Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadciąga "Fala" chaosu w komunikacji. Wady i zalety nowego systemu. Co czeka pasażerów? Wyjaśniamy!

Andrzej Kowalski
Andrzej Kowalski
Jak pokonać Falę? Problemy i zalety nowego systemu komunikacji miejskiej
Jak pokonać Falę? Problemy i zalety nowego systemu komunikacji miejskiej Przemyslaw Swiderski/Polska Press
Nowy system komunikacji miejskiej Fala zacznie działać już od pierwszego kwietnia. Ma być on spełnieniem wieloletnich obietnic o elektronicznych biletach, które przeniosą Pomorze do przyszłości (lub zdaniem niektórych, teraźniejszości). Po niedawnej prezentacji okazuje się jednak, że technologia ta przyniesie sporo nowych problemów i niejasności. Mieszkańcy już narzekają na wzrost cen biletów, tymczasem to może być tylko wierzchołek góry lodowej nowego systemu w komunikacji.

W trakcie prezentacji Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego, oznajmił, że wśród największych zalet nowego systemu będzie powszechność. I dla niektórych Pomorzan to na pewno dobra wiadomość, ponieważ już wkrótce będziemy mogli poruszać się po całym regionie z aplikacją lub kartą w ręce, bez martwienia się np. o szukanie kas z biletami. Jak może się bardzo szybko okazać, ta powszechność może być jednak także i utrapieniem, jeśli nie zadbamy o bardzo przejrzysty fundament systemu. Wówczas powszechne staną się przecież jego mankamenty.

Przyjrzyjmy się zatem zaletom i wadom Fali, które na tę chwilę są nam znane. Dzięki konferencji z 5.01 br. jest już sporo informacji, z którymi można pracować. Spróbujemy przejść przez wszystkie instrukcje i zobaczyć, co może czekać mieszkańca Pomorza już za parę miesięcy. Warto mieć na uwadze to, że wiele jeszcze może się zmienić przed wprowadzeniem samego systemu. Miejmy nadzieję, że niektóre problemy faktycznie zostaną rozwiązane.

Fala dla początkujących. Jak z niej korzystać?

Aby skorzystać z komunikacji miejskiej w systemie Fala potrzebna nam będzie aplikacja lub karta Fala. W programie na smartfony będziemy mogli założyć konto pasażera, znaleźć ceny biletów oraz wykaz linii komunikacyjnych. To będzie prawdopodobnie jeden z największych plusów wprowadzenia systemu - ujednolicenie i skondensowanie najważniejszych informacji. Dla tych, którzy aplikacji lub karty Fala nie posiadają, będzie bilet papierowy, za który zapłacimy kartą płatniczą w walidatorze.

Czym jest "walidator"? Uważni pasażerowie już mieli okazję się z nim zetknąć. Będzie to urządzenie, które znajdziemy w każdym pojeździe i na niektórych przystankach. To właśnie on będzie drugim obok aplikacji filarem działania całego systemu. Podróżni będą w nim mogli zapłacić za bilet, ale także... "odbić się". Co to znaczy?

Za każdym razem, jak wsiądziemy do pojazdu, będziemy musieli zaznaczyć punkt startowy podróży. Na pierwszym przystanku przy walidatorze potwierdzimy, że rozpoczęliśmy przejazd, a po jego zakończeniu musimy zatwierdzić jego koniec. W ten sposób będziemy mogli zapłacić za faktyczny dystans, jaki przebyliśmy danym transportem miejskim. Jeśli tego nie zrobimy... zapłacimy maksymalną kwotę jednorazowego biletu, czyli 6 zł.

Posiadacze biletów okresowych także będą musieli "odbijać" kartę. O konsekwencjach i szczegółach opowiemy niżej.

Wcześniej pisaliśmy: System Fala oznacza podwyżki. Znów zapłacimy więcej za bilety!

Nowy system w komunikacji na Pomorzu. Będzie drożej. Ile zapłacimy?

Co najważniejsze dla wielu mieszkańców, nowy system w komunikacji oznacza podwyżki. I to mimo to, że jeszcze w połowie grudnia na sesji rady miasta usłyszeliśmy z ust wiceprezydenta Gdańska, że takowe nie są przewidywane na 2023 r.

Od kwietnia jednorazowe "odbijanie się" (które docelowo ma zastąpić kasowanie tradycyjnego biletu) będzie nas kosztować 4,80 zł (od 1 do 5 przystanków), 5,40 zł (od 6 do 10 przystanków) i 6 zł (ponad 11 przystanków). To oznacza, że w większości miast będziemy płacić więcej niż dotychczas, zwłaszcza przy długich podróżach.

