W ostatni piątek rano trzech mężczyzn zatrzymało się samochodem na ulicy prowadzącej do Jelenicy. Jeden z nich wysiadł i zaczął strzelać w kierunku lasu.
- Moja mama o mało nie dostała zawału - mówi mieszkanka Tymawy, która zgłosiła nam sprawę (chce pozostać anonimowa). - Myśliwy kazał jej poczekać, aż strzeli, bo spacerowała wówczas po ulicy.
Do zdarzenia doszło w pobliżu domów mieszkalnych i choć nie jest to centrum wsi, to - jak podkreślają mieszkańcy - okolica nie jest też całkowitym odludziem.
Na miejsce wezwano funkcjonariuszy policji z komisariatu w Gniewie, którzy - w opinii świadków - nie znaleźli podstaw do interwencji. Mimo iż prawo łowieckie wyraźnie zakazuje strzelania do zwierzyny z odległości poniżej 100 metrów od zabudowań ludzkich oraz w kierunku drogi. Dotąd nie otrzymaliśmy stanowiska policji w tej sprawie.
O zdarzeniu wie już jednak gdański oddział Polskiego Związku Łowieckiego. Myśliwi chcą na razie poczekać na ustalenia policji.
- Jeśli myśliwi złamali prawo, to zostaną ukarani, nie tylko przez sąd powszechny, ale także przez nasze organy sprawiedliwości, gdy sprawę zbada rzecznik dyscyplinarny - mówi Piotr Ławrynowicz, łowczy okręgowy.
Zgłoszenia o podobnych zachowaniach myśliwych trafiają regularnie do kampanii „Niech Żyją!”, starającej się o zmianę prawa łowieckiego.
- Mamy sygnały od osób, które zgodnie z obowiązującym prawem muszą, na swojej własnej ziemi, tolerować myśliwych zabijających zwierzęta - dodaje Arek Glaas, koordynator kampanii. - Znamy też przypadki, kiedy myśliwi zabijają psy biegające przed domem właściciela.
Cały artykuł czytaj w środowym papierowym wydaniu Dziennika Bałtyckiego z dnia 3 sierpnia 2016 r.
Przemysław Zieliński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?