Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadchodzi czas oczyszczania [FELIETON]

Maciej Wajer
Wydarzenia ostatnich miesięcy, które mają miejsce w naszym kraju, a rykoszetem odbijają się też o kościerską ziemię, pozwoliły mi się przenieść do lat szkolnych.

Dokładnie do tych, w czasie których wspólnie z kolegami i koleżankami, poznawaliśmy świat greckich mitów. Dlatego też pozwolę sobie przypomnieć takich bohaterów ówczesnego świata, jakimi byli Herakles oraz Augiasz. Ten ostatni, dzięki przychylności bogów, posiadał między innymi liczne stada koni. Jednak z jego stajni wydobywał się niezbyt przyjemny zapach, który był pokłosiem wieloletnich zaniedbań w postaci zalegających od lat zanieczyszczeń. Niezwykle trudne zadanie doprowadzenia ich do porządku otrzymał Herakles. Historia związana z mitycznymi postaciami przyszła mi na myśl właśnie teraz, ponieważ w moim odczuciu, przynajmniej części przedstawicieli obecnej władzy, nasz kraj kojarzy się nie tylko z ruiną, ale właśnie ze stajnią Augiasza. Dlatego też jesteśmy świadkami szeroko zakrojonej akcji „czyszczenia”, która jest prowadzona od kilku miesięcy w wielu ważnych instytucjach w tym kraju.

Analogie do mitycznych opowieści są aż nadto widoczne. Wystarczy tylko przytoczyć kontrowersje, jakie towarzyszyły zmianom personalnym w stadninie koni w Janowie Podlaskim, istniejącej od drugiej dekady XIX wieku. Najstarszej, tego rodzaju państwowej instytucji w Polsce, która w ostatnich latach stała się prawdziwą wizytówką naszego kraju w świecie. Nowego szefostwa Agencji Nieruchomości Rolnych, które jest nadzorowane przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztofa Jurgiela, przed kadrowymi decyzjami nie powstrzymały nawet argumenty związane z dobrą kondycją finansową stadniny. One zupełnie się nie liczyły, bo przedstawiciele „dobrej zmiany” wychodzą z założenia, że dobre jest wrogiem lepszego. A w to, że w każdej sferze naszego życia będzie teraz zdecydowanie lepiej, chyba nikt nie śmie wątpić. Niezbyt lubiany przez obecną władzę Lech Wałesa, gdy był prezydentem, próbował uczynić z naszego kraju drugą Japonię, ale wydaje się, że jego obecni oponenci polityczni, chcą nawet Kraj Kwitnącej Wiśni wyprzedzić w rozwoju gospodarczym. Kluczem do osiągnięcia tego spektakularnego sukcesu mają być przede wszystkim zmiany kadrowe. Fachowców w szeregach rządzącej partii nie brakuje, a świadczy o tym przypadek niejakiego Bartłomieja Misiewicza, który do pełnienia odpowiedzialnej funkcji w ministerstwie obrony, doświadczenie zdobywał w aptece. Będąc przy tematyce militarnej, warto też nadmienić, że wspomniany wyżej szef resortu rolnictwa (z wykształcenia geodeta), nacisnął już przycisk, który ma „wysadzić” z fotela dyrektora PODR w Lubaniu - Aleksandra Macha.

Chociaż za dyrektorem Machem murem w obronie stanęli przedstawiciele rolniczego środowiska i rajcy kościerscy, to raczej w tym przypadku możemy już używać terminu „trafiony-zatopiony”. Parafrazując na koniec kwestię z „Misia” można dojść do wniosku, że minister Jurgiel kieruje się słowami: Mach, ma być może nawet tam i swoje plusy... Rozchodzi się jednak o to, żeby te plusy nie przysłoniły minusów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki