Do potężnego osuwiska w Orłowie doszło w połowie lutego 2018 roku. Według informacji, udzielanych wtedy przez strażaków, na długości kilkuset metrów zsunęło się w stronę morza aż 1,2 tysiąca metrów sześciennych ziemi. Sprowadzono specjalistyczny sprzęt oraz grupę z psami, która przeszukała zwałowisko upewniając się, że nie zostali przysypani ludzie. Całe szczęście te przewidywania nie potwierdziły się.
Zobacz także: Wizyty na gdyńskim klifie mogą zakończyć się tragedią. Symbol Orłowa jest niedostępny dla spacerowiczów
Jak jednak poinformowali specjaliści z Państwowego Instytutu Geologicznego, kolejne osuwiska są tylko kwestią czasu. Dlatego postanowiono ustawić tablice ostrzegawcze. Jak się jednak okazuje, nadal nie są one respektowane. Niedawno otrzymaliśmy sygnał od Czytelnika, który razem z rodziną wybrał się w tę okolicę.
**
- Przed nami szła grupa Anglików, która nas wyprzedziła - relacjonuje mężczyzna. - Jak doszliśmy pod klif, zeszła lawina błota, która uniemożliwiła nam dalszą drogę. Widziałem jakby ci Anglicy znaleźli się w potrzasku. Nie mogli iść dalej, ani wrócić przez tę lawinę błota, chyba że przez morze.
**
Specjaliści z Urzędu Morskiego w Gdyni, zajmujący się zabezpieczaniem linii brzegowej, ostrzegają, że tego typu sytuacje mogą w przyszłości się powtarzać.
**
- Tablice ostrzegawcze oraz drewniane wygrodzenie, ustawione przez Urząd Morski w Gdyni w lutym 2018 roku, nie zostało zdemontowane - informuje Magdalena Kierzkowska, asystent dyrektora gdyńskiego Urzędu Morskiego. - U podstawy klifu ustawionych jest osiem tablic ostrzegawczych, sześć na jego koronie m.in. o treści „Chodzenie po zboczu klifu zabronione – osuwiska grożą wypadkiem”.
**
Pracownicy Urzędu Morskiego w Gdyni dodają, że osobne tablice ostrzegawcze w rejonie klifu ustawił też gdyński Zarząd Dróg i Zieleni oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
**
- W ostatnim czasie nie odnotowaliśmy poważniejszych osunięć, niemniej jednak z uwagi na to, iż klif jest cały czas aktywny, nie można wykluczyć takich zdarzeń - informuje Magdalena Kierzkowska. - Tym bardziej, że obecnie panują niekorzystne warunki pogodowe. Ściana klifu to głównie ił gliniasty, który znacznie chłonie wilgoć. Największym zagrożeniem w chwili obecnej są zwisające z korony klifu drzewa, które przy niekorzystnych warunkach pogodowych mogą spaść, powodując przesuniecie znacznych mas ziemi. Apelujemy o rozwagę i respektowanie treści zamieszczonych na tablicach ostrzegawczych.
**
Warto wspomnieć, że w przeszłości gdyńscy strażacy musieli ratować rowerzystę, który spadł ze szczytu klifu i utknął w trudnym terenie. Jak się też okazuje, w rejonie rezerwatu w tarapaty na skutek nieodpowiedzialnych odwiedzin wpaść mogą nie tylko ludzie. Problemy miewają także zwierzęta.
- Pamiętam akcję, kiedy ratowaliśmy z tego miejsca uwięzionego borsuka - mówi Łukasz Płusa, rzecznik gdyńskich strażaków.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?