społecznej pełnej odpowiedzialności za własną sytuację jest dla nas kluczowe. Mają temu służyć spotkania z
psychologami, doradcami zawodowymi czy pracodawcami.

Dlaczego profilaktyka jest tak ważna?
Gdy ktoś wchodzi w bezdomność, zaczyna tykać zegar stopniowego uzależniania się od tego stanu. Im dłużej się tkwi w bezdomności, tym mniejsze są szanse na powrót do pełnego funkcjonowania w społeczeństwie. Po drugie, wspieranie osób bezdomnych na poziomie skutków jest o wiele droższe niż profilaktyka. Trzeci wymiar to powód czysto ludzki. Stan bezdomności jest jednym z najbardziej degradujących poczucie godności, to kumulacja wielu problemów natury psychologicznej i fizycznej, doprowadzających często do skrajnego poniżenia.

Longin Mażewski

prezes LWSM "Morena"

Zaleganie z opłatami nasila się, bo rosną ceny mediów, a pensje i emerytury nie. W naszej spółdzielni na 6,5 tysiąca mieszkań około dwóch tysięcy ma zaległości. Zwykle po dwóch miesiącach niepłacenia wysyłamy pismo. Jeśli ono nie skutkuje, osoba ta jest wykluczana z członkostwa w spółdzielni i składa deklarację, kiedy opłaci zaległości. Gdy to nie zadziała, jest wniosek o eksmisję i powiadomienie o tym, że kierujemy dług do Krajowego Rejestru Długów. Próbowaliśmy dać szansę lokatorom odpracowania długu np. jako stróż parkingowy czy gospodarz domu, ale bardzo rzadko było tym zainteresowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki