Na złość Unii? Ministerstwo przeciwne wprowadzeniu kaucji na plastykowe butelki

Nie po to Polska odzyskiwała niepodległość sto lat temu, żeby nam przedstawiciele jakichś fałszywych wspólnot narzucali, jak mamy traktować środowisko. Pan prezydent wyraził się jasno, co myśli o żarówkach energooszczędnych. A ponieważ dobry przykład idzie z góry, a Ministerstwo Środowiska też swój rozum i godność ma, sprzeciwiło się ono właśnie propozycji UE w sprawie kaucji na plastykowe butelki. W zamyśle inicjatorów to rozwiązanie spowoduje, że do 2025 poziom odzyskiwania tych opakowań wzrośnie do 90 proc. W Polsce, po niedawnym wprowadzeniu systemu zachęty do segregacji śmieci, ten odsetek sięgnął 40. Czyli trochę zostało jeszcze do zrobienia. Plastykowe odpady degradują środowisko. Pływająca wyspa śmieci na Pacyfiku ma już rozmiar trzykrotnego obszaru Polski. Ale na urzędnikach z MŚ to nie robi wrażenia. Wprawdzie deklarują, że nie mają nic przeciw zwiększeniu zbieralności plastyku, ale jednocześnie twierdzą, że nie ma dowodów na to, że kaucja może w tym pomóc. Cały świat to wie, ale nie my.
Trochę jak w radzieckim dowcipie. Sasza chce się rozwieść z Lubą. W kołchozie, gdzie niewiele jest atrakcji, sprawa rozwodowa przyciąga niemal wszystkich mieszkańców. Głos zabiera urzędnik stanu cywilnego (w ZSRR sąd nie był w sprawach rozwodowych konieczny).
- A czemu ty chcesz się z nią rozwieść?
- Bo ona mi nie odpowiada pod względem seksualnym - mówi Sasza.
Na to nie wytrzymuje ktoś z publiczności.
- Nie może być! Wszystkim chłopom w kołchozie nasza Luboczka odpowiada, tylko jemu jednemu - nie!
Mam trzy hipotezy tłumaczące ten opór przed kaucją.
A: Nie chcemy recyklingu butelek, bo czym ludzie będą palić, jak nam Unia węglem nie pozwoli.
B: To element utajnionego rządowego planu uczczenia stulecia niepodległości: sto prztyczków wymierzonych UE. Od niedostrzeżenia obecności szefa Rady Europejskiej na warszawskich uroczystościach począwszy.
C: Nie ma w tym żadnego spisku. Po prostu ktoś nawdychał się smogu.