To nie koniec, ponieważ bilety miesięczne też będą droższe. O ile, to już zależy od nas. Jeśli przy każdej podróży będziemy odbijać nasz bilet okresowy, w Gdańsku zapłacimy 117 zł. Będzie to więc 8 zł więcej niż poprzednio. Mamy też do wyboru ścieżkę "buntownika", w której z jakiegoś powodu nie chcemy odbijać karty. Wówczas za bilet będziemy płacić aż 130 zł miesięcznie. W Gdyni będzie to 103 zł i 114 zł za nieodbijanie się, a w Sopocie 81 zł i 90 zł. Wybór jest więc iluzją, jeśli szanujemy zawartość swojego portfela.

Udogodnieniem ma być natomiast bilet hybrydowy. Podróżni będą mogli kupić albo 20 biletów 75-minutowych za 4,8 zł, albo 40 za 4,5 zł.

Skąd wyższe ceny biletów?

Warto też zaznaczyć, że o podwyżkach wcześniej mowy nie było. Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska na sesji rady miasta z dnia 18.12 twierdził, że nic nie wskazuje na droższe bilety w komunikacji miejskiej.

- Dla nas oraz mieszkańców Gdańska oferta komunikacyjna, również w wymiarze cenowym, jest szalenie istotna. Obawiamy się, ponieważ takie nieoficjalne informacje dostaliśmy, że nowy system będzie oznaczał także wprowadzenie "fali podwyżek." Przypomnę słowa pana wiceprezydenta Piotra Borawskiego na sesji rady miasta 18 grudnia, cytuję: "Na chwilę obecną nie przewidujemy podwyżek cen biletów" - mówił radny miasta Gdańsk Andrzej Skiba. - Dzisiaj mamy początek stycznia i mówimy: sprawdzam. Panie wiceprezydencie Piotrze Borawski: czy na sesji rady miasta wprowadzał pan mieszkańców w błąd, czy pan kłamał? Oczekujemy konkretnej odpowiedzi - pytał radny.

Do tej wypowiedzi odniósł się sam wiceprezydent, który tłumaczył, że wzrost cen będzie związany z 77 procentowym wzrostem cen energii, 49 procentowym wzrostem cen paliwa oraz wysoką inflacją.

Radni PiS wskazali natomiast, że można do tego problemu podejść w inny sposób. Ich zdaniem uniknąć wzrostu cen biletów można m.in. przez rezygnację z wydatków PR-owych miasta, korzystając z zamówień publicznych.

Roger Jackowski: Wprowadzamy coś, co nie jest przełomem

Roger Jackowski, radny Rady Dzielnicy Wrzeszcz Dolny wskazuje, że wprowadzona Fala nie będzie żadną rewolucją.

- System ten jest już chyba pięć lat opóźniony. Pierwotne zapowiedzi były pełne obietnic, że już niedługo będziemy mieć ten system, ale tak naprawdę jest to po prostu wzorowane na londyńskim Oyster Cardzie, gdzie to istnieje już od kilkudziesięciu lat. Wprowadzamy coś, co nie jest przełomem, tylko czymś oczywistym w wielu dobrze zorganizowanych miastach na świecie. Pomimo tego mamy pięć lat opóźnienia i jeszcze są liczne pytania techniczne, jak to zadziała - mówi Jackowski.

Radny zwraca też jednak uwagę na inne problemy, a może raczej fakt, że Fala najważniejszych kwestii nie rozwiązuje.

- Najważniejsza rzecz jest taka, że żaden inteligentny system weryfikowania należności za przejazd nie wprowadzi nam dużej gęstości taktu do rozkładów jazdy czy dobrej fizycznej integracji różnych systemów podczas przesiadek. A już zupełnie najważniejszy jest czas przejazdu. Komunikacja miejska w Trójmieście jest wolna i Fala tego nie zmieni. Nawet jeśli byłaby za darmo, to nie może być wolna, ponieważ nie będzie atrakcyjna względem prywatnych samochodów. To jest największy problem - mówi Roger Jackowski, radny Rady Dzielnicy Wrzeszcz Dolny.

ZOBACZ TAKŻE: Mieszkańcy niezadowoleni z kolejnych zmian w komunikacji miejskiej po wejściu systemu "Fala"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki