Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad siatkarkami Atomu Trefla Sopot zbierają się czarne chmury. "Straciliśmy głowę, spanikowaliśmy"

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Porażka z Muszynianką w ćwierćfinale Pucharu Polski i odpadnięcie z tych rozgrywek to plama, którą siatkarkom trudno będzie zmazać.

W Atomie Treflu zrobiło się w środę wieczorem gorąco. Kibice patrzyli ze zdziwieniem na to, co wydarzyło się w Hali 100-lecia Sopotu. A tam, po raz drugi w odstępie miesiąca, mistrzynie Polski przegrały z ligowym średniakiem - Polskim Cukrem Muszynianką.

Od momentu przystąpienia do sponsoringu żeńskiej siatkówki w Sopocie przez Polską Grupę Energetyczną, drużynie stawiane są możliwie najwyższe cele. Atomówki w ciągu trzech ostatnich sezonów zdobyły wicemistrzostwo i dwukrotnie mistrzostwo Polski. Tylko w krajowym pucharze szło im jak po grudzie. Tutaj, choć dwukrotnie docierały do finałów, głównego trofeum nie wniosły. Sezon 2013/2014 miał być w tym względzie przełomowy.

- Nasze cele były zupełnie inne - wyjaśnia nam Roman Szczepan Kniter, prezes Atomu Trefla. - W środę meczu nie widziałem, ponieważ wracałem służbowo z Krakowa. Z tego co jednak wiem, podstawowym problemem był fakt, że nie graliśmy zespołowo. A w tym przecież ma się przejawiać nasza siła. Domyślam się, że naszemu sponsorowi może się to nie spodobać. Nie zmienimy jednak tego, co już się stało. Musimy się skoncentrować na tym, co przed nami

Najbardziej zadziwiające jest to, że atomówki przegrały przed własną publicznością 0:3, chociaż kilka dni wcześniej w Muszynie wygrały 3:1. Rzadko się zdarza, że marnotrawi się taką zaliczkę. Kibice zastanawiają się, czy na dwa tygodnie przed rozpoczęciem fazy play-off drużyna zmierza w dobrym kierunku.

- Straciliśmy głowę, spanikowaliśmy i nic, nad czym pracowaliśmy do tej pory, nie zostało wdrożone - ocenił feralny występ trener Teun Buijs.

15 i 16 atomówki mają rozpocząć rywalizację z Budowlanymi Łódź w pierwszej fazie play-off. Do tego czasu nie będą jednak miały meczów o stawkę, a to także stanowi poważny problem.

- Czy mamy drżeć, myśląc o rywalizacji z Budowlanymi? Nie - zapewnia prezes Kniter. - Do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem. Wierzę, że sobie poradzimy. Sztab trenerski ma mi przedstawić do dzisiaj szczegółowy plan przygotowań do play-offów. Mieliśmy przecież wystąpić w finałach Pucharu Polski, a teraz mamy problem.

Bezsprzecznie Atom Trefl ma skład na podium mistrzostw kraju. Drużyna Buijsa udowodniła to w sezonie zasadniczym, zajmując drugie miejsce w tabeli Orlen Ligi. Ambitne plany komplikuje wypadnięcie ze składu Julii Szełuchiny, ale miejsce doświadczonej środkowej bloku może zająć Justyna Łukasik.

- Wolę nie mówić o negatywnej motywacji. Rozważam różne scenariusze - dodaje Kniter, zapytany o ewentualne kary dla zespołu.

Finałowy turniej Pucharu Polski rozegrany zostanie 8-9 marca w Ostrowcu Świętokrzyskim. W półfinale zmierzą się zespoły Chemika Police z Aluprofem Bielsko-Biała, a Tauron MKS Dąbrowa Górnicza z Muszynianką Fakro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki