Gdańskie pogotowie przestanie wozić pacjentów z zawałem do Szpitala Studenckiego i Pomorskiego Centrum Traumatologii. Placówki wykonujące zabiegi kardiologii inwazyjnej nie mają prawa odsyłać swoich chorych do innych szpitali. W drugim półroczu NFZ przekaże internom z PCT i Szpitala Studenckiego dodatkowe pieniądze na leczenie sercowców, a marszałek, wspólnie z wojewodą, wystąpią do minister zdrowia o zwiększenie wyceny procedur kardiologicznych wykonywanych na tych oddziałach.
Oto, w największym skrócie, ustalenia podjęte podczas piątkowego spotkania na szczycie poświęconego sytuacji w kardiologii. Po tym jak dwa gdańskie szpitale nie dostały kontraktów kardiologicznych na ten rok, pozostałe placówki będą musiały przejąć od nich część chorych. Problem w tym, że wszystkie oddziały kardiologiczne i internistyczne w Gdańsku pękają w szwach...
Kardiologia przestaje przyjmować pacjentów
Naradę zorganizowała wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń, która zaprosiła wicewojewodę Michała Owczarczaka, dyrektorów gdańskich szpitali (łącznie z Uniwersyteckim Centrum Klinicznym i prywatnym Swissmedem), pogotowia i pomorskiego NFZ.
- Łatamy porwaną sieć pomocy kardiologicznej - mówi proszący o anonimowość uczestnik narady. - Dobrze wypracowany przez lata system pomocy dla chorych na serce został zniszczony odebraniem przez NFZ pieniędzy kardiologicznym oddziałom niezabiegowym. Trzeba mieć tylko nadzieję, że szwy nie puszczą.
Wicemarszałek Hanna Zych--Cisoń podkreśla, że najważniejsza w tej sytuacji jest merytoryczna rozmowa. - Zależało mi na obecności przedstawicieli UCK i Swissmedu, bo problem nie dotyczy tylko szpitali marszałkowskich - podkreśla. - I tak Swissmed zadeklarował, że może przyjmować chorych z zawałami, przywożonych do tej pory do Szpitala Studenckiego. W tym celu gotowy jest zorganizować całodobowe dyżury kardiologów. To jednak jest szpital prywatny, który musi mieć pewność, że karetki dojadą z pacjentem, a lekarze nie będą bezczynnie oczekiwać na chorych.
Pomorska kardiologia działa dzięki kredytom
Krystyna Grzenia, dyrektor szpitala na Zaspie, który dostał o 3,5 mln zł mniejszy kontrakt kardiologiczny na ten rok, lżej się poczuła, widząc, iż nie zostaje sama z problemem. Ale problem pozostaje - jest nim obciążenie szpitala ponadlimitowymi pacjentami. - Mamy mniej ostrych zawałów, ale pacjentów z przewlekłą chorobą serca nie ubywa - mówi dyrektor Grzenia.
Przeciw likwidacji 40 proc. łóżek kardiologicznych w szpitalu w Gdyni Redłowie zaprotestowali wczoraj sopoccy radni. W rezolucji skierowanej do minister zdrowia, władz województwa i NFZ wyrazili głębokie zaniepokojenie sytuacją.
Pomorze: Bój o kardiologię toczy się nadal
Problemy trójmiejskich oddziałów kardiologicznych to skutek przesunięcia przez NFZ 15 mln zł na dwa prywatne ośrodki kardiologii inwazyjnej, leczące zawały serca.
Tymczasem jak alarmują specjaliści z okazji przypadającego w sobotę Europejskiego Dnia Niewydolności Serca, to niewydolność serca zabija dziś więcej Polaków niż zawały. Choruje już 1 mln rodaków, a liczba chorych stale się zwiększa. Kardiolodzy mówią wręcz o epidemii.
Na Pomorzu rocznie dochodzi do około 9 tys. ostrych zawałów serca. Liczba mieszkańców naszego województwa cierpiących na chorobę wieńcową i niewydolność serca sięga 125 tys. osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?