- Turyści dzwonią najczęściej z zaledwie kilkudniowym wyprzedzeniem i pytają o możliwość wypoczynku - mówi Halina Rogińska, prezes Kaszubskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego Kościerska Chata. - Pogoda w kratkę to dla nich zbyt duże ryzyko, by rezerwować miejsce z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Nieraz przecież bywało, że cały miesiąc był naprawdę paskudny. Padało i było zimno. Urlop w takich warunkach to spore wyzwanie. Choć i tak mamy większe pole do popisu niż właściciele kwater nadmorskich. Do nich większość turystów jedzie tylko po to, aby plażować.
Nic więc dziwnego, że kaszubscy kwaterodawcy prześcigają się w pomysłach na to, jak ubogacić swoją ofertę. Wszak region daje duże pole do popisu.
- Dzisiaj nie wystarczy już mówić o zwykłym wypoczynku nad kaszubskimi jeziorami - dodaje Halina Rogińska. - Skupiamy się na bogactwie naszych lasów, które można z powodzeniem odwiedzać także w pochmurne dni. Nie brakuje zabytków, dlatego w ofercie naszych właścicieli kwater agroturystycznych zawsze znajduje się o nich bogata informacja. Na plus działają też regionalna kuchnia i domowa atmosfera.
Niestety, nie tylko nieprzewidywalna pogoda daje w kość. Antyreklamę robią także tzw. dzikie kwatery, które z agroturystyką mają niewiele wspólnego. Skutecznie jednak potrafią zniechęcić turystów.
- Agroturystyka to wynajem pokoi w gospodarstwie agroturystycznym u rolnika - podkreśla prezes Kościerskiej Chaty. - Nasze kwatery są zarejestrowane, przygotowując posiłki gościom, musimy zgłosić to w sanepidzie, mieć książeczki zdrowia. Wszystko odbywa się pod kontrolą. To nie to samo co wynajęcie turystom domku na wsi. Jak się ktoś raz zniechęci do takiego urlopu, to podziękuje za agroturyzm.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
