Na akwenie w Weymouth nasi zawodnicy zaprezentowali się z dobrej strony, mimo że żadna z dwóch osad nie zdołała wygrać swojego biegu eliminacyjnego. Jarosław Godek z Wojciechem Gutorskim awansowali do półfinału z trzeciego miejsca. Polski duet od samego początku plasował się na tej pozycji, gdyż wyraźnie poza ich zasięgiem byli Australijczycy Eric Murray i Hamish Bond oraz Francuzi Germain Chardin i Dorian Mortelette. Do tych pierwszych biało-czerwoni stracili blisko 11,5 sekundy. Ogółem w eliminacjach Godek i Gutorski uzyskali piąty czas.
Nie zawiedli też "dominatorzy", którzy we wcześniejszych tegorocznych startach nie znajdowali się w najwyższej formie. Adam Korol wraz z partnerami z czwórki podwójnej wskoczył do półfinału z drugiego miejsca w biegu eliminacyjnym, dzięki czemu odżyły nadzieje na medal.
- Jak zobaczyliśmy z kim płyniemy w eliminacjach, zaniemówiliśmy, to wygląda jak obsada finału. Myślę, że dla wszystkich uczestników tego wyścigu to duży szok - mówił przed startem Adam Korol.
Od mistrzów olimpijskich z Pekinu lepsi okazali się tylko potężni Chorwaci, którzy prowadzili od początku do końca. Polacy przez prawie cały dystans trzymali się blisko Chorwatów, tracąc dopiero na finiszu. Nasza osada uzyskała trzeci czas eliminacji. Biało-czerwonych od Chorwatów przedzieliła mocna drużyna niemiecka.
Zupełnie nie powiódł się debiut na igrzyskach Pauli Wrońskiej. Reprezentantka Polski z Lęborka w strzelectwie z karabinu pneumatycznego zajęła dopiero 47 miejsce w gronie 56 startujących zawodniczek. 21-letnia Wrońska uzbierała tylko 390 punktów (27 razy trafiła w środek tarczy), dlatego nieco zawiodła. Zwłaszcza że w kwietniu w Londynie w zawodach Pucharu Świata została sklasyfikowana na wysokim czwartym miejscu.
Pierwsze dwa wyścigi żeglarskich regat w Weymouth mają za sobą Mateusz Kusznierewicz (GKŻ Gdańsk) z Dominikiem Życkim. Reprezentanci Polski w klasie Star rozpoczęli przeciętnie, bo od dziewiątego miejsca w pierwszym wyścigu, ale w drugim wypadli zdecydowanie lepiej (trzecia lokata), dlatego w ogólnej klasyfikacji po pierwszym dniu są w czołówce. Naszych doświadczonych zawodników wyprzedzają Brazylijczycy (6 punktów), Irlandczycy (9) oraz Brytyjczycy (12). Ci ostatni mają tyle samo "oczek", ale wygrali drugi wyścig.
Z londyńskim turniejem pożegnała się też inna zawodniczka z Pomorza - Klaudia Jans-Ignacik. Tenisistka w deblu z Alicją Rosolską przegrała z faworyzowaną, rozstawioną z numerem trzecim, parą Maria Kirilenko i Nadieżda Pietrowa. Wprawdzie biało-czerwone wygrały pierwszego seta z Rosjankami, ale w kolejnych dwóch wyraźnie ustępowały przeciwniczkom.
Po przegranej Jans-Ignacik i Rosolska były mocno rozczarowane i rozżalone. Podobny los spotkał Polki cztery lata temu w Pekinie, gdy w pierwszej rundzie deblistek również natrafiły na silne przeciwniczki. Zawodniczka SKT Sopot zaproponowała nawet nowy system rozgrywek, wzorowany na innych olimpijskich konkurencjach - sportach drużynowych czy też wioślarstwie lub judo.
- Może faza grupowa, repasaże... W innych dyscyplinach można przegrać mecz, a nadal liczyć się w walce o medal. A u nas nie ma zawodów pocieszenia, jest bardzo brutalnie - przegrywasz i do domu. Szkoda, bo szykujemy się do takiej imprezy i od razu odpadamy, bez szans na rehabilitację - stwierdziła Jans-Ignacik.
W poniedziałek z Pomorzan w Londynie zaprezentują się tylko żeglarze. Mateusz Kusznierewicz z Dominikiem Życkim rozegrają kolejne dwa wyścigi w klasie Star, a do rywalizacji przystąpi też Paweł Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk) z Łukaszem Przybytkiem w klasie 49er. Początek zmagań o godz. 13.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
