Kto ma zarzuty prokuratorskie, nie uzyska mojej zgody na wykorzystywanie szyldu Platformy Obywatelskiej - takich słów Donalda Tuska należało oczekiwać, wziąwszy pod uwagę jego reakcję bezpośrednio po wybuchu afery sopockiej.
Czemu teraz czekał do chwili, gdy Jacka Karnowskiego poparły sopockie struktury PO? Jeśli chciał wysłuchać głosu "terenu", powinien go uszanować. Jeśli chciał być pryncypialny - nie powinien pozwolić, by mleko się rozlało. A tak coś, co mogło być prostym gestem politycznej uczciwości, wygląda na element wewnątrzpartyjnej rozgrywki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!